ISSN 2657-9596

Niemcy po wyborach. Koniec z energią atomową?

Yola Rybczyńska
01/04/2011

Zazieleniło się w Niemczech po wyborach. Chyba nikt nie spodziewał się takiego sukcesu partii Zielonych, zwłaszcza w Badenii-Wirtembergii rządzonej od 58 lat przez CDU, 24,2 % głosów dla Zielonych ( 11,7 % w 2006). CDU (39%) w koalicji z FDP (5,3%) nie ma już potrzebnej im do rządzenia większości, więc z kim będzie rządzić? z Zielonymi! W Nadrenii-Palatynacie Zieloni skoczyli z 4,6 % na 15,4%, zdobywając dzięki temu 18 miejsc (w 2006 nie mieli żadnego) za to FDP pozbyło się wszystkich swoich foteli.

A zaczęło się tak niewinnie przedłużeniem działalności (Laufzeitverlängerung) kilku najstarszych elektrowni atomowych w Niemczech. Po tym zatrzęsło się w Japonii, przyszło tsunami powodując katastrofę w elektrowni atomowej Fukushima, która jeszcze trwa. Przez Niemcy przeszła fala protestów antyatomowych żądających zamknięcia wszystkich starych elektrowni, których działalność została wcześniej przez rząd przedłużona. Mało tego, zaczęły się debaty nad bezpieczeństwem energii atomowej, protesty i dyskusje nad przyszłością energii ze źródeł odnawialnych. Kanclerz Niemiec Angela Merkel w odpowiedzi na to uchwaliła na trzy miesiące Moratorium, wyłączające z sieci najstarsze elektrownie w celu gruntowego sprawdzenia ich bezpieczeństwa. Całe społeczeństwo zadało sobie pytanie: To co to znaczy, że wcześniej nie były sprawdzane i nie są bezpieczne?
A krótko przed wyborami Minister Gospodarki (Wirtschaftminister) Reiner Brüderle z FDP zauważył, że Moratorium atomowe jest tylko obiecanką przedwyborczą.
Jeżeli CDU chce jeszcze być wiarygodne to musi się trzymać swojego planu wychodzenia z polityki atomowej, dla Kanclerz Merkel jest to w tej chwili temat nr.1. Koalicja z Zielonymi powinna to zdecydowanie ułatwić. Już teraz Merkel przedstawiła znacznie zmienioną koncepcję energetyczną, która będzie zdecydowanie bardziej zielona niż przed wyborami. Rozwój energii ze źródeł odnawialnych ma być przyspieszony a sporo wyłączonych teraz elektrowni atomowych nie wróci już nigdy do sieci. To co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia w CDU i CSU powoli staje się realne. Horst Seehofer, szef CSU przyznał, że zmiana energetyczna powinna zostać jak najszybciej postawiona na nogi. Polityka robi się zdecydowanie coraz bardziej zielona.
Nagle okazuje się, że wyjście z polityki atomowej jest jak najbardziej możliwe, przyznają to nie tylko eksperci ale i konserwatywni politycy. Do połowy maja tego roku koncepcja tego wychodzenia ma być gotowa.
Czy gospodarka to wytrzyma ? W 2010 roku elektrownie atomowe produkowały 23% całego prądu w Niemczech. Eksperci uważają, że to żaden problem, wg. Öko-Istitut jest to możliwe do 2020 roku, jeśli 10 elektrowni wyłączy się od razu, 4 do 2013 to zostaną tylko trzy.
Umweltbundesamt (urząd do spraw środowiska) jest jeszcze bardziej optymistyczny, uważa odejście od atomu do 2017 za możliwe, a do 2050 roku kompletne przejście na energię ze źródeł odnawialnych.
Co do jednego wszyscy są zgodni, nie będzie to tanie. Ale tani prąd chce coraz mniej ludzi.

Więcej: Der Spiegel, Die Zeit

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.