Zacznijmy od edukacji
APEL do polityków o dobrą i sprawiedliwą, opartą na wiedzy eksperckiej, edukację
Historyczne zwycięstwo demokracji w Polsce w wyborach sprzed ponad dwóch tygodni, to nadzwyczajna okazja i przestrzeń do podjęcia przez nowy rząd kluczowych decyzji o przyszłości Polski. Dotyczy to szczególnie jednej, najważniejszej sfery naszego państwa jakim jest edukacja. O strategicznym znaczeniu tego obszaru świadczy fakt, iż wszystkie walczące o władze ugrupowania niosły na swoich sztandarach programy edukacyjne.
System oświaty, w tym edukacja, jest jednym z głównych elementów funkcjonowania społeczeństwa, mającym bezpośredni wpływ na przyszły kształt krajowej polityki, gospodarki i społeczeństwa. Jeżeli mądrze i odpowiedzialnie uzbroimy naszych uczniów w skuteczne narzędzia do zmiany naszej rzeczywistości na lepsze i wykształcimy w nich pozytywne cechy, to możemy być spokojni o przyszłość samych uczniów, Polski i planety.
Patologia, którą trzeba zmienić
Sytuacja, którą mamy obecnie w edukacji wskazuje, że marnujemy dziecięcy potencjał, zanieczyszczamy umysły uczniów niepotrzebnymi i szkodliwymi koncepcjami. Te zjawiska nasiliły się w szczególności po objęciu władzy przez partię PIS, która odkrywając jak ważnym obszarem jest edukacja, podjęła szereg działań, w tym masowej indoktrynacji, której celem było wychowanie na swoje potrzeby społeczeństwa podporządkowanego, wierzącego w mity historyczne, niewspółpracującego, nietolerancyjnego i wrogiego wszelkiemu postępowi. Taka polityka dotknęła nie tylko uczniów ale i nauczycieli, masowo uciekających z zawodu oraz rodziców, którzy są zmuszeni do ponoszenia ogromnych kosztów będących skutkiem wadliwego systemu, na pomoc psychologiczną dla dzieci oraz uzupełnianie wiedzy w postaci korepetycji, kursów i innych.
Doszło do absurdalnej sytuacji, w której o przyszłości Polski i losie naszych dzieci decydował jednoosobowo minister Czarnek!!!!
Szkoła marzeń
Przejęcie władzy przez demokratyczną opozycję, to przestrzeń do realizacji edukacyjnych programów partyjnych, które w zasadniczych punktach są zbieżne.
Wszystkie partyjne programy mówią o odpolitycznieniu edukacji i oparciu jej o aktualną wiedzę, którą dostarczyć mogą eksperci/praktycy. To eksperci, których w Polsce jest wystarczająco dużo, jako ciało doradcze przyszłego ministerstwa edukacji, powinni odpowiedzieć na podstawowe pytanie jaki jest cel edukacji: przekazanie wiedzy, czy wykształcenie umiejętności, wychowanie, przygotowanie do życia w społeczeństwie, wykształcenie poczucia własnej wartości? Warto, a nawet trzeba pomyśleć jak mierzyć założone parametry. Na pewno nie testami, które nie pokazują tego co najważniejsze czyli samodzielności, krytycznego myślenia, tolerancji, współpracy.
Przekazywanie wiedzy jest na dzisiaj w polskim systemie jednym z podstawowych celów edukacji. W badaniach przeprowadzonych dla Forum Obywatelskiego Rozwoju, wynika, że polska szkoła uczy z zasadzie tylko suchej teorii i to w dodatku przestarzałej. Prawie 40% absolwentów polskich szkól nie korzysta ze zdobytej w szkole wiedzy, twierdząc, że był to czas kompletnie stracony. Wyuczone w szkole wzory są mało przydatne w przypadku życiowej potrzeby np.: ból głowy czy zrozumienie dlaczego należy chodzić na wybory.
Dlatego proces edukacji należy uzupełnić o kompetencje miękkie, czyli zdolności psychospołeczne takie jak zdolności interpersonalne, asertywność i pewność siebie, odporność na stres, samodzielne myślenie, praca w zespole. Dla współczesnych pracodawców te miękkie umiejętności są stokroć ważniejsze niż wyuczona, nieaktualna wiedza. Tę można uzupełnić szybkim szkoleniem, podczas kiedy wymienionych cech absolwent może tak łatwo już nie opanować.
Potrzebni eksperci
Co zatem powinno być celem edukacji/oświaty? Jeszcze niedawno celem było przygotowanie do samodzielności ale w dzisiejszym dynamicznym otoczeniu należy zmodyfikować tę definicję o przygotowaniu absolwentów do życia w przyszłości, wykształcenia umiejętności i dostosowania się do szybko zmieniających się realiów. Cytując amerykańskiego filozofa Erica Hoffera: „Człowiek uczący się podbije świat a nauczony przekona się , jak doskonale został przygotowany do życia w świecie, którego już nie ma”.
Apeluję do polityków, którzy myślą o przejęciu w Polsce władzy, aby potraktować edukację w szczególny sposób. Ministerstwo edukacji to zbiorowa odpowiedzialność wszystkich zwycięskich partii, które powinny wspólnie z ekspertami podjąć decyzję jakich obywateli system powinien kształcić. Realizacja tej decyzji powinna być oddana w ręce specjalistów, którzy czekają na taki moment z gotowymi projektami. „Budząca się szkoła” i jej założycielka Marzena Żylińska od lat promuje szkołę przyjazną, skupioną na potrzebach uczniów, bez ocen, klasówek i dzwonka. Te ideę realizuje już kilkadziesiąt szkół w Polsce. Podobnych inicjatyw w polskim Sejmie jest bardzo dużo, a eksperci są znani partiom, chociażby ze współtworzenia programów edukacyjnych. Skorzystajmy z tej wiedzy i uwolnijmy największy potencjał Polski jakim są nasze dzieci i ich nieskończona kreatywność.
Dla nauczycieli większa autonomia, godziwe zarobki i szacunek
Przy wprowadzaniu zmian w edukacji nie zapominajmy o najważniejszym, kluczowym elemencie gry o sprawiedliwą i nowoczesną edukację, jakim są nauczyciele. To oni doświadczyli w obecnym systemie szeregu upokorzeń, restrykcji i ograniczeń. Trudno realizować zadania w tak trudnym otoczeniu, zarabiając nieco ponad minimalne wynagrodzenie. Proponowana 30% podwyżka nie powstrzyma odchodzących z zawodu i nie zachęci do studiów pedagogicznych. W Niemczech zarobki nauczyciela to średnio 5 tys. EUR miesięcznie. Dlatego postuluję, aby zrobić krok milowy i zwiększyć wynagrodzenia do 8 tys. PLN/miesiąc ( netto). Czy ktoś z czytelników podjął by się tak odpowiedzialnego zadania jak kształcenie przyszłych pokoleń za 4 tys. PLN brutto?
Ostatnie wybory zwróciły mi wiarę w mądrość polskiego społeczeństwa. Wierzą, że w tym najważniejszym dla Polskie temacie również jej nie zabraknie.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.