ISSN 2657-9596

Wrocław na Madagaskar!

Marta Madejska
03/04/2012

Jeżeli przez politykę rozumieć całokształt celowych działań zmierzających do zarządzania w danym obszarze, to polityka kulturalna w Polsce jak najbardziej istnieje. Tyle, że ma dwa poziomy: deklarowany i rzeczywisty, stąd nasz dysonans poznawczy i zagubienie w działaniach. Nie pokrywają się one ze sobą, co chwila ujawniając pęknięcia i niekonsekwencje, na przykład kiedy minister Zdrojewski pod sztandarem Europejskiego Kongresu Kultury „Art for social change”, mówi że kultura pomaga przede wszystkim budować prestiż Polski za granicą. Nasza władza wie, że kultura nie jest tylko kwiatkiem do kożucha, że można dzięki niej zbudować całkiem solidną fasadę.

Niedługo po lubelskim spotkaniu „Polskie Stolice Kultury – jak wykorzystać ich potencjał kulturalny?”, na którym proklamowano międzymiejską społeczną chęć wspomożenia Wrocławia w budowaniu i realizacji programu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, kraj obiegła informacja o powołaniu przez prezydenta Dutkiewicza rady programowej tej imprezy. Rada to siedmiu mężczyzn, w większości z Wrocławia lub Dolnego Śląska, średnia wieku: 50+. Rada wysnuwa wizję: Krzysztof Zanussi mówi o mieście nieuczesanym i niepokornym, Stanisław Bereś marzy zaś o „imponujących wydarzeniach kultury masowej”, jak na przykład „odtworzenie zdobycia Festung Breslau w 1945”. Profesor Bereś snuje wizję korpusu czołgów i kilku tysięcy statystów w mundurach wjeżdżających do centrum Wrocławia. Chciałby również zaprosić wielkich artystów i intelektualistów. „Pamiętacie słynny koncert trzech tenorów? Wszyscy wiemy, jakie miasto tam było w tle. Tu będzie Europa, więc będą tu bywać”.

Zainspirowana składem doradców prezydenta Dutkiewicza, wpisałam w wyszukiwarkę hasło „Rada starszych” inicjując mimochodem małe własne obserwatorium kultury. Pierwszym wynikiem wyszukiwania jest strona radastarszych.pl – rankingi branżowe polskich stron fanowskich na Facebooku. W kategoriach do wyboru nie ma kultury, ale jest sztuka i rozrywka. Tą drogą dochodzimy do zestawienia dziesiątki najbardziej popularnych stron polskiego FB dotyczących kultury. I oto, na pierwszym miejscu, z liczbą fanów 783.511 jest Kuba Wojewódzki – celebryta, dziennikarz-prześmiewca. Na drugim – (538.647 fanów) Król Julian z Madagaskaru. Mówi o sobie: „Jestem bardzo mądrym królem. Jestem supergenialny. Jestem robokrólem i w ogóle. Mam moc, mam moc”. Dalej (483.064) Filmweb – najczęściej odwiedzany polski informacyjny serwis filmowy. Wszystkie kolejne to już muzyka. Poza MTV, portalami VIVA i Tylko Muzyka, konkretni wykonawcy, przeważnie twórcy hip hopu, przedstawiciele bezprecedensowej kultury miejskiej, rapujący o szarej codzienności i o godności osobistej… To oni tworzą dziś w dużej części tematyzację problemów społeczeństwa polskiego, niektórzy wprost nawołują do zmiany społecznej. Pezet z Warszawy (380.670), Grubson z Rybnika (379.085), OSTR z Łodzi (317.058), a dla miłośników innej stylistyki Czesław Śpiewa z Zabrza (317.058).

Moja rekomendacja: niech wrocławskie obchody ESK zorganizuje Król Julian. Rada programowa mogłaby zostać utworzona z całej omówionej pierwszej dziesiątki, choć – paradoksalnie – genderowo i pod względem deklarowanego „nieuczesania” nie będzie się specjalnie odróżniać od obecnej.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.