ISSN 2657-9596
fot. Lądecka Spółdzielnia Energetyczna

Recepta na energetyczną niezależność

Daniel Raczkiewicz , Natalia Rudzka
09/12/2025

Jak niewielka gmina w Lądku Zdroju zbudowała jeden z najbardziej efektywnych modeli samowystarczalności energetycznej w Polsce? Z Danielem Raczkiewiczem, prezesem Lądeckiej Spółdzielni Energetycznej, o decyzjach które przesądziły o sukcesie projektu rozmawia Natalia Rudzka.

Daniel Raczkiewicz – Prezes LSE

Natalia Rudzka: Co przesądziło o sukcesie Lądeckiej Spółdzielni Energetycznej? Jakie kompetencje zespołu, struktura organizacyjna oraz model finansowy odegrały kluczową rolę?

Daniel Raczkiewicz: Na sukces Lądeckiej Spółdzielni Energetycznej złożyły się trzy kluczowe elementy: determinacja lokalnego samorządu, jasna wizja przeprowadzenia realnej transformacji energetycznej oraz kompetencje zespołu, który potrafił tę wizję przełożyć na praktyczne rozwiązania. Od początku postawiliśmy sobie cel: chcemy produkować własną energię i rozliczać ją w modelu, który umożliwia rozwiązanie jakim jest spółdzielnia energetyczna – i to właśnie mechanizmy prawne przewidziane dla spółdzielni stały się fundamentem naszego modelu finansowego.

Organizacyjnie przyjęliśmy bardzo prostą zasadę: najpierw rzetelna analiza potrzeb energetycznych, potem dopasowana do nich infrastruktura. Dzięki temu każdy element, od wielkości farmy po model rozliczeń, był od początku zaprojektowany pod realne zużycie gminy i jej jednostek.

Jakie decyzje strategiczne oraz rozwiązania techniczne i technologiczne miały największy wpływ na to, że spółdzielnia osiągnęła dodatni wynik finansowy i stała się samowystarczalna energetycznie?

Najważniejszą decyzją była budowa farmy fotowoltaicznej o mocy dokładnie dobranej do bilansu energetycznego gminy. Analiza wykazała, że 1 MW pozwoli pokryć roczne zapotrzebowanie wszystkich punktów poboru, od szkół po jednostki komunalne. Drugim kluczowym elementem było konsekwentne wdrażanie nowoczesnych, prostych w utrzymaniu technologii tak, aby spółdzielnia była stabilna finansowo od pierwszych dni działania. Obecnie planujemy kolejny krok: magazyn energii, który ma podnieść bezpieczeństwo energetyczne w sytuacjach kryzysowych.

Jakie bariery organizacyjne i legislacyjne napotkaliście? Czy mógłby Pan zaproponować zmiany, które mogłyby wesprzeć podobne inicjatywy?

Startowaliśmy w momencie, gdy w Polsce dopiero uczono się, czym są spółdzielnie energetyczne. Nie było wzorów umów, procedury były niejednoznaczne, a rozmowy z operatorem systemu dystrybucyjnego trwały bardzo długo. Wiele rzeczy robiliśmy jako pierwsi. Dziś większość barier została usunięta: wzory umów istnieją, procesy rejestrowe są jasne i krótsze, a operatorzy mają doświadczenie. To ogromna różnica dla nowych spółdzielni.

Czy prowadzicie działania edukacyjne lub integracyjne skierowane do lokalnej społeczności np. warsztaty, spotkania, konsultacje?

Zdecydowanie tak. To nasza misja. W samym Lądku-Zdroju zorganizowaliśmy cykl trzech dużych szkoleń dla samorządów, w których udział wzięło ponad 300 przedstawicieli JST z całej Polski. W wydarzeniach uczestniczyli również przedstawiciele KOWR i WFOŚiGW, instytucji kluczowych w procesie zakładania spółdzielni. Największe wydarzenie jednak wciąż przed nami.

Już 15 stycznia 2026 roku w Strykowie pod Łodzią organizujemy 5. edycję konferencji „Praktyczne aspekty funkcjonowania spółdzielni energetycznych w Polsce”. Wydarzenie kierowane jest do włodarzy gmin, którzy chcą ograniczyć wydatki na energię elektryczną, do spółek komunalnych, a także do właścicieli firm i zakładów przemysłowych funkcjonujących na obszarze gmin wiejskich i miejsko-wiejskich. Spotkanie kierowane jest też do właścicieli farm fotowoltaicznych i wiatrowych, którzy są niezadowoleni z osiąganych przez nie przychodów.

Uczestnicy przez cały dzień będą czerpać wiedzę bezpośrednio od doświadczonych praktyków i liderów rynku, w tym wysłuchają szeregu prelekcji opartych na realnych danych i doświadczeniach. W Strykowie omówimy cały proces tworzenia i prowadzenia spółdzielni energetycznych, począwszy od doboru właściwego modelu i sposobu zarządzania zasobami, przez strukturę kosztową, po praktyczne kwestie związane z prawem zamówień publicznych. Styczniowa konferencja szkoleniowa w Strykowie będzie niepowtarzalną okazją do integracji JST i lokalnych przedsiębiorców z różnych części Polski oraz do nawiązania relacji sprzyjających powoływaniu spółdzielni energetycznych. Warto zainwestować swój czas i być tam z nami.

Jakie inne wskaźniki sukcesu są dla Pana istotne, oprócz samowystarczalności i dodatniego wyniku finansowego?

Oczywiście dodatni bilans finansowy i pełna samowystarczalność roczna to dla nas fundament. Jednak równie ważne są aspekty związane z lokalnym bezpieczeństwem energetycznym, zwłaszcza w kontekście ochrony cywilnej. Ostatnia powódź pokazała, że w sytuacjach kryzysowych dostęp do własnych źródeł energii może być kluczowy. Dlatego jednym z naszych priorytetów jest rozwój infrastruktury opartej o magazyn energii, który pozwoli jeszcze skuteczniej zabezpieczyć kluczowe obiekty na terenie gminy.

Kolejnym, bardzo ważnym wskaźnikiem jest zainteresowanie i zaufanie innych gmin oraz przedsiębiorców. Widzą, że nasz model działa i jest powtarzalny, a to ogromna wartość. Spółdzielczość w swoim DNA opiera się na zasadzie wzajemności i współpracy. Dlatego aktywnie dzielimy się doświadczeniami, prowadzimy szkolenia i wspieramy samorządy oraz lokalne społeczności, które chcą iść podobną drogą.

Do współpracy w ramach spółdzielni energetycznych zachęcamy również lokalnych wytwórców OZE, którzy działając w strukturze spółdzielni nie tylko korzystają na preferencyjnych warunkach rozliczeń zyskując realne oszczędności, ale też wnoszą swoje kompetencje, wzmacniając wspólny system energetyczny. Dla nas to dowód na to, że budujemy projekt, który rzeczywiście łączy ludzi, instytucje i przedsiębiorców wokół wspólnego celu.

Jak własna infrastruktura energetyczna sprawdziła się w czasie ostatnich klęsk żywiołowych, takich jak powódź?

Podczas ostatniej powodzi dostawy energii zostały przerwane. Żywioł uszkodził część infrastruktury elektroenergetycznej, zalał stacje i wymył kable. To zdarzenie pokazało nam jedną rzecz: bez magazynu energii i bezpośrednich linii zasilających kluczowe obiekty żadna gmina nie może mówić o pełnym bezpieczeństwie energetycznym. Była to bardzo cenna lekcja, która wyznaczyła nam kierunek dalszego rozwoju.

Jak te doświadczenia wpłynęły na sposób zarządzania ryzykiem lub planowania nowych inwestycji w OZE?

Powódź była impulsem do stworzenia koncepcji lokalnego bezpieczeństwa energetycznego opartego na: farmie PV, magazynie energii, możliwości pracy wybranych obiektów w trybie wyspowym (off-grid). To rozwiązanie, które pozwoli zasilić najważniejsze punkty, np. centrum kryzysowe, wodociągi czy obiekty strategiczne, nawet przy awarii sieci operatora.

W jaki sposób spółdzielnia współpracuje z samorządem, mieszkańcami i lokalnymi instytucjami?

Dziś spółdzielnia pełni rolę swoistego „energetyka gminnego”. Przejęliśmy od gminy ciężar zarządzania energią i optymalizacji kosztów, dzięki czemu samorząd może skupić się na swoich podstawowych zadaniach. Równolegle przygotowujemy nowe projekty: spółdzielnię dla przedsiębiorców oraz spółdzielnię dla mieszkańców. Pracujemy nad analizami, bilansami mocy, modelami korzyści, a także, o czym wspominałem, edukujemy.

Czy obserwuje Pan większe zaangażowanie mieszkańców, aktywność lokalną i wzrost zainteresowania ideą samowystarczalności energetycznej?

Tak, zainteresowanie jest wyraźnie większe niż jeszcze 2-3 lata temu. Mieszkańcy i przedsiębiorcy widzą, że model działa, generuje realne oszczędności i wzmacnia lokalne bezpieczeństwo. To buduje zaufanie i chęć współtworzenia kolejnych inicjatyw.

Jakie najważniejsze lekcje z Waszych doświadczeń warto przekazać innym gminom i spółdzielniom energetycznym?

Najważniejsze są trzy:

  • Zacząć od rzetelnej analizy bilansu energetycznego – technologia i moc instalacji muszą wynikać z realnych potrzeb.
  • Potraktować projekt kompleksowo – od prawa, przez technikę, aż po organizację i edukację mieszkańców.
  • Działać konsekwentnie – wizja musi przełożyć się na wykonanie. W Lądku tak właśnie było: od pomysłu do gotowej farmy i sprawnego modelu rozliczeń.
fot. LSE - otwarcie farmy fotowoltaicznej
fot. LSE – otwarcie farmy fotowoltaicznej

Jakie są Wasze dalsze ambicje i cele na kolejne lata?

Najbliższe lata to:

  • budowa magazynu energii,
  • uruchomienie spółdzielni dla mieszkańców i przedsiębiorców,
  • dalsze wzmacnianie lokalnego bezpieczeństwa energetycznego,
  • rozwój nowych usług dla gminy w zakresie zarządzania energią.

Chcemy, aby model Lądeckiej Spółdzielni Energetycznej był nie tylko powtarzalny, ale również skalowalny tak, aby mógł stać się standardem dla gmin w całej Polsce, co po woli już się dzieje.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Odkryj więcej z Zielone Wiadomości

Zasubskrybuj już teraz, aby czytać dalej i uzyskać dostęp do pełnego archiwum.

Czytaj dalej