Plakiet antyblackoutowy
Ministerstwo Energii planuje scentralizowanie sieci. Eksperci ostrzegają, że to rozwiązanie niekorzystne dla kraju.
Pakiet antyblackoutowy, opracowywany przez Ministerstwo Energii i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), ma na celu zwiększenie odporności polskiego systemu energetycznego na awarie i cyberataki w reakcji na masowy blackout na Półwyspie Iberyjskim 28 kwietnia 2025 r. Inicjatywa budzi jednak kontrowersje, ponieważ eksperci wskazują, że proponowane rozwiązania mogą prowadzić do nadmiernej centralizacji i ograniczać rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) oraz roli prosumentów.
Założenia pakietu antyblackoutowego
Pakiet antyblackoutowy zawiera zmiany prawne mające chronić Krajowy System Elektroenergetyczny przed awariami i cyberatakami, zapewniając niezawodne dostawy energii. Ministerstwo Energii i PSE wskazują, że inicjatywa jest odpowiedzią na jeden z największych europejskich blackoutów, który ujawnił wrażliwość nowoczesnego społeczeństwa na zakłócenia zasilania. Pakiet obejmuje sześć kluczowych obszarów: zarządzanie systemem, lokalną produkcję komponentów (local content), cyberbezpieczeństwo, niezależność operatorów, przyłączenia do sieci oraz regulacje dotyczące prosumentów.
W ramach pakietu przewidziane są m.in. rozszerzone obowiązki zgłaszania planów pracy dotyczące instalacji przyłączonych do sieci, zwiększenie liczby podmiotów biorących udział w rynku bilansującym oraz uporządkowanie zasad przyłączania prosumentów, w tym zapewnienie operatorom pełnej kontroli nad ich instalacjami. Ponadto planowane są zmiany w zamówieniach publicznych, które mają zwiększyć udział krajowych producentów w dostawach sprzętu do sieci energetycznej.
Krytycy, w tym ekspertki z Polskiej Zielonej Sieci, podkreślają, że pakiet powstaje w pośpiechu i bez realnego udziału niezależnych ekspertów, co może prowadzić do wzmocnienia centralizacji zamiast rzeczywistej modernizacji systemu. Diana Maciąga z Polskiej Zielonej Sieci zauważa, że regulacje powinny wspierać transformację energetyczną, a nie ją hamować, ponieważ obecne rekomendacje PSE „uderzają w OZE i prosumentów zamiast modernizować sieć do współpracy z odnawialnymi źródłami”.
Autorzy krytyki wskazują, że scentralizowany system, oparty na kilku dużych węzłach, jest bardziej podatny na awarie i ataki, w tym podczas konfliktów zbrojnych. W przeciwieństwie do tego system rozproszony – oparty na milionach prosumentów, spółdzielniach i mikrosieciach – jest bardziej odporny, ponieważ awaria jednego punktu nie paraliżuje całej gospodarki. Joanna Furmaga, prezeska Polskiej Zielonej Sieci, podkreśla, że „rozproszenie zwiększa odporność sieci i pomaga utrzymać dostawy w kryzysie”.
Pakiet antyblackoutowy skupia się głównie na ochronie pracy sieci, pomijając kwestie bezpieczeństwa ludzi i reagowania na kryzys. Diana Maciąga zauważa, że dokument nie wskazuje, jak minimalizować skutki awarii ani jak zagwarantować dostawy energii odbiorcom infrastruktury krytycznej, takim jak szpitale, czy zapewnić ciągłość dostaw wody i łączności służb ratunkowych.
Eksperci wskazują, że realne rozwiązanie to inwestycje w inteligentne sieci (smart grid), magazyny energii i systemy zarządzania popytem (DSR), które zwiększają elastyczność systemu bez konieczności budowy nowych elektrowni gazowych. Doktor inż. Krzysztof Bodzek z Politechniki Śląskiej ostrzega, że bez inwestycji w te rozwiązania Polska nie odejdzie od scentralizowanej energetyki opartej na paliwach kopalnych i gazie. Przykład Hiszpanii, która ograniczyła czas blackoutu dzięki wsparciu Francji i Maroka, podkreśla znaczenie międzynarodowych interkonektorów, których rozwój w Polsce jest kluczowy dla bezpieczeństwa energetycznego.
Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.




