ISSN 2657-9596
Fot. Pixabay/Felix Hu

KOMISARZ NADZIEJA…?

Justyna Zwolińska
25/10/2019
„Wśród różnych działaczy ekologicznych cieszy się Pan renomą i budzi wiele nadziei” – takimi słowami irlandzki europoseł L. M. Flanagan zwrócił się do Janusza Wojciechowskiego podczas drugiego wysłuchania na komisarza ds. rolnictwa w Parlamencie Europejskim (PE).

Rzeczywiście, dla tych, którzy lepiej znają pracę polskiego europosła, jest on osobą, która nie tylko ma ogromną wiedzę na temat rolnictwa, ale także mocno angażowała się w sprawy ochrony zwierząt w Unii Europejskiej, m.in. skrócenia transportu zwierząt do 8 godzin, ograniczenia prewencyjnego użycia antybiotyków w chowie przemysłowym czy też walki z eksterminacją bezdomnych psów w Rumunii. We wrześniu 2014 roku został przewodniczącym zespołu ds. dobrostanu i ochrony zwierząt w Parlamencie Europejskim, struktury podobnej do Zespołu Przyjaciół Zwierząt, które w polskim parlamencie łączy posłów ze wszystkich ugrupowań w celu poprawy losu zwierząt. Także w swoich odpowiedziach podczas wysłuchania w PE podkreślał wielokrotnie, że sprawa dobrostanu zwierząt bardzo leży mu na sercu. Zaznaczył jednak, że nie przewiduje inicjatyw na rzecz wprowadzenia nowych zakazów i ograniczeń w prawie unijnym w stosunku do tych, które już obowiązują, gdyż UE ma najwyższe na świecie standardy w zakresie ochrony zwierząt. Warto jednak zauważyć, że nietrudno mieć „najwyższe” normy chroniące zwierzęta, gdy przyrównujemy je do braku jakiejkolwiek ochrony lub też wyjątkowo niskich standardów dobrostanu w krajach poza UE. Pocieszająca może być obietnica Wojciechowskiego, że będzie sprzyjał wszelkim działaniom, dzięki którym rolnicy będą mogli dobrowolnie podwyższać dobrostan zwierząt. Jakie jeszcze deklaracje odnoszące się do nowej Wspólnej Polityki Rolnej 2020 – 2027 (WPR) składał nowy komisarz ds. rolnictwa?

Ziemia rolna i młodzi rolnicy

Po pierwsze odniósł się do problemu drastycznego spadku liczby gospodarstw rolnych w UE (dziennie tracimy 100 gospodarstw rolnych), koncentracji ziemi w rękach dużych podmiotów oraz starzenia się obszarów wiejskich – tylko 6% unijnych rolników ma mniej niż 35 lat. Powodem tej zatrważającej statystyki jest przede wszystkim coraz bardziej utrudniony dostęp do ziemi rolnej w państwach członkowskich oraz trudniejsze warunki życia na wsi niż w mieście. Wojciechowski zapowiedział wdrożenie unijnego monitoringu obrotu ziemią rolną w UE oraz przegląd krajowych rozwiązań prawnych, które chronią narodowe zasoby ziemi rolnej i stanowią zachętę do podejmowania działalności rolniczej przez młodych ludzi. Podkreślił, że trudność w regulowaniu kwestii pomocy rolnikom w dostępie do gruntów rolnych polega na tym, że zgodnie z prawem unijnym kwestie własności leżą wyłącznie w gestii krajów członkowskich. Z unijnego poziomu można tylko analizować sytuację i tworzyć zalecenia mające zmieniać fakt, że 3% gospodarstw w UE posiada 52% gruntów rolnych. Dodał także, że „capping”, czyli ograniczenie dopłat dla największych gospodarstw rolnych i oddanie tych środków małym i średnim gospodarstwom może przerwać proces koncentracji ziemi rolnej w UE. Jest to jednak kontrowersyjna kwestia, w Radzie UE nie ma konsensusu na temat definiowania „prawdziwego” lub „aktywnego rolnika” – tj. takiego, który rzeczywiście produkuje i mieszka na wsi.

Międzynarodowe umowy handlowe i unijny rynek rolny

Mimo silnego społecznego oporu obywateli UE, Komisja Europejska negocjuje i podpisuje kolejne międzynarodowe umowy dotyczące między innymi liberalizacji handlu produktami rolno-spożywczymi. Wojciechowski zapowiedział, że te porozumienia handlowe nie mogą zagrażać interesom europejskich rolników, np. poprzez napływ taniej żywności powodującej upadek konkurencyjności unijnej produkcji rolnej. Będzie dążył do przyjęcia kontyngentów taryfowych, aby import towarów rolniczych nie zalał wspólnotowego rynku, a w przypadku, gdyby jednak doszło do pokrzywdzenia rolników w UE, uruchomi rezerwę kryzysową, która za jego kadencji ma wzrosnąć z 400 do 500 milionów euro. Chce on także uniezależnić unijną produkcję zwierzęcą od importu paszy (głównie śruta sojowa genetycznie modyfikowana) i rozwijać programy uprawy roślin wysokobiałkowych w państwach członkowskich w połączeniu z dobrostanem zwierząt i gospodarką o cyklu zamkniętym. „Będę zachęcał, żeby takie programy znajdowały się planach strategicznych państw członkowskich i były skutecznie finansowane z II filaru WPR” – powiedział Wojciechowski. Wzmocnienia rynkowej pozycji rolników UE i poprawy kondycji obszarów wiejskich Wojciechowski upatruje również we wsparciu krótkich łańcuchów dostaw, tj. połączenia lokalnej produkcji rolnej z lokalnym przetwórstwem i budowania lokalnych rynków żywności.

Środowisko i klimat

Janusz Wojciechowski jest pierwszym komisarzem ds. rolnictwa, który stoi przed gigantycznym wyzwaniem przebudowania WPR z uwagi na coraz większe zagrożenia środowiskowe i klimatyczne. Dodatkowe utrudnienie polega na tym, że nie jest on w komfortowej sytuacji Daciana Ciolosa (komisarza ds. rolnictwa w latach 2010 – 2014), który miał możliwość reformowania WPR od podstaw. Wojciechowski jest poniekąd spadkobiercą pakietu reform wypracowanych przez Komisję Europejską, mogąc poruszać się w już ustalonych ramach przyszłej WPR oraz Europejskiego Zielonego Ładu. Jest też pierwszym przyszłym komisarzem, który w swoim wystąpieniu zadeklarował, że chce wspierać rolnictwo ekologiczne ze środków WPR, opracować nowy Plan Działań dla Rolnictwa Ekologicznego i Żywności Ekologicznej, wzmacniać wiarygodność certyfikacji żywności ekologicznej i ją promować, gdyż „mamy produkować zdrową żywność”. Zdaniem Wojciechowskiego szansą dla europejskiego rolnictwa nie jest ilość produkowanej żywności, ale jej jakość.

Pomimo tych deklaracji należy jednak mocno wsłuchać się w jego słowa, gdyż mogą one budzić pewne wątpliwości. Z jednej strony bowiem deklaruje on swoje przywiązanie do prowadzenia WPR w zgodzie z ochroną środowiska, uznając, że 20% budżetu z II filaru WPR na zazielenianie rolnictwa jest dobrą propozycją ze strony Dyrekcji ds. Rolnictwa (DG AGRI). Schody zaczynają się, gdy mówi on o bezpieczeństwie żywnościowym 500 milionów Europejczyków, które zapewnić mogą duże, wysokotowarowe gospodarstwa rolne, a rola małych i średnich ma się głównie sprowadzać do zapewnienia żywotności obszarów wiejskich i ochrony wiejskiego krajobrazu. Jest to opinia całkowicie sprzeczna z oceną Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), wskazującą, że największym gwarantem nie tylko globalnego bezpieczeństwa żywnościowego, ale także suwerenności żywnościowej są właśnie małe i średnie gospodarstwa nadal karmiące 2/3 ludności świata. Jest to także sprzeczne z jego własną deklaracją dotyczącą przerwania dalszej koncentracji kapitału rolnego w rękach wielkich podmiotów działających w rolnictwie.

Być może twierdzenie przez Wojciechowskiego, że w UE jest miejsce dla każdego typu gospodarstw, gdyż ich zróżnicowanie stanowi europejską wartość, wiązało się bardziej z chęcią zadowolenia także europosłów liberalnej części PE, Europejskiej Partii Ludowej (EPP) oraz Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (SD). Generalnie jednak całość jego wypowiedzi sugeruje, że rozumie on potrzebę ekologizacji WPR i realizacji celów środowiskowych i klimatycznych. Znajduje to przede wszystkim wyraz w jego wypowiedziach dotyczących ekoprogramów, które jego zdaniem powinny być obowiązkowe dla państw członkowskich, a dobrowolne dla rolników. Uważa on także, że lista działań w ramach ekoprogramów, które mogą wdrażać państwa członkowskie – np. ochrona torfowisk czy pasy kwietne dla zapylaczy – powinna zostać ustalona na poziomie instytucji UE, podobnie jak wskaźniki i wytyczne dotyczące poziomu wypełniania celów środowiskowych i klimatycznych w ramach WPR. A więc dopuszcza elastyczność planowania ekoprogramów przez państwa członkowskie, ale tylko w ściśle określonym zakresie.

Wojciechowski podkreślił także, że propozycje odnoszące się do środowiska i klimatu w WPR to „bardzo ofensywna koncepcja”. W związku z tym rolnicy obawiają się nowych obowiązków, przymuszania do działań środowiskowo-klimatycznych, które powodują koszty i pozbawią ich konkurencyjności. Z tego powodu – co wyraźnie zaznaczył Wojciechowski – każdy instrument i działanie prośrodowiskowe i proklimatyczne w rolnictwie powinno być proponowane rolnikom w formie zachęt, nie tylko finansowych, ale także w postaci wsparcia edukacyjnego, doradczego i inwestycyjnego dla rolników, którzy tworzą wartość dodaną wybierając działania przyczyniające się do wzmocnienia ekologicznej trwałości produkcji rolnej oraz osiągnięcia celów środowiskowych i klimatycznych przez UE. Zaleca on także ostrożność w stosowaniu środków na rzecz realizacji tych celów, tak by „walcząc o wkład rolnictwa w ochronę środowiska i klimatu nie zniszczyć samego rolnictwa”. Jego zdaniem istnienie silnego rolnictwa w Europie jest pierwszym warunkiem dobrej ochrony środowiska i klimatu, więc najpierw musimy je wzmacniać, a „dopiero w drugim kroku podejmować te wszystkie działania, które zwiększą wkład rolnictwa w środowisko i klimat”. Trzeba przyznać, że jest to zaskakująca logika, zwłaszcza, że zielonej reformie WPR przyświeca dokładnie inna myśl, a mianowicie, że silne środowisko naturalne to pierwszy warunek dla istnienia silnego rolnictwa.

Tak więc z jednej strony zielone światło dla ekologii, z drugiej – echa koncepcji, że „tylko duży da radę”, a środowisko i klimat mają drugorzędne znaczenie w dążeniu do silnego i konkurencyjnego rolnictwa UE. Ponadto zabrakło w wypowiedziach Wojciechowskiego stanowczego głosu w sprawie genetycznych modyfikacji w rolnictwie, kompleksowej ochrony zapylaczy oraz ograniczania stosowania pestycydów i sztucznych nawozów.

Pieniądze

Silne rolnictwo to także zdaniem Janusza Wojciechowskiego jak największy budżet UE na Wspólną Politykę Rolną. Obiecał walczyć o podniesienie kwoty 365 mld euro przeznaczonej dla unijnego rolnictwa. Ponadto wskazał, że wsparcie finansowe obszarów wiejskich nie może się odbywać niemal wyłącznie ze środków Funduszu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Trzeba do nich kierować jak najwięcej środków z Funduszu Spójności. Zadeklarował także, że w trakcie swojej kadencji doprowadzi do wyrównania dopłat do przyzwoitej średniej.

Pytanie, na ile nowemu komisarzowi ds. rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich uda się urzeczywistnić składane obietnice, na razie musi pozostać bez odpowiedzi. Na sukces jego zamierzeń składa się cała wypadkowa nie tylko interesów poszczególnych krajów członkowskich, ale przede wszystkim globalnych agrokorporacji faworyzowanych w ramach światowych traktatów handlowych. Nadal jednak pokładamy nadzieję, że stan środowiska naturalnego oraz sytuacja małych i średnich gospodarstw rolnych w UE będą dla Janusza Wojciechowskiego sprawami priorytetowymi.


Jeśli podoba Ci się to, co robimy, prosimy, rozważ możliwość wsparcia Zielonych Wiadomości. Tylko dzięki Twojej pomocy będziemy w stanie nadal prowadzić stronę i wydawać papierową wersję naszego pisma.
Jeżeli /chciałabyś/chciałbyś nam pomóc, kliknij tutaj: Chcę wesprzeć Zielone Wiadomości.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.