ISSN 2657-9596

Potrzebujemy nowej opowieści o Europie

Lynn Parramore , Aleksis Tsipras
18/03/2013

Elity władzy z niepokojem obserwują karierę Aleksisa Tsiprasa, przywódcy greckiej partii opozycyjnej Syriza. Lecz dla ludzi jest on prawdopodobnie największą nadzieją.

Grecja stała się budzącą grozę miniaturą nieudanej europejskiej polityki zaciskania pasa. Politycy targują się z pozbawionymi skrupułów finansistami, podczas gdy ludzie należący niedawno do klasy średniej grzebią w śmietnikach w poszukiwaniu żywności i trzęsą się z zimna przy kopcących ogniskach. Obarczony powszechną korupcją, niebotycznym bezrobociem i planami spłaty banków bez względu na koszty dla przeciętnych obywateli, kraj ten zmierza w kierunku punktu krytycznego.

Rządząca obecnie Nowa Demokracja walczy o palmę pierwszeństwa z lewicową Syrizą, której przywódcą jest Aleksis Tsipras, odważny, młody polityk będący zdaniem wielu największą nadzieją dla Grecji. Jego rewolucyjna idea? Polityka gospodarcza nastawiona na zaspakajanie potrzeb zwykłych ludzi. Dla tych, którzy odnoszą korzyści z teraźniejszej katastrofy, czyni go to bardzo niebezpiecznym człowiekiem.

Tsipras odwiedził niedawno USA z kampanią mającą na celu odparcie lansowanego przez przeciwników wizerunku szalonego radykała oraz aby podzielić się swoją wizją sprawiedliwszej i stawiającej na pierwszym miejscu dobro człowieka gospodarki. Miałam okazję spotkać się z Tsiprasem w czasie tej wizyty i przekonałam się, że wbrew temu, co twierdzą jego oponenci, jest on pragmatycznym i rozważnym przywódcą, zna się doskonale na ekonomi i gotów jest rozmawiać o szczegółach transformacji, która byłaby korzystna nie tylko dla Grecji, lecz również dla każdego z nas. Poniższy wywiad został przeprowadzony za pomocą poczty elektronicznej wkrótce po naszym spotkaniu.

Lynn Parramore: Zostałeś nazwany najbardziej niebezpiecznym człowiekiem w Europie. Kto się ciebie boi i dlaczego?

Aleksis Tsipras: Jest całkiem oczywiste, że ci, którzy się nas boją, robią wszystko co w ich mocy, by przedstawić nas jako zagrożenie. Pasożytnicza, nieproduktywna i skorumpowana oligarchia ma wszelkie powody, aby się nas bać. Jest tak, ponieważ rząd Syrizy będzie dla nich oznaczał koniec zabawy. Zakończy ich matactwa i karygodne wykręty. Ludzie dobrej woli spoza Grecji muszą zdać sobie sprawę z tego, że za fasadą spowodowanego przez oligarchię kryzysu finansów publicznych kryją się jej przedstawiciele w rządzie, którzy postanowili związać Grecję serią surowych pakietów oszczędnościowych. Pod pozorem „konsolidacji budżetowej” ustanowili prawa sankcjonujące permanentny brak kontroli nad poczynaniami wielkiego biznesu i wznieśli prawną tarczę ochronną wokół greckich oligarchów.

Tragedią jest, że ten szablon – oszczędności wprowadzanych za pomocą memorandów – użyty został w całej peryferyjnej Europie. W rezultacie, jeśli Grecja obierze inny kurs, nastąpi efekt domina i europejski „paradygmat” oszczędności upadnie, wywracając projekt neoliberalny w całej Europie. Z tego powodu boi się nas nie tylko grecka oligarchia i nasi lokalni „merkelici”, ale również wszyscy merkelici w całej Europie, w tym również sama pani Merkel. Szczególnie teraz, gdy Niemcy wkraczają w okres przedwyborczy.

LP: Z jakim błędnym wyobrażeniem o sytuacji w Grecji spotykałeś się najczęściej w czasie swojej podróży po Stanach Zjednoczonych?

AT: Odkryliśmy głęboki brak zrozumienia stanowiska Syrizy w kwestii wyjścia Grecji i całej Europy z obecnego kryzysu. Orwellowskiej machinie propagandowej wprawionej w ruch przez naszych oligarchów udało się zdemonizować Syrizę i przedstawić samych siebie jako wcielenie zdrowego rozsądku, a nas jako potencjalnych sprawców katastrofy. Naszym zadaniem podczas wizyty w USA było wyjaśnienie, że nasze stanowisko w sprawie konieczności natychmiastowej renegocjacji umowy dotyczącej spłaty zadłużenia Grecji i zakończenia towarzyszącej jej surowej polityki oszczędnościowej oraz wielowymiarowa aktywistyczna polityka zagraniczna zmierzająca do promocji narodowych interesów naszego kraju nie stanowią żadnego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych, ani nie są próbą destabilizacji geopolityki regionu.

Przeciwnie, nasz program polityczny pozostaje w zgodzie z inicjatywami międzynarodowymi, w tym z inicjatywami administracji Obamy w kontekście szerszej, globalnej stabilizacji międzynarodowej. Lecz rzeczywiste postępy na drodze do osiągnięcia tego wspólnego celu wymagają pilnego, wszechstronnego i permanentnego zajęcia się problemem europejskiego kryzysu zadłużenia. W tym celu zaproponowaliśmy zwołanie Europejskiej Konferencji ws. Zadłużenia (European Debt Conference) przypominającej historyczny precedens konferencji z 1953 r., która doprowadziła do anulowania długu Niemiec. Jestem przekonany, że tego rodzaju poglądy są coraz lepiej przyjmowane na arenie międzynarodowej.

LP: Czego ty i twoja partia, Syriza, chcecie dla Grecji? Czym to się różni od wizji rządzącej Nowej Demokracji?

AT: Konserwatyści z Nowej Demokracji przez dwa lata krytykowali grecką umowę kredytową i związaną z nią politykę zaciskania pasa. Lecz potem dokonali spektakularnego zwrotu o 180 stopni. Cel tej zmiany kierunku był dwojaki. Z jednej strony chodziło o wejście do rządu, najpierw bez wyborów, poprzez przystąpienie do koalicji rządowej z socjalistami, którzy realizowali program oszczędnościowy. A następnie, po wyborach, w których uzyskali najgorszy wynik w historii, stworzenie wokół siebie podobnej koalicji.

Celem rządu pod przywództwem Nowej Demokracji, poza powrotem władzy polityków tej partii, było stworzenie buforu, o który rozbiłoby się masowe niezadowolenie społeczne i dzięki temu uniemożliwienie lub opóźnienie utworzenia rządu Syrizy. Zadanie to zostało wykonane bardzo szybko i teraz jego rola się skończyła. Obecnie rząd ten wprowadza w życie najgorsze, najbardziej katastrofalne strategie polityczne, jakie nasz kraj widział w czasach pokoju.

Jeśli chodzi o nas, jesteśmy przeciwni ciągłemu zaciskaniu pasa, jako środka mającego służyć przywróceniu równowagi fiskalnej, zarówno ze względów pragmatycznych, jak i ideologicznych. Uważamy demokrację za niezbywalną wartość polityczną i kulturową. I z tego powodu nie zgadzamy się na złożenie jej na prokrustowym łożu rynku. Podporządkowanie procesów demokratycznych rynkom było przyczyną obecnego kryzysu i jego nieustannego odtwarzania. Opierając się na takim zdroworozsądkowym podejściu do rzeczywistości, od samego początku – na długo zanim MFW przyznał się do błędu, i bez pomocy skomplikowanych modeli ekonometrycznych, przewidzieliśmy, że polityka oparta na zaciskaniu pasa i cięciach budżetowych przyniosą odwrotny skutek, i nie spełnią swoich własnych kryteriów i celów, a tym bardziej interesów ogromnej większości społeczeństwa greckiego.

Naszym zdaniem polityka gospodarcza powinna być nierozerwalnie złączona z polityką społeczną, mając na uwadze potrzeby socjalne ludzi, sprawiedliwość społeczną, solidarność międzypokoleniową i równowagę ekologiczną.

Naszym pierwszym celem jest zatrzymanie obecnej polityki, która generuje ubóstwo, bezrobocie i brak poczucia bezpieczeństwa. Nasz plan polityczny zakłada wprowadzenie alternatywnych rozwiązań, które skutecznie zajmą się kryzysem i ożywią gospodarkę poprzez pomoc słabszym, stworzenie nowych miejsc pracy i utrzymanie podstawowego poziomu dochodów. Rekonstrukcja Grecji będzie wynikiem nowego planu rozwoju zorientowanego na redystrybucję dochodów, tworzenie przyzwoitych miejsc pracy i rozszerzenie zakresu oraz dostępności dóbr społecznych.

LP: Dlaczego polityka zaciskania pasa jest tak destrukcyjna, i jaka jest alternatywa?

AT: Nie można rozwiązać kryzysu poprzez usunięcie płynności z kurczącej się gospodarki. Przeciwnie, polityka powodująca kurczenie się gospodarki tylko pogłębia kryzys, co zostało udowodnione w sposób niepozostawiający jakichkolwiek wątpliwości w przypadku Grecji. Powstaje mechanizm samonapędzającego się bezrobocia, upadają małe firmy i gospodarka zaczyna gasnąć. Jednocześnie ciągłe pogarszanie się sytuacji staje się pretekstem do dalszych cięć wynagrodzeń i pensji, likwidacji praw pracowniczych i innych sieci bezpieczeństwa socjalnego oraz przekazywania majątku publicznego w ręce prywatne. Lekarstwo okazuje się więc gorsze od choroby.

Dla rozwiązania kryzysu konieczny jest plan rekonstrukcji produkcyjnego silnika gospodarki u samych podstaw. Od rynku pracy i systemu ubezpieczeń społecznych, gdzie pensje i emerytury powinny być wspierane, do małych firm, które potrzebują linii kredytowych i dostępu do środków na finansowanie inwestycji. Zamiast nakładania coraz wyższych podatków na biednych i tych, którzy po prostu nie są już w stanie dłużej płacić, potrzebujemy zwiększenia inwestycji publicznych. Zamiast ulg podatkowych dla bogatych potrzeba nam sprawiedliwego systemu podatkowego. Zamiast wyciskania gospodarki w interesie bankierów potrzebujemy systemu bankowego służącego ogółowi społeczeństwa i wspierającego rozwój. Tylko w ten sposób można przerwać błędne koło oszczędności i recesji, tak by społeczna gospodarka mogła znowu funkcjonować.

LP: Wspomniałeś, że spłata zadłużenia powinna być powiązana ze wzrostem gospodarczym. Dlaczego jest to ważne?

AT: Nie ma nic bardziej oczywistego. Spójrz na doświadczenia Ameryki Środkowej i Południowej. Gdy głównym priorytetem staje się spłata niezrównoważonych długów za pomocą zwiększenia (niszczących wzrost) surowych oszczędności, ogromny nawis zadłużenia dławi perspektywy wzrostu. Gdy wywołane długiem drastyczne środki oszczędnościowe stają się coraz głębsze i bardziej dotkliwe, pogłębia się recesja i wzrasta realne zadłużenie. Zaleganie z płatnościami staje się pewne, i podczas gdy jest opóźniane przez nowe kredyty i długi, nikt w takim kraju nie chce inwestować, co wzmacnia to błędne koło.

Jeśli nasi wierzyciele chcą odzyskać swoje pieniądze, muszą dać nam szansę na odwrócenie recesji i powrót poziomów wzrostu niezbędnych dla uniknięcia poważnych zaległości w spłacaniu długów. Stany Zjednoczone uważały, że jest to warunek sine qua non w 1953 r., w związku z początkiem starań Niemiec o odtworzenie ich gospodarki. Z tego powodu USA naciskały na swoich europejskich sojuszników, aby zgodzili się na ogromną redukcję niemieckich długów. Konferencja, na której zgodzono się na tę redukcję, stała się odskocznią, która umożliwiła Niemcom odbicie i stanie się wiodącą gospodarką. Wspominamy o tym, ponieważ jest to jedyne rozwiązanie problemu długu, które nie oznacza całkowitej katastrofy społecznej.

LP: Czy Grecja powinna pozostać w strefie euro?

AT: Tak, ponieważ wyjście z niej nie będzie dla nas korzystne. Co więcej, wyjście Grecji będzie miało katastrofalne skutki dla samej strefy euro, z czego wszyscy doskonale zdają sobie sprawę. Nie zamierzamy wchodzić w konkurencyjną walkę dewaluacyjną z innymi narodami europejskimi. Co ma sens, to przede wszystkim zmiana instytucji europejskich, tak by odciągnąć je od programu neoliberalnego – ich fiksacji i „logiki”, która doprowadziła do kryzysu i która go utrwala.

Dzisiaj my, Europejczycy potrzebujemy bardziej niż kiedykolwiek przedtem nowej opowieści o Europie. Rozpaczliwie potrzebujemy nowej europejskiej wizji – wizji, która inspiruje i dodaje energii. Chcemy odkryć na nowo źródła Oświecenia i politycznej demokracji. Potrzebujemy stworzyć – i taki jest zamiar Syrizy – alternatywny, realistyczny program polityczny dla demokratycznej, socjalnej i rozsądnej pod względem ekologicznym Europy. Zdajemy sobie sprawę, że taki program będzie oznaczał wejście w spór z potężnymi grupami interesów, które z pewnością rozpętają konflikt polityczny i walki społeczne. Jednak w czasie, gdy Europa tonie grzęzawisku kryzysu, jest to jedyna dostępna dla jej obywateli droga.

LP: Czego z kryzysu greckiego mogą nauczyć się Amerykanie?

AT: Unia Europejska wykorzystuje kryzys w celu przerobienia politycznej historii Europy. Powojenny projekt europejskich gospodarek jest poddawany rewizji. Słynny „europejski model socjalny”, który przypuszczalnie odróżniał Europę od Ameryki, właśnie się rozpada. Lecz Europa nie podąża w kierunku Ameryki, ale raczej w kierunku, który jest całkowicie błędny. Ameryka ze swoimi rządowymi programami pomocy medycznej dla osób o niskich dochodach i osób w podeszłym wieku i wynikającymi z nich świadczeniami (Medicaid i Medicares) ma mechanizmy gwarantujące zachowanie równowagi, których strefa euro nie posiada. I ponieważ europejskie państwa narodowe są pustoszone przez surowe programy zaciskania pasa, a instytucje europejskie nie interweniują, by zrekompensować utracone usługi socjalne, opiekuńcze i służące przywróceniu równowagi, dzisiejsze Stany Zjednoczone są bliższe słynnemu europejskiemu modelowi socjalnemu niż sama Europa!

Tak więc najważniejszą lekcją, jaką USA mogą wyciągnąć z greckiego kryzysu, jest to, że próby poradzenia sobie z długiem federalnym za pomocą oszczędności uderzających w programy federalne, takie jak Opieka Społeczna, które służą jako tarcza chroniąca amerykańską gospodarkę społeczną zarówno przed recesją, jak i wewnętrznym brakiem równowagi, są samobójstwem. Dochody podstawowe, świadczenia publicznej ochrony zdrowia, szkolnictwo publiczne, spójność społeczna, ochrona środowiska – są dobrami publicznymi, które jeśli zostaną zmniejszone w kontekście konsolidacji fiskalnej, odbiją się na was rykoszetem, i na końcu zagrożą nie tylko wspólnemu dobrobytowi Ameryki, lecz także jej zdolności do spłacania długów. Z tego wysoce pragmatycznego powodu musimy bronić naszych dóbr publicznych tak w Europie, jak i w Ameryce.

Amerykanie nie mogą pozwolić sobie na luksus myślenia: „Te rzeczy dzieją się w Grecji. Dlaczego mielibyśmy się tym przejmować?”. Jeśli nie uwolnimy naszych społeczeństw po obu stronach Atlantyku od spekulacyjnej finansjery i założenia, że za kryzys płacić muszą najsłabsi członkowie naszego społeczeństwa, zarówno Ameryka, jak i Europa będą nadal na niełasce kryzysu. Lecz jeśli uznamy odradzającą moc demokracji, polityki i naszych narodów, będziemy w stanie zmienić świat na lepsze.

LP: Jaka fundamentalna zmiana myślenia konieczna jest, aby stworzyć pomyślniejszą przyszłość dla Grecji i całej globalnej gospodarki?

AT: Musimy odrzucić paradygmat, zgodnie z którym rozwój następuje, gdy zmniejszają się wynagrodzenia, praca staje się elastyczna jak guma, a zyski są nieopodatkowane. Musimy też raz na zawsze odrzucić mit, że bogacenie się jednostek podnosi poziom życia społeczeństwa. Mamy niezbite dowody na to, że idea ta była w najlepszym przypadku iluzją, a w najgorszym oszustwem. Musimy zastanowić się ponownie nad rozwojem z perspektywy rzeczywistych potrzeb społecznych. Pojęcie postępu musi ponownie zostać zespolone z ideą życia przeżywanego z godnością, szacunkiem dla środowiska i ochroną socjalną dla słabszych. Jeśli 100 potężnych konglomeratów się z tym nie zgadza – mają do tego prawo. Ale nie mają prawa narzucać swoich poglądów reszcie ludzkości.

Wywiad ukazał się 12 lutego 2013 r. na witrynie AlterNet. Przeł. Jan Skoczylas.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.