Utrata bioróżnorodności szkodzi ludziom tak samo jak zmiany klimatu
Przyroda zanika na całym globie w tempie niespotykanym dotąd w ludzkiej historii, a tempo zagłady gatunków przyspiesza.
Utrata bioróżnorodności i porażka, jeśli chodzi o zachowanie ekosystemów, będą miały katastroficzny wpływ na człowieka na całym świecie – ostrzega nowy, przełomowy raport IPBES (Międzyrządowej Platformy ds. Różnorodności Biologicznej i Funkcji Ekosystemu), którego streszczenie zostało przyjęte na 7. Sesji plenarnej IPBES (29 kwietnia-7 maja br.)
Istniejemy na świecie dzięki milionom innych gatunków, których ciężka praca podtrzymuje nasz dobrobyt. Są niezmordowanymi gospodarzami powietrza, wody i gleby, dzięki którym żyjemy. A jednak są dziś one poważnie zagrożone przez ludzką aktywność – a to z kolei zagraża nam samym.
– Zagłada bioróżnorodności jest równie wielkim zagrożeniem dla ludzi, co zmiany klimatu – powiedział Robert Watson, szef zespołu IPBES. – Dalsza utrata bioróżnorodności zniweczy naszą zdolność do redukcji ubóstwa, zapewnienia ludziom bezpieczeństwa, jeśli chodzi o żywność i wodę, ochrony zdrowia i ogólnego celu, aby nikt nie pozostał z tyłu.
Raport, pierwszy taki od r. 2005, ostrzega, że masowe wymieranie gatunków i degradacja natury ma poważne konsekwencje dla ludzkości. Kompilując prace ponad 400 ekspertów, maluje czarny obraz świata, w którym zagłada gatunków i ekosystemów zagrozi naszym podstawowym dobrom, jak żywność i woda.
Bezprecedensowa i wciąż przyspieszająca w ciągu ostatnich 50 lat degradacja przyrody wiąże się ze zmianami w sposobie użytkowania gleby i mórz, hodowlą przemysłową, zmianami klimatu, skażeniem chemicznym i pojawianiem się gatunków inwazyjnych. Tych pięć czynników napędzanych jest przez zachowania społeczne – od konsumpcji po system rządów.
Niszczenie ekosystemów podkopuje 35 z 44 celów zrównoważonego rozwoju ONZ, dotyczących ubóstwa, głodu, zdrowia, wody, klimatu w miastach, oceanów i gleby, i tym samym zagraża postępowi ludzkości.
– Utrata gatunków, ekosystemów i różnorodności genetycznej już teraz jest globalnym pokoleniowym zagrożeniem dla ludzkiego dobrostanu – powiedział Watson. – Ochrona nieocenionych świadczeń natury na rzecz ludzi będzie w nadchodzących dekadach wyzwaniem numer jeden.
Dlaczego bioróżnorodność jest ważna
Bioróżnorodność (skrót od „różnorodność biologiczna”) oznacza obfitość i zróżnicowanie form życia na planecie. Definicja ta obejmuje znacznie więcej niż istoty, które możemy zobaczyć. Rozciąga się od mikroskopijnych genów i bakterii, poprzez rośliny i zwierzęta, aż do ekosystemów, takich jak lasy deszczowe Amazonii czy Wielka Rafa Koralowa.
Trudno to policzyć – i jeszcze trudniej ocenić.
Na świecie żyje około 1,5 miliona zidentyfikowanych gatunków, ale naukowcy szacują, że rzeczywista liczba może być bliższa 10 milionom, a może nawet 2 miliardom. Wiele organizmów to twory tak maciupcie, że można je zidentyfikować jako odrębne gatunki tylko poprzez analizę DNA.
– Kiedy myślimy o bioróżnorodności, mamy zazwyczaj na myśli tygrysy i niedźwiedzie polarne – powiedziała Rebecca Shaw, główna ekspertka WWF. – Są one bardzo ważne – ale równie ważne są te gatunki, których nigdy nie oglądamy ani nie rozmawiamy o nich.
Bez pszczół, które zapylają rośliny uprawne, i drzew, które zamieniają dwutlenek węgla w tlen, nawet elementarne ludzkie czynności, jak jedzenie czy oddychanie, byłyby znacznie trudniejsze. Ale i te bardziej mniej nagłośnione straty, jak spadek liczby roślin leczniczych czy zanik lasów namorzynowych chroniących wybrzeża, też stanowią szkodę dla ludzi.
Organizmy wchodzą ze sobą w interakcje na wiele sposobów, co oznacza, że zagłada każdego pojedynczego gatunku może wyzwolić łańcuch nieoczekiwanych strat w szerszym ekosystemie. Np. spadek liczby dżdżownic, grzybów czy mikrobów żyjących w glebie zmniejsza ilość jej składników odżywczych i liczbę otworków, przez które deszcz przenika w głąb, co hamuje wzrost upraw i stawia pod znakiem zapytania zdolność ludzi do wyżywienia się.
– Zwykle nie traktujemy tego wszystkiego jako natury, ale to jest natura – mówi Shaw. – Niezwracanie uwagi na wszystkie te złożone interakcje – i przekonanie, że możemy po prostu dorzucić nawozu czy pestycydów i w ten sposób zachowamy dla przyszłych pokoleń tę samą urodzajną glebę – to głupota.
Raport stwierdza, że o ile nie podejmiemy pilnych działań, to około miliona gatunków roślin i zwierząt stoi w obliczu zagłady, wiele z nich w ciągu najbliższych dekad.
Jak dotyka to nas
Ludzkość, liczona jako biomasa, stanowi zaledwie 0,01 proc. globalnej bioróżnorodności.
Raport wymienia jednak liczne sposoby, na jakie nasz gatunek zagraża innym: niszczenie lasów, zanieczyszczanie rzek, przeławianie oceanów, zabijanie owadów i inne formy szkodzenie przyrodzie, napędzane szaleńczym dążeniem do eksploatowania jej zasobów.
– To przyroda sprawia, że możliwy jest rozwój ludzkości, ale nasze uporczywe, nieustające zapotrzebowanie na jej zasoby przyspiesza tempo zagłady i dewastuje światowe ekosystemy – powiedziała Joyce Msuya, obecna szefowa Programu Środowiskowego ONZ.
Raport stwierdza także, iż:
- Ludzka działalność zmieniła w sposób znaczący ponad ¾ środowiska lądowego i ok. 66 proc. środowiska morskiego. Te trendy są jednak znacznie łagodniejsze lub nieobecne na terenach użytkowanych lub zarządzanych przez ludy rdzenne i społeczności lokalne.
- Obecne tempo wymierania jest 10 do 100 razy szybsze niż średnia z ostatnich 10 mln lat.
- Ponad jedna trzecia powierzchni ziemi i prawie 75 proc. ziemskich zasobów słodkiej wody jest dziś zużywane na potrzeby produkcji rolnej lub hodowli.
- Degradacja gleb sprawiła, że wydajność upraw zmniejszyła się globalnie o 23 proc., a roczne globalne zbiory o wartości do 577 miliardów USD są zagrożone przez brak owadów zapylających.
- Skażenie plastikiem wzrosło od r. 1980 dziesięciokrotnie, co roku trafia do wód świata 300-400 milionów ton metali ciężkich, rozpuszczalników, toksycznych ścieków i innych odpadów przemysłowych, a nawozy sztuczne spływające z wodami są przyczyną ponad 400 martwych stref oceanicznych o łącznej powierzchni ponad 245 tys. km2.
- W r. 2015 33 proc. światowych połowów ryb przekraczało poziom połowów zrównoważonych, tj. pozwalających na odtwarzanie się zasobów; 60 proc. połowów sięgało maksymalnej górnej granicy zrównoważenia; i tylko 7 proc. odbywało się poniżej tej granicy.
Szczególnie wrażliwym sektorem jest rolnictwo. Zaledwie 9 gatunków roślin stanowi dziś ponad 2/3 globalnych zbiorów, a gleba, w której rosną, jest zdegradowana.
Rolnictwo, zagrożone przez utratę bioróżnorodności, jest zarazem – na zasadzie potężnego sprzężenia zwrotnego – jednym z najważniejszych jej sprawców: pestycydy, erozja gleby i wyrąb lasów niszczą siedliska i zmniejszają populacje dziko żyjących gatunków. A na dodatek dewastacja gleby zmniejsza jej zdolność do zatrzymywania wody, co uderza w ludzkość z jednej strony poprzez zwiększanie niedostatku wody, z drugiej – poprzez coraz częstsze powodzie.
Destrukcyjne dla natury skutki ludzkiej aktywności są dodatkowo pogłębiane przez zmiany klimatu – a zmiany klimatu, na zasadzie samonapędzającego się mechanizmu, są tym bardziej zaostrzane przez uszkodzenia ekosystemów, jak utrata lasów, które przekształcają dwutlenek węgla w tlen.
W pracy opublikowanej w zeszłym roku w periodyku „Science” stwierdza się, że nawet jeśli poszczególne kraje będą honorować swoje bieżące zobowiązania co do ograniczenia emisji CO2, to i tak 49% owadów i 44% roślin straci do r. 2100 ponad połowę swoich geograficznych siedlisk.
Jak możemy to powstrzymać
Niektóre z wyliczonych w raporcie problemów były znane od dziesięcioleci, a naukowcy robili co mogli, by upublicznić wiedzę o pilnej potrzebie stawienia im czoła.
Aby zahamować spadek bioróżnorodności, w r. 2010 ONZ ogłosiła nadchodzące dziesięciolecie „dekadą bioróżnorodności”. Jednak zgodnie z obecnym raportem, przyniosło to postęp w nielicznych spośród 20 celów, jakie ONZ postawiła swoim członkom, takich jak zachowanie obszarów morskich i walka z obcymi gatunkami inwazyjnymi. Każdy cel ukierunkowany na ograniczenie czynników napędzających utratę bioróżnorodności przyniósł umiarkowany lub słaby postęp.
Jednak, jak stwierdza raport, “pilne i skoncentrowane wysiłki” wciąż jeszcze mogą doprowadzić do zachowania i odtworzenia natury, tak by można było z niej korzystać w sposób zrównoważony.
Uniknięcie negatywnych skutków utraty bioróżnorodności do r. 2050 i później wymaga „transformacyjnej” zmiany polityki, piszą autorzy. Proponują oni szeroki zestaw narzędzi, w tym zwrot w stronę zrównoważonych praktyk rolniczych, bodźce na rzecz zmniejszania konsumpcji i wytwarzania odpadów, efektywne limity połowów i wspólne zarządzanie wodą.
Choć zalecenia raportu ukierunkowane są na polityków i decydentów, to naukowcy twierdzą, że wiele wyborów konsumenckich, jak zmniejszenie konsumpcji wołowiny i jedzenie ryb ze źródeł zrównoważonych, również ma znaczenie dla zachowania ekosystemów.
Autorzy podkreślają także znaczenie tworzenia globalnych systemów finansowych, które odejdą od paradygmatu gospodarczego wzrostu.
– Raport mówi nam także, że nie jest jeszcze za późno, by nasze działania przyniosły efekt – powiedział Watson. – Ale wyłącznie pod warunkiem, że zaczniemy natychmiast i na każdym poziomie – od lokalnego do globalnego.
Opracowanie: Irena Kołodziej
—
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.