Przestrzeń publiczna – wspólne dobro mieszkańców
Od kiedy istnieją miasta, przestrzeń publiczna jest ich nieodłącznym składnikiem. Place, ulice, bulwary, promenady, skwery i parki stanowią nie tylko szkielet komunikacyjny i rekreacyjny miasta, ale też scenę miejskiego życia, po której poruszają się jego uczestnicy.
Przestrzeń publiczna to miejsce spotkań o różnym charakterze: formalnym i nieformalnym, grupowym i indywidualnym. Co bardzo ważne, przestrzeń publiczną cechuje równy dostęp dla wszystkich bez wyjątku. Właśnie egalitaryzm przestrzeni publicznej stanowi o jej wyjątkowej wartości dla społeczności miasta, którego zabudowę stanowią obiekty o różnych funkcjach i przeznaczeniu, a zatem i o różnym stopniu dostępności. Sposób zagospodarowania przestrzeni w dużej mierze decyduje o jakości naszego życia w mieście.
Niestety przestrzeń należąca do wszystkich bywa postrzegana jako nienależąca do nikogo. O zagospodarowaniu przestrzeni publicznej w Polsce wciąż rzadko decyduje urban design – kompleksowy projekt, obejmujący program funkcjonalny, rozwiązania przestrzenne, komunikacyjne i materiałowe oraz infrastrukturalne. Najczęściej jest to ciągle jeszcze wypadkowa działań różnych podmiotów władających wspólną przestrzenią we właściwych im zakresach. A są to nie tylko poszczególne wydziały urzędów gmin, ale również zarządy dróg i zakłady komunalne, zarządy zieleni i społeczności lokalne, firmy i instytucje oraz osoby prywatne.
Ponieważ miastom z reguły brakuje jednolitej polityki w zakresie kształtowania przestrzeni publicznych, nikt nie jest w stanie kontrolować poczynań tak wielu podmiotów, a zwłaszcza ich harmonogramów. Stąd biorą się znane nam wszystkim absurdy, jak choćby rozbiórki nawierzchni po krótkim czasie od ich wykonania. Stąd takie problemy, jak konieczność zdejmowania latarń z właśnie wykonanej ulicy dla dokonania odbioru stojącego przy niej budynku, np. dlatego, że ulica ta jest jednocześnie drogą pożarową (pomiędzy taką drogą a budynkiem nie mogą znajdować się elementy wyższe niż 3 m). Stąd brak możliwości posadzenia drzew przy ulicach nowo budowanej dzielnicy (także ze względu na przepisy ppoż.). Może to budzić uśmiech, ale są to przykłady z życia…
Inny częsty problem to sprzeczne zalecenia różnych jednostek samorządu. Zdarza się np. że biuro architekta miasta zaleca, aby elementy infrastruktury technicznej w przestrzeni publicznej nie były wygradzane płotami, lecz obsadzone zielenią. Tymczasem gestor sieci nie dokona odbioru bez ogrodzenia. Wtedy na jeden odbiór techniczny płotek zakładamy, a zaraz potem zdejmujemy, zależnie od tego, kto przychodzi.
Każdy z podmiotów władających przestrzenią działa w ramach obowiązujących go przepisów. Przepisów tych nie koordynuje się jednak pod kątem wynikającej z nich jakości zagospodarowania i estetyki przestrzeni. Działanie Zakładów Uzgadniania Dokumentacji polega na sprawdzaniu dokumentacji projektowej odnośnie zgodności z przepisami i wyłapywaniu ewentualnych kolizji niedostrzeżonych przez projektantów poszczególnych branż. I na tym etapie również trudno o weryfikację jakości przestrzeni publicznej, jaka powstanie w wyniku realizacji już uzgodnionych projektów.
Jak w takim razie działać, aby w polskich warunkach cieszyć się przestrzenią publiczną wysokiej jakości? Taką, która stanie się dumą mieszkańców i wizytówką miasta? Troska o jakość otaczającej nas przestrzeni publicznej leży w interesie ogółu. Powinna być domeną wybranych przez społeczność władz lokalnych, działających we współpracy z mieszkańcami, którym ma służyć. Coraz częściej w samorządach powstają wydziały „estetyzacji miast”. Oby nie skończyło się tylko na ułożeniu nowej betonowej kostki we wzorki albo postawieniu paru mniej lub bardziej udanych ławek. Konieczna jest przede wszystkim spójna wizja, a także koordynacja pracy wszystkich podmiotów władających przestrzenią i gestorów sieci, którzy decydują o swoich planach inwestycyjnych. Potrzeba przede wszystkim dobrej woli i współpracy, dla dobra wszystkich razem i każdego z osobna… Najważniejsza jest świadomość, że przestrzeń publiczna jest dobrem wspólnym całej społeczności. Ważne, aby mieszkańcy czuli się jej gospodarzami.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.