ISSN 2657-9596

ONZ: Rolnictwo ekologiczne może podwoić produkcję żywności w biednych krajach

Jan Skoczylas
21/08/2012

Argument wysuwany przez zwolenników rolnictwa przemysłowego i upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych (GMO) jest od lat niezmiennie ten sam – rolnictwo tradycyjne nie będzie w stanie wyżywić rosnącej populacji na Ziemi i rozwiązać problemu głodu na świecie. Raport ONZ Agro-ecology and the Right to Food (Agroekologia i prawo do żywności) dowodzi, że jest dokładnie na odwrót.

Z raportu wynika, że przestawienie się rolników w krajach Trzeciego Świata na rolnictwo ekologiczne, bez użycia nawozów sztucznych i pestycydów, może podwoić produkcję żywności w ciągu jednej dekady.

„Nie rozwiążemy problemu głodu i nie zatrzymamy globalnego ocieplenia za pomocą rolnictwa przemysłowego na wielkich plantacjach” – napisał w komunikacie prasowym autor raportu, specjalny sprawozdawca ONZ ds. prawa do żywności Olivier De Schutter „Rozwiązanie leży we wspieraniu wiedzy i poszukiwań drobnych rolników, zwiększaniu ich dochodów, i tym samym przyczynianiu się do rozwoju obszarów wiejskich”.

Raport doradza odejście od sposobów uprawiania roślin wymagających nadmiernego zużycia ropy, które stwarza poważne problemy, powiększające się jeszcze bardziej z powodu wzrastających cen na skutek braku stabilności politycznej na Bliskim Wschodzie. Zamiast tego należy skoncentrować się na agroekologii lub rolnictwie ekologicznym. „Agroekologia dąży do zachowania i poprawy równowagi ekologicznej ekosystemów rolniczych, naśladując naturę, a nie przemysł” – czytamy w raporcie.

Raport pokazuje, że takie sposoby uprawiania roli podnoszą w znacznym stopniu produktywność, redukują ubóstwo na wsi, zwiększają bioróżnorodność genetyczną, wpływają pozytywnie na odżywianie lokalnych społeczności, pomagają w stworzeniu systemu żywnościowego odpornego na zjawiska będące konsekwencją zmian klimatu, wymagają mniejszych nakładów i bazują w większym stopniu na zasobach lokalnych, wzmacniają pozycję rolników oraz stwarzają nowe miejsca pracy.

Wprowadzone w 57 biednych krajach programy rolnictwa ekologicznego z zastosowaniem naturalnych metod wzbogacania gleby i ochrony przed szkodnikami zaowocowały zwiększeniem plonów o przeciętnie 80%. Metody te były również bardziej opłacalne, korzystały z lokalnych zasobów i opierały się na wiedzy przekazywanej przez rolników w ramach miejscowych społeczności.

Raport przyznaje, że z powodu złożoności wymaganej wiedzy agroekologia wymaga większego nakładu pracy, lecz pokazuje, iż jest to zwykle problem krótkotrwały. Raport podkreśla, że w dłuższym okresie czasu rolnictwo ekologiczne tworzy więcej miejsc pracy, zaprzeczając jednocześnie rozpowszechnionej opinii o negatywnych skutkach wzrostu zatrudnienia w sektorze rolnictwa. „Stwarzanie nowych miejsc pracy w rejonach wiejskich w krajach rozwijających się, gdzie zjawisko niepełnego wykorzystania siły roboczej ma ogromną skalę i wzrost demograficzny pozostaje wysoki, jest korzystne i może spowolnić migrację ludności wiejskiej do miast”.

Jak to ujął Mark Bittman w omówieniu raportu opublikowanym w „New York Timesie”, „agroekologia i pokrewne metody również będą wymagały korzystania z zasobów, lecz będą to zasoby bardziej w formie pracy, zarówno intelektualnej – ciągle istnieje potrzeba zrobienia wielu badań – jak i fizycznej. Świat będzie potrzebował więcej rolników i prawdopodobnie mniej mechanizacji”.

To nie pierwsze sprawozdanie z zakrojonych na szeroką skalę badań, dowodzące, że istnieją efektywniejsze sposoby wyżywienia wzrastającej populacji świata niż kontrolowane przez wielkie korporacje rolnictwo przemysłowe. Opublikowany w kwietniu 2008 r. raport IAASTD Agriculture at a crossroads (International Assessment of Agricultural Knowledge, Science and Technology for Development), który powstał przy wsparciu m.in. Banku Światowego, Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), przy współudziale rządów 60 państw i 400 ekspertów, stwierdza, że przemysłowa produkcja żywności w dłuższej perspektywie nie tylko nie będzie w stanie wyżywić świata, lecz w rzeczywistości przyczynia się do zwiększenia głodu, wyczerpywania zasobów i nasilenia zmian klimatu.

Chociaż rolnictwo ekologiczne jest korzystne także dla krajów uprzemysłowionych, oba raporty koncentrują się przede wszystkim na najmniej rozwiniętych krajach na naszej planecie. Zagraniczna polityka rolna USA polegała do tej pory na narzucaniu innym krajom dotowanych amerykańskich upraw, nawet jeśli oznaczało to niszczenie lokalnych gospodarek rolnych. Były prezydent Bill Clinton przeprosił w 2010 r. za tę politykę, mówiąc, że „zawiodła ona wszędzie, gdzie została zastosowana”.

Raport IAASTD został odrzucony przez USA w czasach prezydentury George’a W. Busha. Posunięcia administracji Baracka Obamy, takie jak mianowanie lobbisty koncernów biotechnologicznych na stanowisko Głównego Negocjatora Rolniczego oraz finansowanie programów rozwoju upraw roślin modyfikowanych genetycznie (GMO) w krajach Trzeciego Świata, świadczą niestety o kontynuacji dawnego kursu.

De Schutter uważa, że rzeczywista zmiana położenia rolników w biednych krajach wymaga pomocy ze strony rządów. „Kluczową rolę do odegrania mają państwa i donatorzy” – pisze. “Prywatne firmy nie będą chciały inwestować czasu i pieniędzy w działania, które nie będą nagrodzone patentami i nie otworzą rynków na produkty chemiczne lub nasiona GMO”.

Artykułu ukazał się pierwotnie w sierpniu 2011 r. na stronie Ekobuddyzm.pl. Oprac. na podstawie: Paula Crossfields: Eco-farming Feeds the World oraz Reuters, Eco-farming could double food output of poor countries, says UN.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.