W czasach słusznie minionych teatr był polityczny. Mimo iż na scenie królowała głównie klasyka, widzowie z zapartym tchem śledzili przedstawienie, w każdym słowie czy geście dopatrując się aluzji wymierzonych we władze. Teatr był ostoją niezależności. W dzisiejszych czasach polityka (ta prawdziwa) coraz rzadziej pojawia się na teatralnej scenie, za to chętnie gości za kulisami.