Odkrywkowa kopalnia w Złoczewie
Złoczew jest niewielkim miastem położonym zaledwie godzinę jazdy samochodem z Łodzi w stronę Wrocławia. To rolnicze miasteczko liczące 3,5 tys. mieszkańców, z historią Powstania Styczniowego w tle, dotknięte podczas II wojny światowej zniszczeniem i wyludnieniem. Piszę o nim w kontekście planowanej odkrywkowej kopalni węgla brunatnego PGE KWB Bełchatów SA, która tu prawdopodobnie stanie za kilkanaście lat. Zostały wykonane już 272 odwierty w ramach koncesji na poszukiwanie i rozpoznanie złoża, a w 2015 r. złożony będzie wniosek o koncesję na przemysłowe zagospodarowanie złoża „Złoczew”.
Złoże „Złoczew” w liczbach:
Szykuje się nam w województwie łódzkim kolejna dziura w ziemi i to położona zaledwie pół kilometra od granic Parku Krajobrazowego Międzyrzecza Warty i Widawki. Pewne jest, że obszar parku znajdzie się w strefie oddziaływań leja depresyjnego (którego powierzchnia może wynieść ponad 500 km2). Spowoduje to, że cały teren wokół kopalni w promieniu 13 km będzie cierpiał na niedobory wody, co jest o tyle problematyczne w wypadku tego, iż większość okolicznych miejscowości czerpie wodę z lokalnych studziennych ujęć. Zagrożona będzie także położona na południe od odkrywki urokliwa rzeka Oleśnica, lewy dopływ Warty.
Mieszkańcy Złoczewa są świadomi zagrożeń wynikających z planowanej inwestycji, boją się o okoliczną przyrodę, nie wiedzą na jakiej zasadzie będą dokonywane wywłaszczenia (tutaj odpowiem: jest to normowane przepisami ustawy z dn. 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami), ale mimo tych obaw nie widzą alternatywy dla swoich dzieci i wnuków.
Bezrobocie w tym regionie jest wysokie (w oficjalnych danych zaniżone, gdyż większość młodych osób pracuje za granicą) i niestety trudno dostrzec jakąś nadzieję na przyszłość. Czy jednak jedynym rozwiązaniem jest tak wielka ingerencja w naturę? I też ważne pytanie: czy jest to jakakolwiek nadzieja? Przy obecnej polityce klimatycznej Unii Europejskiej uzyskiwanie energii z węgla brunatnego za kilkadziesiąt lat nie będzie opłacalne, a państwo polskie nie może liczyć na rozwój, ciągle wspierając archaiczne metody. Silnie lansowana szansa dla Złoczewskiego Obszaru Funkcjonalnego okaże się przekleństwem.
Żałuję, że samorząd nie szukał innych opcji, nie wprowadzał takiego rozwiązania, jak alternatywne źródła energii, a z bezrobociem nie walczył poprzez zakładanie spółdzielni i nie zabiegał o możliwości wykorzystania budowanej w pobliżu drogi ekspresowej S8. Winny jest też nasz rząd, który nie stawia na OZE, tylko wciąż jest w oddziaływaniu silnego lobby paliw kopalnych i nie szuka rozwiązania problemu bezrobocia (w tym też pracujących na umowy śmieciowe, bo to de facto wolontariat) wśród młodych. Należy zacząć myśleć kompleksowo o przyszłości, a nie oddawać jej w ręce niszczycieli środowiska.
Artykuł ukazał się pierwotnie na blogu autora.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.