Czarno-biały film, w którym nic nie jest czarno białe.
To taki film, po którym milczysz długo rozpamiętując spędzoną w nim każdą chwilę, który niemal możesz dotknąć, bo jesteś w jego wnętrzu.
To taki film, który poraża prawdą o człowieczeństwie, prawdą o jego budowaniu i utracie, prawdą o współczesnym świecie – złym i dobrym w najróżniejszych odcieniach szarości.
To wreszcie film o tym, że honoru i przyzwoitości nie nakłada się na siebie razem z mundurem, czy jakimkolwiek innym ubraniem.
Siedziałem w kinie i bezradnie patrzyłem na wszechobecną bezsilność, która wyrywa się krzykiem z każdej sceny, robiąc przy okazji rachunek sumienia własnych zaniechań, jak pewnie każdy z nas, kogo ból i cierpienie dotykają do kości. Tak mierzymy się z własną obojętnością i musimy z nią żyć. Już na zawsze.
Bezsilność jest tu zresztą kluczowa, bo w tej matni, gdzie ordynarna siła władzy – czy to w mundurach, czy garniturach – jest wszechpotęgą i nie ma żadnej instancji odwoławczej, spotykasz ludzi w lesie, na komisariacie, na drodze, którzy zderzają się bezlitosną machiną, która wbrew składanym przysięgom nie strzeże „honoru, godności i dobrego imienia służby”.
Choć przecież i tam buduje się człowieczeństwo. Ono się buduje i traci w każdym z nas, ciągle, a Agnieszka Holland śledzi ten proces z niezwykłym skupieniem i dokładnością – od ratowania do odczłowieczania. I tak, słusznie skojarzycie wiele scen z obrazami tragedii Holocaustu, bo przecież mechanizm odczłowieczania – by łatwej zabierać godność, a na koniec życie – nie został wymyślony dzisiaj.
„Zielona granica” to film okrutny, gdzie każda przypadkowa decyzja może być ostateczna i taką w rzeczywistości jest, to film o wyszarpywaniu bezcennych kawałków człowieczeństwa i pielęgnowaniu ich niczym najpiękniejszy skarb – często bez celu i nadziei, ale z wiarą, że każda uratowana cząstka świata czyni go lepszym, to film o nas samych – aktywnych, obojętnych, okrutnych.
To czarno-biały film, w którym nic nie jest czarno białe.
I gdy tak siedzimy w kinie pamiętajmy, że musimy walczyć o ludzi, którzy nie potrafią i nie mogą walczyć o siebie. I że idzie kolejna zimna jesień, a po niej przyjdzie mroźna zima, a przecież „naszym pierwszym obowiązkiem jest człowieczeństwo”.
PS.
*„Straż Graniczna – szanuje prawa i godność innych osób, ich wartości kulturowe, symbole, język, obyczaje i tradycje”
„Policjant we wszystkich swoich działaniach ma obowiązek poszanowania godności ludzkiej oraz przestrzegania i ochrony praw człowieka, w szczególności wyrażający się w:
1. respektowaniu prawa każdego człowieka do życia;
2. zakazie inicjowania, stosowania lub tolerowania tortur bądź nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania.”
* Zasady etyki Straży Granicznej i Policji.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.