Wyobraź sobie … czysty, zdrowy Bałtyk
Dopiero wiosna, a już niektórzy myślą o wakacjach. Istnieje jednak ryzyko, że w przeciągu najbliższych dekad nie odpoczniemy nad polskim morzem beztrosko i w pełni, a budżety gmin nadmorskich się odchudzą. W ostatnich dwóch latach średnia liczba zamkniętych morskich kąpielisk oscylowała wokół 50, na 146 egzystujących. Nadmierny toksyczny zakwit sinic stwierdzono w 61% z nich [1]. Latem coraz częściej i w większym natężeniu obserwujemy bądź (uchowaj) doświadczamy malowniczych obrazów na wodzie, tworzonych przez sinice. Na tym ich zdradliwy urok się kończy. Niestety, jak to bywa w powieściach kryminalnych, to nie one są winne.
Fot. 1. 'Obraz na wodzie’ – intensywne zakwity fitoplanktonu i sinic są coraz częstsze (NASA, lipiec 2018)
PO NITCE DO KŁĘBKA, PO RZECE DO BAŁTYKU
Otoczony dziewięcioma krajami – Estonią, Danią, Finlandią, Niemcami, Łotwą, Litwą, Polską, Rosją i Szwecją oraz rzekami z nich dopływającymi, Bałtyk jest naszym wspólnym, dzielonym sercem lub … koszem na śmieci. Ocena jakości wód Bałtyku może nam dużo powiedzieć o ludzkim (bądź nie) podejściu do naszego morza. Ostatnia przyniosła w 2017 r. wynik negatywny. Na taki stan złożyły się przede wszystkim bardzo złe warunki natlenienia, nadmierne zakwity fitoplanktonu, również stężenia substancji odżywczych (fosforanów oraz azotu), tzw. biogenów [2].
Obszar całego zlewiska zajmujący – obrazowo – cztery Bałtyki razem wzięte, zamieszkuje międzynarodowo 85 milionów mieszkańców. Całą Polskę – 38 milionów 386 tys. osób. Kolejne 1,8 mln zjechało w ostatnim sezonie wakacyjnym tłumnie nad polskie plaże jako turyści [3]. Wydaje się to wystarczającą liczbą ludzi i rąk, aby zatroszczyć się o nasz wspólny przecież akwen.
Z najmłodszym i najsłodszym morzem świata cukierkowo bowiem nie jest. Przyczyna jakże trywialna – ludzie „wzbogacający” rzeki spływające do Bałtyku w zanieczyszczenia rozmaitego kalibru. Nadbałtyckie dorzecza* obrazuje międzynarodowo poniższa mapa [s.2]
7 największych rzek obejmuje 50% zlewni Morza Bałtyckiego, będąc także największymi nośnikami zanieczyszczeń: Göta (Szwecja) i Kemi (Finlandia), Daugava tj. Dźwina (rzeka dzielona: Rosja, Białoruś Łotwa), Niemen (Litwa, Białoruś, Rosja, Polska, Łotwa), Odra (Polska, Niemcy, Czechy), Wisła (Polska, Białoruś, Ukraina i Słowacja) i Newa (Rosja, Finlandia) [4].
Mapa 1. Dorzecza regionu Morza Bałtyckiego [źródło: CCB]
Wprowadzanie zanieczyszczeń jest szczególnie niebezpieczne w przypadku prawie zamkniętego morza, takiego jak Bałtyk, gdzie czas wymiany wody wynosi od 25 do 35 lat. Bałtyk potrzebuje więc w przybliżeniu 1/3 naszego ludzkiego żywota na zdrową wymianę swoich wód.
Jako stosunkowo małe, płytkie i zamknięte morze ma on bardzo ograniczoną zdolność do usuwania zanieczyszczeń, co czyni go niezwykle wrażliwym ekosystemem. Czy my wykazujemy wystarczającą troskę i delikatność w odpowiedzi na jego wrażliwość?
Dane ilustrujące całkowite obciążenia azotem i fosforem spływające siedmioma największymi rzekami do Bałtyku [Mapa 2.] pokazują, że jesteśmy wobec Bałtyku nad wyraz presyjni, od lat.
Mapa 2. Całkowity ładunek azotu i fosforu z dorzeczy 7 największych rzek nadbałtyckich – dane z 2014 [4]
Z polskich rzek do Bałtyku rocznie wpada ok. 140 tys. ton azotu i 13 tys. ton fosforu. W bilansie ogólnym jest to odpowiednio 24% i 43% całkowitych ładunków tych biogenów, dostarczanych przez rzeki do Morza Bałtyckiego [4]. Wśród 7 największych rzek regionu bałtyckiego to Wisła miała najwyższy całkowity ładunek azotu i fosforu w 2014 r. Odpowiednio 26% i 37% [5].
PALCEM NA WODZIE … MALOWANE
Wynikiem przelewania się tej czary goryczy jest eutrofizacja – niekorzystne zwiększenie żyzności wód, będące nadal jednym z głównych problemów środowiskowych regionu bałtyckiego. Zmiana sposobu produkcji rolnej (rozdział produkcji zwierzęcej od roślinnej), nieprzestrzeganie dobrych praktyk rolniczych w kwestii przechowywania nawozów, dawkowania, zagospodarowania odchodów zwierząt hodowlanych to jedno. Brak oczyszczalni ścieków lub/i nielegalne zrzuty ścieków komunalnych oraz przemysłowych dopełniają dzieła. Dla przykładu: w Gdańsku oczyszczalnia powstała kilka lat temu, w St. Petersburgu 2 lata temu, w Kaliningradzie nie ma do tej pory. „Nic w przyrodzie nie ginie”, ściek także.
Wracając do malowniczych obrazów na wodzie – azot i fosfor przenoszone są z pól do morza przez rzeki i strumienie. Na Bałtyku zaś stają się źródłem pożywienia dla glonów i mikroorganizmów, które mogą rosnąć i kwitnąć do tego stopnia, iż wyczerpują życiodajny tlen w wodzie.
Fot. 1. Letni wzmożony 'atak’ sinic – 28 lipiec 2018, Sopot
[źródło: https://www.facebook.com/miedzychmurami]
I tak skarb, który na tle Europy Polskę wyróżnia – piękne naturalne rzeki, dzięki nam staje się niestety pasem transmisyjnym biogenów i zanieczyszczeń. Badania mówią, wprost, że to właśnie nawożenie i hodowla zwierząt są głównymi źródłami zanieczyszczenia rzek substancjami biogennymi – jest to ok. 90 proc. w skali kraju. Rezultat – 97% Morza Bałtyckiego dotknięte jest eutrofizacją [6]. Polska zaś nadal pozostaje w czołówce krajów najbardziej odpowiedzialnych za ten stan rzeczy, zajmując niechlubne I miejsce ze względu na przeważający charakter rolniczy i zaludnienie. Dania zaś i Szwecja przodują pod względem nawożenia.
Niestety nie mamy się czym chwalić również w przestrzeni prawnej. Jako Polska nie wypełniliśmy do tej pory zarówno wymagań Ramowej Dyrektywy ws. Strategii Morskiej, jak i Ramowej Dyrektywy Wodnej, dbających swoimi zapisami o dobry stan naszych wód. W 2014 Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, iż Polska uchybiła zobowiązaniom wdrażania dyrektywy azotanowej dotyczącej ochrony wód przed zanieczyszczeniami azotanowymi pochodzenia rolniczego. W celu uniknięcia kar Polska przedstawiła działania naprawcze i przygotowała w 2017 Ustawę Prawo Wodne oraz stosowne Rozporządzenie Rady Ministrów.
Pocieszenie możemy znaleźć w tym, iż nie jesteśmy sami. Nasi sąsiedzi, Niemcy również są przedmiotem postępowania sądowego ws. dyrektywy azotanowej. Eutrofizacja jest wspólnym problemem, warto więc spoglądać wspólnie także na rozwiązania.
MARTWICA – GDY ZACZYNA BYĆ ZA PÓŹNO
Na tym jednak nie koniec wątku kryminalnego. Rozprzestrzenianie się okresowego „kwitnienia morza” doprowadziło do pojawienia się i rozrastania stref śmierci. Dzięki spływowi zanieczyszczeń i wzrastającej globalnie temperaturze fitoplankton i wspomniane sinice rozmnażają się „na potęgę” tak, że wyczerpują zawartość tlenu w wodzie. Gdy tlenu brak, życie zamiera – tworzą się wówczas tzw. martwe strefy (Mapa 3.).
Mapa 3. Rozszerzanie się martwych stref w Morzu Bałtyckim na przestrzeni lat [7]
Brak tlenu (czarny kolor) = śmierć, czerwony = ekstremalnie niska koncentracja tlenu
W rezultacie nasz unikalny Bałtyk zawiera w sobie siedem z dziesięciu największych morskich martwych stref na świecie. Co gorsza, w ostatnim stuleciu plamy śmierci na Bałtyku zwiększyły się 10-krotnie [7,8]. Bałtyk się dusi, a my pomagamy mu własnymi rękoma.
A MOŻE BY TAK (jednak) NAD BAŁTYK?
Dane wskazują, że ludzie jadą. Jadą nad polskie morze. Jedzie ich coraz więcej – nadal obserwowany jest wzrost liczby turystów, już od paru lat. Dobra pogoda zachęca, nie tylko plażowiczów, ale i …toksyczne sinice.
22 marca obchodzimy Światowy Dzień Wody. Jest to również Dzień Ochrony Morza Bałtyckiego. 18 września zaś przypada Światowy Dzień Monitoringu Wody – wydaje się to właściwą kolejnością, pamiętając, że to rzeki przynoszą wodę do Bałtyku, niosąc też nasze „podarunki”.
Zanim zaczniemy narzekać, że w innych krajach jest lepiej, że u nas plaże zamknięte i że trzeba wyjeżdżać za granicę, wyobraźmy sobie… że możemy coś zrobić i to zróbmy.
W skali Kowalskiej i Kowalskiego – lepsze praktyki zarządzania gospodarstwem rolnym są jedną z możliwości: stosowanie mniejszego dawkowania nawozu, stosowanie osłon upraw, uszczelnianie zbiorników i silosów, uszczelnianie szamb i wymaganie wprowadzania sprawnej kanalizacji. Właściwe praktyki rolnicze, nawet drobne, potrafią zatrzymać spływ biogenów do wód, podtrzymując i zwiększając żyzność gleby, w konsekwencji wpływając na poprawę dochodów rolnika. Również przejście na rolnictwo biodynamiczne, ekologiczne przynosi obiecujące korzyści, warto także zapoznać się z progresywnymi praktykami rolnictwa recyrkulacyjnego.
Co jednak, jeśli Kowalscy rolnikami nie są? Jak mogą ratować sytuację? Wybierając się na wypoczynek do agroturystyki – można sprawdzić, czy stosowane tam praktyki rolnicze są z gatunku właściwych. Mając wybór – ograniczmy produkty odzwierzęce. Robiąc zakupy – nie przesadzajmy z zapasami. Polska jest w liderskiej piątce europejskich krajów marnujących żywność (235 kg/os rocznie)!
W szerszym kontekście, organizacje społeczne i ekologiczne działają na rzecz środowiska i społeczeństwa w nim żyjącego od lat. Przygotowały europejskie, a więc i dotyczące Polski manifesty oraz plany działań: tegoroczny Niebieski Manifest dot. ratowania mórz i oceanów, The Baltic Shadow Plan – aktualny plan dla przyszłości Bałtyku czy Deklarację I Europejskiego Szczytu Rzek (2018). Przedstawiciele polskich organizacji i reprezentanci społeczeństwa obywatelskiego uformowali w 2016 platformę działań na rzecz ochrony polskich rzek – Koalicję Ratujmy Rzeki. W zamierzeniu zgromadzi ona możliwie spójny głos użytkowników rzek w Polsce, prowadzący do konkretnych zmian w zakresie ochrony wód. Europejskie, w tym polskie społeczeństwo opowiedziało się także za nieosłabianiem Ramowej Dyrektywy Wodnej podczas procesu sprawdzania sprawności tejże dyrektywy (2018). Czekamy na rozwój wydarzeń – Komisja Europejska nie zobowiązała się jeszcze do nieotwierania dyrektywy tj. pozostawienia jej bez zmian.
Także naukowcy podają pomocną dłoń – dla poprawy sytuacji należy bowiem jak najszybciej przywrócić tereny podmokłe wzdłuż większości rzek w Polsce, aby rzeki mogły się lepiej oczyszczać [9]. Nie zwalnia to nas, obywateli (przedsiębiorców, rolników, turystów, mieszkańców) z obowiązku niezanieczyszczania.
„Mimo ambitnych celów i obietnic ochrony i przywrócenia środowiska morskiego Bałtyku do 2021 r., kraje są jeszcze daleko od osiągnięcia wyznaczonych celów. Zgodnie z najnowszą oceną realizacji HELCOM z 2018 r. (…) tylko 24% działań krajowych zostało zakończonych, 60% częściowo zrealizowanych, 68% wspólnych działań uznano za zakończone [10].
Czy zakończymy kryminał happy-endem bądź przynajmniej bezkrwawym zakończeniem dla nas wszystkich? Pamiętajmy, że do XIX w Bałtyk był jednym z najczystszych mórz na świecie i nadal jest naszą wspólną cenną unikalną perłą. Pomyślmy o tym, zanim tego roku rozłożymy swój parawan nieopodal toksycznej zupy, którą sami sobie zagotowaliśmy.
ŻRÓDŁA:
-
- Raport – Podsumowanie sezonu kąpielowego 2018, Główny Inspektorat Sanitarny
- Ocena stanu środowiska polskich obszarów morskich Bałtyku na podstawie danych monitoringowych z roku 2017 na tle dziesięciolecia 2007-2016, GIOS 2018
- Dane GUS 2019
- HELCOM, 2018.Sources and pathways of nutrients to the Baltic Sea. Baltic Sea Environ. Proc. 2018, 153, 1–47
- HELCOM, 2018. Input of nutrients by the seven biggest rivers in the Baltic Sea region. Baltic Sea Environment Proceedings No.161
- HELCOM, 2018. State of the Baltic Sea – Second HELCOM holistic assessment 2011-2016. Baltic Sea Environment Proceedings 155.
- European Environment Agency, 2016, Development of oxygen depletion in the Baltic Sea over time
- Jacob Carstensena,1, Jesper H. Andersena, Bo G. Gustafssonb, and Daniel J. Conleyc, 2014. Deoxygenation of the Baltic Sea during the last century
-
- Jabłońska, E.; Wiśniewska, M.; Marcinkowski, P.; Grygoruk, M.; Walton, C.R.; Zak, D.; Hoffmann, C.C.; Larsen, S.E.; Trepel, M.; Kotowski, W. Catchment-Scale Analysis Reveals High Cost-Effectiveness of Wetland Buffer Zones as a Remedy to Non-Point Nutrient Pollution in North-Eastern Poland. Water 2020, 12, 629
https://www.uw.edu.pl/o-korzysciach-z-mokradel-w-artykule-naukowcow-z-uw
-
- Helcom Stakeholders Conference 2020, NGOs urge Baltic countries to speed up commitments to the Baltic Sea Action Plan, conference news
Ewa Leś: Przewodnicząca Grupy Roboczej ds. Dorzeczy regionu bałtyckiego (Coalition Clean Baltic), członkini – współzałożycielka Koalicji Ratujmy Rzeki, współinicjatorka i koordynatorka pierwszego w Polsce Wodnego Okrągłego Stołu ws. ochrony wód i rzek przy współpracy z Ministerstwem Środowiska (2009-2011). Obserwatorka w Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry przed Zanieczyszczeniem.
Wywodzi się ze swoich dwóch macierzystych organizacji Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy oraz Eko-Unii. Współpracuje głównie w obszarze wód i obszarów podmokłych, edukacji, współpracy transgranicznej, konfliktów wodnych wprowadzaniu realnych pozytywnych zmian. Nastawiona na wzmacnianie 'demokracji wodnej’ włączającej szerokie grono użytkowników wód. Biolożka z zawodu, patrząca jednak w kierunku ludzi i ich postrzegania środowiska.
Konsultacja: mgr inż. Maria Staniszewska, Polski Klub Ekologiczny, specjalistka w zakresie rolnictwa i eutrofizacji Bałtyku, członkini polskiego Global Water Partnership, ekspertka ds. rolnictwa w Coalition Clean Baltic oraz ds. eutrofizacji i przyjaznych praktyk rolniczych w Koalicji Żywa Ziemia.
Fot. Marcin Wrzos
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.