Manewry miejskie
Artykuł redakcyjny otwierający 7 nr „Zielonych Wiadomości”
Oburzeni i Occupy Wall Street, arabska wiosna i rosyjska zima – na świecie rok 2011 zapisał się jako czas protestów. Ludzie zajmowali własnymi ciałami przestrzeń miasta, wychodzili na ulice i place, rozbijali namioty i żądali rzeczywistej demokracji.
U źródeł wszystkich tych protestów tkwi poczucie ludzi, że rządzący się z nimi nie liczą, że władze są gotowe przerzucić na nich koszty kryzysu, nie pytając ich o zdanie. A demokracja – jeśli w ogóle jest – nie broni ludzi przed tym, a więc wymaga gruntownej naprawy. Żądanie lepszej demokracji rozległo się zresztą także w krajach, które same siebie uważały dotąd za wzorcowo demokratyczne. Tymczasem głos obywatelek i obywateli burzy to samozadowolenie: w odczuciu ludzi rządy dbają bardziej o interes banków i rynków finansowych. O tym wszystkim trzeba rozmawiać, więc ludzie upomnieli się właśnie o przestrzeń miasta jako miejsce publicznej debaty.
A w Polsce? Do niedawna trwał błogi spokój, ale ostatnio także u nas na ulice wylewa się walka o większą demokrację, o wolny internet, o prawo do miasta. Czerwcowy Kongres Ruchów Miejskich w Poznaniu pozwolił „policzyć się” i spotkać działaczkom i działaczom lokalnych inicjatyw, walczących o większą demokrację na poziomie lokalnym. Ruchy miejskie nie zajmują na razie ulic i placów, ale komentują projekty ustaw i pracują nad własnymi. Prawo budowlane, ustawa rewitalizacyjna, projekt ustawy o zwiększeniu roli mieszkańców we władzy lokalnej… Przesłanie jest jasne: Umiemy czytać ustawy i nie zawahamy się posłużyć tą wiedzą!
Równolegle rozlewa się po Polsce fala oddolnych inicjatyw na rzecz zdemokratyzowania zarządzania kulturą: Bydgoszcz, Lublin, Katowice… Wraz z kolejnymi lokalnymi paktami na rzecz kultury głód demokracji będzie się rozszerzał. Nie mniej donośnie brzmią żądania demokratyzacji w zarządzaniu oświatą.
Ostatni rok to także zaostrzenie konfliktów wokół prawa do mieszkania. Z jednej strony nowe osiedla kontenerów, eksmisje na bruk i tajemnicza śmierć Jolanty Brzeskiej, z drugiej – konsolidacja ruchu lokatorskiego i poważna debata o budownictwie mieszkaniowym.
Co przyniesie nowy rok? Czeka nas dalszy wzrost kosztów życia, w tym podwyżki opłat za usługi komunalne, w celu łatania miejskich budżetów. Dalsze plany zamykania szkół. Zaś po Euro 2012 nie będzie już można udawać, że mistrzostwa pozostawiły w Polsce coś więcej niż te kilka stadionów. Będą nowe powody do buntu, ale czy wybuchnie bunt? To zależy od sprytu rządzących i determinacji rządzonych. Krytyczna wiedza o tym, co dzieje się w miastach, tak czy inaczej się przyda.
Zapraszamy do lektury nowego numeru!
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.