ISSN 2657-9596
Zdjęcie: Franssy Acosta, Pexels, Canva

Przywództwo ludności rdzennej w sprawiedliwości klimatyczne

Bryan Bixcul
23/12/2025

W poszukiwaniu nowego paradygmatu działań na rzecz klimatu

O nas, naszych wartościach i relacji z ziemią 

Nazywam się Bryan Bixcul i należę do ludu Maya-Tz’utujil z Ixiim Ulew, krainy kukurydzy, znanej obecnie jako Gwatemala. Jesteśmy ludźmi kukurydzy i ludźmi wody. Moja społeczność mieszka na południowo-wschodnim brzegu jeziora zwanego obecnie Atitlán. W naszym rdzennym języku, Tz’utujil, nazywamy je Tz’unun Ya’, co oznacza „wodę kolibrów”.

Tz’unun Ya’ to nasza babcia, dawczyni życia i opiekunka. Jako dziecko widywałem kolibry wszędzie nad wodą. Nasi starsi nauczyli nas, że tam, gdzie gromadzą się kolibry i ważki, woda jest zdatna do picia. Ich dzisiejsza nieobecność wiele mówi o pogarszającym się zdrowiu naszej wody.

Od niepamiętnych czasów nasze relacje z Tz’unun Ya’ i z Ixiim (kukurydzą) kształtowały w nas wszystko: naszą tożsamość, język, kulturę, systemy wiedzy, systemy żywnościowe, gospodarkę i światopogląd. Ziemia była również naszą największą nauczycielką. Nauczyła nas żyć w duchu wzajemnej dobroci, wdzięczności, solidarności i równowagi.

 

Zdjęcie Bryana Bixcula: Tz’unun Ya’ w deszczowy dzień
Zdjęcie Bryana Bixcula: Tz’unun Ya’ w deszczowy dzień

Jak ludy rdzenne zarządzają swoją ziemią 

W moim ojczystym języku, Tz’utujil, podobnie jak w wielu innych językach społeczności rdzennych, nie ma bezpośredniego tłumaczenia słów takich jak „ekosystem” czy „różnorodność biologiczna”. Zamiast tego używamy jednego pojęcia „Ruuwaach Uleew”, odnosząc się do Matki Ziemi, do wszystkiego, co istnieje – zarówno żywe, jak i nieożywione.

Ludy rdzenne na całym świecie angażują się w zarządzanie ekosystemami i ochronę bioróżnorodności od niepamiętnych czasów. Robimy to poprzez naszą Tradycyjną Wiedzę Ekologiczną. Jest to wiedza oparta na doświadczeniu, rozwijana przez tysiąclecia dzięki naszej niezwykle bliskiej relacji z siecią życia. Znajduje ona odzwierciedlenie w naszych praktykach łowieckich i rolniczych, zarządzaniu gruntami i dziką przyrodą, zrównoważonym użytkowaniu wody, inżynierii rolniczej, architekturze, leczniczym wykorzystaniu rodzimych roślin, tradycyjnym zarządzaniu pożarami, kontroli gatunków inwazyjnych i w wielu innych dziedzinach.

O doskonałości zarządzania ziemią i jej zasobami przez ludność rdzenną świadczą liczby. Ludy rdzenne posiadają prawa do ponad 25% powierzchni lądów na świecie, która pokrywa się z 40% lądowych obszarów chronionych, i zarządzają około 54% nienaruszonych lasów, niezbędnych dla bioróżnorodności i regulacji klimatu. Na terenach należących do ludności rdzennej znajduje się ponad 40% Kluczowych Obszarów Bioróżnorodności, które również magazynują 20–34% węgla nadziemnego w lasach tropikalnych. Ochrona tych terytoriów ma kluczowe znaczenie dla osiągnięcia globalnych celów klimatycznych i utrzymania ekosystemów na całym świecie.

Wpływ zmian klimatu na tereny zamieszkiwane przez ludy rdzenne

Społeczności rdzenne są jednymi z najbardziej narażonych na skutki zmian klimatu, co udokumentowano w Szóstym Raporcie Oceniającym (Assessment Report) wydanym przez IPCC. W Gwatemalskim Suchym Korytarzu społeczności Majów K’iche’ i Q’eqchi’ cierpią z powodu nasilających się susz, znacznego pogorszenia plonów i malejącej dostępności wody, z prognozami wskazującymi na jej spadek nawet o 90% do 2100 roku w scenariuszach wysokiej emisji.

Już w 2018 roku rządy Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu zgłosiły straty 282 000 hektarów upraw kukurydzy i fasoli z powodu suszy, skutkiem czego około 2,2 miliona ludzi zostało zagrożonych brakiem bezpieczeństwa żywnościowego (FAO, 2018). Zmiany klimatyczne nie tylko pogłębiają istniejące zagrożenia i przyczyniają się do braku bezpieczeństwa żywnościowego, ale również nierzadko są źródłem presji migracyjnej. Na przykład po huraganach Eta i Iota ponad 339 000 osób zostało przesiedlonych, a ponad 1,4 miliona dzieci cierpiało z powodu chronicznego niedożywienia. Pokazuje to, jak złożone są skutki ekstremalnych zjawisk pogodowych.

Na całym świecie ludność rdzenna doświadcza przesiedleń spowodowanych zmianami klimatu siedmiokrotnie częściej niż ludność nierdzenna, prowadzi to do utraty ziemi i kultury.

Nowe spojrzenie na narrację „Globalnego Południa” / „Globalnej Północy”

Poproszono mnie o napisanie tego artykułu z perspektywy „Globalnego Południa”. Rozumiem to ujęcie jako próbę podkreślenia strukturalnych nierówności, odpowiedzialności historycznej i pilnej potrzeby sprawiedliwości klimatycznej w krajach najbardziej dotkniętych kolonializmem i dominującym systemem gospodarczym. Uważam jednak, że musimy na nowo przemyśleć binarny podział na Globalne Południe i Globalną Północ, zwłaszcza w kontekście kryzysu klimatycznego. Terminy te mogą służyć celom geopolitycznym, ale nie odzwierciedlają realiów życia ludności rdzennej, obecnej w każdym regionie świata.

Ludność rdzenna z tzw. Globalnej Północy, czy to w Australii, czy w Finlandii, stoi w obliczu wielu takich samych zagrożeń jak społeczności tzw. Globalnego Południa: przymusowych przesiedleń, ekstraktywizmu, kryminalizacji i negowania naszych praw, zwłaszcza prawa do dobrowolnej, uprzedniej i świadomej zgody (Free, Prior and Informed Consent, FPIC). Mimo to, gdy narracje klimatyczne zbyt mocno opierają się na etykietach geograficznych, społeczności rdzenne w bogatszych krajach są często wykluczane z funduszy klimatycznych, wsparcia adaptacyjnego i globalnych działań solidarnościowych. Takie ujęcie nieumyślnie tworzy hierarchię cierpienia, w której zmagania niektórych ludów rdzennych są uznawane za bardziej uzasadnione niż innych, po prostu ze względu na ich inną lokalizację na mapie.

 

Szczyt Ludności Rdzennej w sprawie Sprawiedliwej Transformacji, październik 2024 r.Zdjęcie: Cultural Survival
Szczyt Ludności Rdzennej w sprawie Sprawiedliwej Transformacji, październik 2024 r.
Zdjęcie: Cultural Survival

Obecny paradygmat działań klimatycznych: co z nim jest nie tak?

Obecnie dominujący paradygmat działań na rzecz klimatu jest kształtowany przez dokładnie te same systemy, które doprowadziły do ​​kryzysu klimatycznego: kapitalizm oparty na ekstraktywizmie, rządy kolonialne i wiarę w rozwiązania technologiczne oderwane od sprawiedliwości. Opisuje on zmiany klimatu jako kwestię emisji i wskaźników, którymi należy zarządzać za pomocą rachunkowości węglowej, „zielonych inwestycji” i mechanizmów rynkowych. Rządy i korporacje wyznaczają sobie cele „zerowej emisji”, jednocześnie zwiększając produkcję paliw kopalnych, przesiedlając społeczności w imię rozwiązań opartych na przyrodzie i wydobywając minerały przejściowe z terytoriów rdzennych bez dobrowolnej, uprzedniej i świadomej zgody (FPIC).

To podejście koncentruje się na tzw. gospodarkach rozwiniętych i ich instytucjach finansowych, technologicznych, naukowych i politycznych, jednocześnie marginalizując systemy wiedzy, doświadczenia i prawa społeczności rdzennych. Stawia innowację ponad regeneracją, kompensację emisji ponad odpowiedzialnością i wzrost gospodarczy ponad równowagą ekologiczną.

Technologie takie jak sztuczna inteligencja, wychwytywanie dwutlenku węgla i geoinżynieria są szumnie nazywane rozwiązaniami, podczas gdy głębsze pytania o nasz związek z ziemią, historyczną odpowiedzialność i szersze skutki „zielonego” rozwoju są ignorowane. Nawet gdy przyroda jest uwzględniana w polityce, zostaje zredukowana do towaru: lasy stają się kredytami węglowymi dla zanieczyszczających środowisko, a bioróżnorodność usługą, którą można spieniężyć. 

Nowy paradygmat działań klimatycznych musi dążyć do uzdrowienia relacji: między ludźmi a Ziemią i między sobą nawzajem.

Siła naszego wspólnego działania

Nawet w obliczu kryzysu klimatycznego i jego przytłaczających wyzwań odczuwam ulgę wiedząc, że nie jestem sam w tym momencie historii. Niezależnie od tego, czy czytasz ten tekst w odległej społeczności rdzennej, czy w biurze w centrum Warszawy, wiedz, że ty również nie jesteś sam. Siła tkwi we wspólnocie, we wspólnym działaniu. W moim rdzennym języku mówimy: „Pa kaii’ ta b’anaa’”, co oznacza „dzielenie żalu na dwoje”. Odzwierciedla to nasze przekonanie, że nie musimy dźwigać ciężaru naszych wyzwań sami. Mamy siebie nawzajem.

I bynajmniej nie jesteśmy biernymi obserwatorami wyzwań, lecz przewodzimy w walce o prawdziwą sprawiedliwość klimatyczną. Stawiamy opór rosnącej i konsolidującej się władzy korporacji. Bronimy bioróżnorodności, jezior, rzek, lasów, oceanów i miejsc świętych, nawet gdy mierzymy się z kryminalizacją i przemocą. Mobilizujemy się na ulicach, przemawiamy na szczytach międzynarodowych, budujemy alternatywy społeczne i przynosimy nasze głosy i historie do przestrzeni podejmowania decyzji, które nigdy nie były zaprojektowane dla nas.

Obecnie opór społeczności rdzennych nie tylko kształtuje debatę publiczną, ale także zmienia ryzyko korporacyjne. Firmy ignorujące prawa ludności rdzennej są bardziej narażone na straty niż kiedykolwiek. W świecie natychmiastowej komunikacji, rosnącej kontroli inwestorów i wzmocnionego rzecznictwa ludności rdzennej, przemysł wydobywczy i deweloperzy infrastruktury stoją w obliczu narastających zagrożeń wizerunkowych, prawnych, operacyjnych i finansowych. Opóźnienia, pozwy sądowe, kampanie dezinwestycyjne, sprzeciw społeczności i działania akcjonariuszy nie są już odosobnionymi przypadkami, lecz nowymi schematami, napędzanymi rosnącą widocznością, koordynacją i siłą rzecznictwa ludności rdzennej.

Dobitnym przykładem był opór wobec rurociągu Dakota Access Pipeline (DAPL), kierowany przez plemię Standing Rock Sioux. Plemię sprzeciwiało się budowie rurociągu biegnącego przez terytorium ich przodków i pod rzeką Missouri, ich głównym źródłem wody, powołując się na zagrożenie, jakie stanowił on dla jakości wody, miejsc świętych i praw traktatowych. To, co nastąpiło później, było jedną z najważniejszych mobilizacji ludności rdzennej w najnowszej historii. Tysiące ludzi, reprezentujących ponad 300 grup plemiennych, wraz z ekologami, weteranami, przywódcami religijnymi i sojusznikami, zjednoczyło się pod sztandarem #NoDAPL. Obozy oporu w Standing Rock stały się potężnymi ośrodkami aktywności duchowej, kulturalnej i politycznej. Ta jedność opóźniła budowę rurociągu o miesiące, wymusiła federalną ocenę oddziaływania na środowisko i zwróciła uwagę świata na kwestię dobrowolnej, uprzedniej i świadomej zgody (FPIC).

Długotrwały opór podniósł koszt projektu z 3,8 mld dolarów do ponad 4,3 mld dolarów z powodu opóźnień, problemów prawnych i wyższych kosztów bezpieczeństwa. Zapoczątkowało to również globalny ruch wycofywania inwestycji, w ramach którego instytucje finansowe, takie jak ING i DNB Bank, wycofały się z projektu, a miasta takie jak Seattle i San Francisco zerwały współpracę z bankami zaangażowanymi w finansowanie rurociągu. W sumie ponad 5 mld dolarów zobowiązań finansowych zostało wycofanych lub ponownie ocenionych z powodu nacisków ze strony rdzennej ludności. Chociaż rurociąg ostatecznie został oddany do użytku, ruch Standing Rock pozostawił po sobie trwałe dziedzictwo, zbudował międzynarodową koalicję, wzmocnił obronę prawną rdzennej ludności i zmienił sposób, w jaki firmy i inwestorzy oceniają ryzyko społeczne.

Kolejnym przełomowym przypadkiem było zniszczenie wąwozu Juukan w 2020 roku. W Australii Zachodniej gigant górniczy Rio Tinto, pomimo wielokrotnych sprzeciwów, celowo zniszczył 46 000-letnie święte miejsce ludów Puutu Kunti Kurrama i Pinikura. W miejscu tym, jednym z najważniejszych pod względem archeologicznym i duchowym w regionie, znajdowało się dziedzictwo kulturowe sięgające dziesiątek tysięcy lat. Reakcja była szybka i globalna: prezes i kadra kierownicza Rio Tinto podali się do dymisji, główni inwestorzy publicznie skrytykowali firmę, a następnie wszczęto dochodzenie parlamentarne, którego skutki do dziś wpływają na wizerunek publiczny i relacje inwestorskie Rio Tinto.

Te przypadki pokazują, że opór ludności rdzennej niesie ze sobą materialne konsekwencje. Nie tylko bronimy naszych ziemi i kultur, ale także zmieniamy kalkulację kosztów i korzyści dla firm zbudowanych na kolonialnych modelach gospodarczych. Nasze działania utrudniają przemysłom ignorowanie ludności rdzennej, zmuszając je do uznania nas za potężnych posiadaczy praw i liczących się globalnie graczy. I dopóki korporacje i rządy będą nadal ignorować nasze prawo do odmowy, będą wciąż ponosić konsekwencje – w sądach, na rynkach, w salach konferencyjnych i w opinii publicznej.

Jeśli chcesz wspierać ludność rdzenną, poznaj nasze wartości, systemy wiedzy i relacje z ziemią. Podziel się z innymi naszymi historiami, wesprzyj obrońców ziemi i praw człowieka rdzennej ludności i zadbaj o to, aby nasza wiedza była wynagradzana – nie tylko jako transakcja, ale jako akt sprawiedliwości. Pomóż nam dotrzeć do miejsc, w których podejmuje się decyzje i otworzyć je dla naszych społeczności, zwłaszcza dla rdzennych kobiet. Wspólnie z nami aktywnie stawiaj opór systemom, które uciskają nie tylko ludność rdzenną, ale nas wszystkich.

 

Zdjęcie Bryana Bixcula: Koalicja SIRGE odwiedza społeczność Colla w Chile
Zdjęcie Bryana Bixcula: Koalicja SIRGE odwiedza społeczność Colla w Chile

 

 

Bryan Bixcul (Maya-Tz’utujil) jest koordynatorem globalnym koalicji SIRGE, wcześniej w organizacji Cultural Survival pełnił funkcję asystenta wykonawczego, koordynatora wykonawczego i koordynatora ds. rzecznictwa. Bryan ma doświadczenie w obronie praw ludności rdzennej w ramach Konwencji o różnorodności biologicznej (CBD) i UNFCCC. Bryan jest również członkiem Grupy Doradczej ds. Ludności Rdzennej w Inicjatywie Banków i Różnorodności Biologicznej.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.

Odkryj więcej z Zielone Wiadomości

Zasubskrybuj już teraz, aby czytać dalej i uzyskać dostęp do pełnego archiwum.

Czytaj dalej