O demokracji, hazardzie i rowerach
O priorytetach Zielonych w polityce miejskiej Brna opowiada Martin Ander, wiceprezydent Brna w latach 2007-2010, obecnie przewodniczący klubu Strany Zelených w radzie miasta, w rozmowie z Bartłomiejem Kozkiem.
Bartłomiej Kozek: Jesteś politykiem samorządowym w Brnie, drugim co do wielkości mieście w Republice Czeskiej. Zieloni od dawna są reprezentowani w radzie miasta, a w poprzedniej kadencji współrządziliście nim w koalicji z socjaldemokratami. Na czym skupialiście się w kampanii wyborczej?
Martin Ander: Zieloni są w Brnie „tradycyjną” częścią lokalnej sceny politycznej, od 1994 r. w radzie miasta zasiadają zieloni radni i radne. Jest tu silny ruch ekologiczny, działa mnóstwo ekologicznych organizacji pozarządowych. Prawie wszyscy zieloni politycy zaczynali swoją działalność publiczną od zaangażowania w organizacje ekologiczne i ich kampanie. To jest podstawowy warunek wyborczego sukcesu.
Jako partia jesteśmy aktywni nie tylko w okresie kampanii wyborczej. Przez całą 4-letnią kadencję regularnie organizujemy konferencje prasowe, wydajemy stanowiska w istotnych dla miasta sprawach organizujemy kampanie i zbiórki podpisów, zabieramy głos na posiedzeniach rady miasta. Pozwala to opinii publicznej przekonać się, na czym naprawdę polega zielona polityka. To dlatego mieszkanki i mieszkańcy Brna głosują na nas nawet wówczas, gdy poparcie dla Zielonych na poziomie krajowym jest niskie.
BK: W jaki sposób komunikujecie się ze swoimi wyborcami?
MA: Za pomocą stron internetowych, profilu na Facebooku oraz miejskiego miesięcznika, który trafia do każdego gospodarstwa domowego w mieście i w którym każda partia obecna w radzie miasta ma stałe miejsce na jeden artykuł. Podczas kampanii wyborczej wysyłamy też wyborcom specjalne newslettery. Jestem jednak przekonany, że większość informacji o poglądach i działaniach Zielonych trafia do ludzi za pośrednictwem lokalnych mediów publicznych (telewizji, dzienników itp.). Dlatego utrzymujemy regularne kontakty z wieloma dziennikarzami pracującymi w Brnie.
BK: A jakimi tematami się zajmujecie?
MA: Walczymy o więcej demokracji i przejrzystości w procesie podejmowania decyzji w sprawach miasta, poprawę jakości transportu publicznego, pozostawienie dworca kolejowego w centrum miasta (niemal wszystkie pozostałe partie popierają przeniesienie dworca poza centrum, 1 km na południe), oszczędność energii w budynkach publicznych (ocieplanie szkół, szpitali, domów komunalnych itp.), oczyszczenie sztucznego zalewu w Brnie, który od 15 lat jest zanieczyszczony przez sinice, zakaz hazardu, popieramy zakaz palenia w restauracjach, wspieramy oddolne inicjatywy kulturalne… To tylko kilka przykładów tego, czy się zajmujemy.
BK: Jakie są trzy najważniejsze zmiany zainicjowane przez Zielonych i realizowane przez miasto?
MA: Przede wszystkim wspomniana już kwestia demokracji i przejrzystości. Dzięki Zielonym obywatele i obywatelki Brna mogą wiedzieć, jak głosują w konkretnych sprawach poszczególni radni i radne. Upieraliśmy się przy wprowadzeniu w radzie miasta elektronicznego systemu głosowania, co pozwala obywatelom oglądać w internecie wyniki każdego głosowania. Udało nam się również wywalczyć półgodzinną „wolną trybunę dla obywateli” podczas sesji rady miasta. Dzięki temu każdy może przyjść i powiedzieć miejskim politykom, co uważa za istotny problem do rozwiązania. Wiele oddolnych inicjatyw obywatelskich w mieście korzysta z tej możliwości.
Kolejną ważną kwestią podejmowaną przez Zielonych jest zakaz hazardu w mieście. Brno cieszy się reputacją „środkowoeuropejskiego Las Vegas”. W mieście znajduje się ponad 5 000 automatów do hazardu, szereg kasyn itp. To skutek złej polityki rządu…
BK: Dlaczego Zieloni walczą z hazardem?
MA: Hazard spycha ubogich ludzi w jeszcze głębszą biedę, co zwłaszcza dotyka społeczności romskiej. Dlatego walka z hazardem jest tak ważna. Dzięki Zielonym udało się przyjąć restrykcyjne regulacje na poziomie miejskim. Liczymy na to, że w ciągu 2-3 lat liczba automatów do hazardu znacząco spadnie.
Kolejna sprawa, o której chciałbym wspomnieć, to rozwiązania przyjazne dla rowerzystów i rowerzystek. Dawniej prawicowe władze miasta prawie w ogóle nie zwracały na to uwagi. Udało nam się to zmienić w latach 2006-2010, kiedy uczestniczyliśmy w koalicji rządzącej Brnem. Przygotowaliśmy strategiczny plan rozwoju w dziedzinie transportu rowerowego i zaczęliśmy wprowadzać go w życie. Zbudowaliśmy prawie 10 km nowych ścieżek rowerowych i zaczęliśmy przygotowywać szereg innych projektów. Niestety po wyborach jesienią 2010 władze miasta zmieniły się i kontynuacja tego planu nie należy do priorytetów nowej koalicji. Jako opozycja wciąż jednak walczymy o konkretne sprawy ważne dla rowerzystów i rowerzystek w naszym mieście.
BK: Wspomniałeś o społeczności romskiej. Czy władze Brna prowadzą politykę nastawioną na zmniejszanie barier między Romami a resztą społeczności lokalnej? Co w tej sprawie zrobili Zieloni?
MA: Podjęliśmy wiele działań nastawionych na zmniejszanie napięcia między społecznością romską a innymi mieszkańcami Brna. Cztery lata temu zapoczątkowaliśmy program renowacji domów i przestrzeni publicznej w zamieszkałej przez Romów zaniedbanej dzielnicy miasta. Dzięki wsparciu z funduszy europejskich domy są teraz remontowane i ocieplane. W ciągu 2 lat wystartuje również projekt budowy mieszkań socjalnych w okolicach zamieszkałych przez Romów. Pracujemy nad programem redukcji i zapobiegania zadłużaniu się romskich rodzin. Jako radni i radne przyczyniamy się do poprawy komunikacji między miejską administracją a organizacjami pozarządowymi, które zajmują się streetworkingiem. A ponieważ ważną rolę pełni romska kultura i tradycja, wspieramy działalność Muzeum Romów w Brnie.
BK: W Polsce do gorących tematów należy mieszkalnictwo. Jak wygląda polityka mieszkaniowa w Brnie? Jakie są priorytety Zielonych w tej dziedzinie?
MA: We wszystkim, co robimy, najważniejsza jest jakość życia. Dlatego walczymy o czystsze powietrze, więcej parków i transport publiczny z prawdziwego zdarzenia. Dlatego też Zieloni w Brnie tradycyjnie popierają budownictwo socjalne – mieszkania dla młodych rodzin i rodzin o niskich dochodach. W 2009 r., kiedy współrządziliśmy miastem z socjaldemokratami, zapoczątkowaliśmy projekty budowy nowych mieszkań. Chcemy też, żeby miasto zachowało własność co najmniej 20% mieszkań na cele socjalne (obecnie miasto posiada ok. 30% mieszkań). Popieramy sprzedaż mieszkań, których miasto nie chce zachować, ich dotychczasowym mieszkańcom po rozsądnej cenie. Dzięki naszemu poparciu miasto dofinansowuje ludziom remonty i ocieplanie domów. Ocieplanie i inne działania nastawione na oszczędność energii mają też duże znaczenie z punktu widzenia polityki społecznej, ponieważ zmniejszają koszty użytkowania mieszkania, a jednocześnie podnoszą jego standard.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.