Nie możemy zostawić ludzi bez wsparcia
Frederik Moch z niemieckiej konfederacji związkowej DGB o tym, jak jednocześnie chronić klimat i ludzi – w rozmowie z Bartłomiejem Kozkiem.
Bartłomiej Kozek: Większość niemieckich związków zawodowych wspiera dziś transformację energetyczną kraju w kierunku rozwoju energetyki odnawialnej oraz zmniejszania roli węgla i energetyki jądrowej. Nie zawsze tak jednak było. Dlaczego centrale takie jak DGB zmieniły zdanie?
Frederik Moch: DGB oraz należące do tej konfederacji związki zawodowe w pełni popierają cele polityczne postawione przed niemiecką Energiewende. Patrzymy na tę transformację jako na koło zamachowe modernizacji ekologicznej i społecznej naszego kraju – to właściwa odpowiedź na szalejące w Europie i na świecie kryzysy.
Skuteczna polityka energetyczna powinna wiązać się z poprawą warunków życia, ochroną klimatu, a także tworzeniem dzięki innowacjom trwałych, wysokiej jakości miejsc pracy. Konkurencyjność niemieckiej gospodarki nie powinna być zagrożona przez nieskutecznie działające rynki energetyczne. W rękach przemysłu, rzemiosła oraz sektora badań i rozwoju leży tworzenie praktycznych rozwiązań służących transformacji energetycznej i wzmacniających ich rolę liderów na światową skalę.
Powodzenie tego procesu w kraju wysokich technologii – a takim właśnie są Niemcy – będzie mogło wskazać drogę do osiągnięcia celów trwałego, zrównoważonego rozwoju w sektorze energetycznym (i nie tylko w nim), jednocześnie umożliwiając podniesienie poziomu życia oraz zmniejszając uzależnienie od sytuacji na globalnym rynku energii. Inną ważną kwestią jest jej wpływ na globalne negocjacje dotyczące ochrony klimatu.
BK: Niemiecka transformacja energetyczna jest jednak krytykowana za przenoszenie obciążeń na konsumentki i konsumentów oraz za dawanie forów wielkiemu przemysłowi, generującemu spore zanieczyszczenia. Zgadzasz się z tą opinią? Jakie są w tej kwestii priorytety dla związków zawodowych?
FM: Niewątpliwie ważne jest, by koszty energii tak dla gospodarstw domowych, jak i firm pozostały na przystępnym poziomie w trakcie tej transformacji. Dotyczy to nie tylko kosztów elektryczności, ale również ciepła i transportu. Każda długofalowa polityka musi tworzyć warunki do tego, by proces ten przebiegał w jak najbardziej efektywny kosztowo sposób. Istotne jest również sprawiedliwe rozłożenie kosztów tej transformacji – tak, by wszyscy w nią zaangażowani ponosili takie koszty, jakim są w stanie sprostać.
Sprawiedliwy podział obciążeń oznacza podnoszenie świadomości grup konsumentek i konsumentów najmocniej dotkniętych rosnącymi cenami energii. Poza najuboższymi gospodarstwami domowymi dotyczy to również najbardziej energochłonnych sektorów gospodarki. Naszym zdaniem to ważne, by nie przeciwstawiać sobie interesu przemysłu oraz konsumentek i konsumentów. Zamiast tego musimy szukać rozwiązań akceptowalnych dla obu stron.
BK: Czy osoby pracujące w sektorach, które z powodu zazieleniania niemieckiego miksu energetycznego, jak np. górnicy, wspierają Energiewende? W jaki sposób związki zawodowe przekonują ich do tej koncepcji?
FM: Z jednej strony pamiętamy o doświadczeniach zmian strukturalnych, które w przeszłości zachodziły w naszej gospodarce, i możemy dziś wyciągać z nich wnioski. Z drugiej – to bardzo ważne, by przedstawiać jasną wizję systemu energetycznego przyszłości oraz jego wpływu na pracownice i pracowników. Do związków należy walka o to, by proces zmian uwzględniał potrzeby społeczne. Tam, gdzie w wyniku zmian utrata miejsc pracy jest nieuchronna, partnerzy społeczni oraz przedsiębiorstwa muszą przyjąć wiążące strategie transformacji, oferujące pracownicom i pracownikom nowe perspektywy oraz będące ważnym składnikiem zmiany społecznej. Naszym celem jest sprawienie, by nikt w tym procesie nie został z tyłu.
BK: Istnieje nieco wątpliwości co do tego, że nowe, zielone miejsca pracy, powstałe dzięki działaniom na rzecz ochrony klimatu (np. w sektorze energetyki odnawialnej) mogą nie oferować tak wysokich zarobków oraz odpowiednich warunków pracy jak sektory, w których dochodzi do utraty miejsc pracy. Co możemy zrobić, by nowe miejsca pracy nie były śmieciowe?
FM: W ostatnich latach byliśmy świadkami powstania nowych miejsc pracy w sektorach związanych z energetyką odnawialną i zauważyliśmy, że praca wysokiej jakości bywa tu raczej wyjątkiem niż normą. Zielone miejsca pracy nie zawsze są tożsame z godną pracą. Zdaniem DGB zagraża to zarówno wizerunkowi nowych sektorów gospodarki, jak również samej transformacji energetycznej. Ich wizytówką nie może być płacenie kiepskich wynagrodzeń czy korzystanie z usług agencji pracy tymczasowej.
Nasza strategia powinna opierać się na trzech filarach. Po pierwsze kluczowe jest zorganizowanie reprezentacji pracowniczej w nowych gałęziach gospodarki, tak aby naciskać na pracodawców na poprawę warunków pracy. Po drugie, pracodawcy w tych sektorach muszą zmienić swoją mentalność, jeśli chodzi o ich wizję stosunków oraz warunków pracy. Po trzecie potrzebna jest nam debata na temat tego, w jaki sposób zagwarantować, by zielona gospodarka generowała godną pracę.
BK: Kolejnym ważnym wątkiem, pojawiającym się przy okazji dyskusji o rozwoju energetyki odnawialnej jest sprawa ubóstwa energetycznego. Uważasz, że można o nie obwiniać zieloną energię?
FM: Przede wszystkim musimy przyznać się, że mamy szerszy problem ubóstwa jako takiego. Grozi ono nawet 16% ludności Niemiec. Podminowuje ono warunki pracy oraz instytucje państwa bezpieczeństwa socjalnego. To w tym kontekście powinniśmy dyskutować o ubóstwie energetycznym – jeśli chcemy się z nim zmierzyć, musimy zmierzyć się z ubóstwem w ogóle. Grupy społeczne, których nie stać na rosnące ceny energii, potrzebują wsparcia. Uważamy, że potrzebny jest tu program działań na rzecz ubogich gospodarstw domowych, który np. pomoże im w zredukowaniu ilości zużywanej energii, a tym samym obniżeniu wysokości rachunków, jakie muszą za nią płacić.
BK: Co byś powiedział swoim polskim koleżankom i kolegom, którzy najczęściej są – delikatnie mówiąc – sceptyczni co do zmniejszania roli węgla w polskim sektorze energetycznym oraz do polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej?
FM: Rozumiem te zastrzeżenia. To prawda, że ramy unijnych działań powinny ulec sporym zmianom. To jednak ważne – i kluczowe dla naszej przyszłości – by spojrzeć na problem z nowej perspektywy. Musi być również jasne, że nikogo nie zostawiamy „na lodzie”.
Jak widać po Niemczech, energetyka odnawialna czy efektywność energetyczna przyczyniają się do tworzenia nowych miejsc pracy – zarówno w sektorze wytwórczym, jak i usługach. Potrzebna jest nam wymiana doświadczeń, pozwalająca na stworzenie nowej wizji trwałego, zrównoważonego rozwoju, której elementem będzie godna, wysokiej jakości praca oraz dobrobyt. To nie jest łatwa sprawa. Pamiętajmy jednak, że w kontekście zmian klimatu trudno o inną realistyczną alternatywę dla transformacji energetycznej.
Artykuł powstał dzięki udziałowi autora w wizycie studyjnej Green Jobs Tour, zrealizowanej w listopadzie roku 2014 przez biura Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie oraz Brukseli.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.