ISSN 2657-9596

Odzyskajmy Europę dla młodych!

Markus Drake , Vesna Jusup , Ska Keller , Maria Peteinaki , Terry Reintke , Delfina Rossi
10/04/2013

My, młodzi Europejczycy i Europejki, musimy odzyskać Europę. Sprzeciwiamy się demontażowi praw socjalnych i pracowniczych. To nieprawda, że „nie ma planu B”. Przyłączcie się do nas!

Gdzie leży problem?

My, młodzież Europy, jesteśmy pierwszym pokoleniem, które dorastało w Unii Europejskiej stanowiącej naturalne tło naszego życia. Większość z nas nigdy nie doświadczyła wojny, negocjacji pokojowych ani dyktatury, a upadek żelaznej kurtyny jest tylko wspomnieniem z dzieciństwa. Gdy po upadku Jugosławii na naszym kontynencie wybuchła wojna, sprzeciwialiśmy się działaniom wojennym i ludobójstwu, a potem obaliliśmy dyktatorów.

Nasi rodzice i dziadkowie chcieli „zbudować pokojową Europę dla swoich dzieci”. To my nimi jesteśmy i to my decydujemy, co zrobimy z ich dziełem: chcemy wykorzystać Europę, by polepszyć nasze życie, zbudować dobrobyt i raz na zawsze uwolnić się od zagrożenia wojną. Pora, byśmy odzyskali Europę.

Mimo że dzisiaj jako młodzi ludzie cieszymy się większą swobodą podróżowania, studiowania i podejmowania pracy w obrębie całego kontynentu, mimo że przekraczamy granice i możemy płacić prawie wszędzie jedną walutą, od pięciu lat żyjemy w cieniu kryzysu, chociaż nie mieliśmy wpływu na powstanie systemu, który do niego doprowadził. Zmagamy się z poziomem bezrobocia wśród młodzieży, jakiego nigdy nie doświadczyli nasi rodzice. I to my będziemy najbardziej cierpieć wskutek decyzji społecznych, ekologicznych i politycznych, które podejmują starsi.

Nie ma dwojga takich samych ludzi. Jednak kryzys sprowadził nas do jednego poziomu, do nędzy. Wszyscy zmagamy się z demontażem dotychczasowej umowy społecznej i państwa dobrobytu, niestabilnością na rynku pracy oraz wszelkimi zagrożeniami, które dotykają pracujących biednych.

Nasze pokolenie coraz częściej postrzega Unię Europejską jako źródło problemów, a nie jako sposób na ich rozwiązanie. Jak do tego doszło?

  • Projekt pokojowej Europy był i pozostaje genialną ideą, ale ona sama już nie wystarcza.
  • Europa nie kojarzy się już z dobrobytem. Młodzi ludzie nie wierzą, że będą żyć lepiej niż ich rodzice. Bezrobocie najbardziej dotyka młodych. Cięcia w wydatkach socjalnych i podwyżki podatków uderzają w nas mocniej, nie pozwalając nam na uzyskanie życiowej niezależności i grożąc społecznym wykluczeniem. Jednym z powodów tego stanu rzeczy jest to, że gdy starsze pokolenia tworzyły wspólną walutę, zbudowały niedokończoną unię monetarną, licząc na to, że problemy same się jakoś rozwiążą. Tym samym zepchnęli je na kolejne pokolenia.
  • Europejska swoboda podróżowania nie jest dostępna dla wszystkich. Program Erasmus jest tylko dla studentów i to tych, którzy mają czas i pieniądze. Podróżowanie jest drogie. Chcemy korzystać ze swobody podejmowania pracy w całej Europie, ale utrudniają nam to problemy językowe, biurokracja, różnice w zakresie praw i usług socjalnych. To wszystko przyczynia się do postrzegania Europy jako „projektu dla elit”, dla tych, którzy mogą sobie pozwolić na mobilność.
  • Obietnica partycypacji obywatelskiej na poziomie Unii nie została dotrzymana. Demokratyzacja unijnych instytucji pozostaje cząstkowa. W unijnej polityce dominują państwa członkowskie i ich rządy. Starzy ludzie w garniturach decydują o życiu młodych. Symulacje parlamentarne pozostają tylko symulacjami. Konstytucja taka nie była.
  • W Europie nigdy nie powstała Unia Socjalna. Neoliberalna polityka ostatnich dwóch dekad sprawiła, że jej obietnica straciła wszelkie pokrycie. Marzyliśmy o Europie, z której ludzie czerpaliby korzyści: bezpośrednie, socjalne i dzięki zapewnionemu bezpieczeństwu, ale to się nie ziściło.
  • Potrzeba nam nowych wizji

    Podczas obecnego kryzysu Unia Europejska wraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym kazała rządom zmniejszać zatrudnienie, obcinać wydatki socjalne i podnosić VAT i inne podatki, które dotykają raczej ludzi o niskich dochodach niż bogatych. Unia nie słucha ostrzeżeń o tym, że jeśli ludzie stracą siłę nabywczą, czekają nas kolejne fale recesji. To właśnie Unia może poświęcić (lub nie) czas i pieniądze. I nawet wtedy, gdy rządy z własnej inicjatywy decydują się na cięcia budżetowe i masowe zwolnienia, winę zrzucają na Unię. Nie jest to oczywiście pełny obraz sytuacji, lecz tylko połowa prawdy. Ale ten obraz „Brukseli” utrwala się w głowach wielu młodych ludzi.

    Jednak nie wszystko stracone. Możliwa jest zmiana społeczna i możliwe są zmiany demokratyczne. Tak było już w przeszłości, gdy ludzie walczyli o prawa socjalne czy o prawa kobiet. Nawet ruchy krytykujące globalizację odniosły pewne sukcesy. Dzisiaj ruch na rzecz demokracji i państwa socjalnego, prowadzony często przez młodych, walczy o zmianę. W Hiszpanii, Grecji czy we Włoszech młodzież ruszyła ku zmianom. Domagają się pracy, perspektyw, systemu zabezpieczeń społecznych z prawdziwego zdarzenia i rzeczywistej demokracji. Nie chcą oddawać pieniędzy bankom ani podporządkować się niedemokratycznym zasadom narzucanym przez MFW i EBC.

    Chociaż ruchy te pojawiły się na poziomie narodowym bądź regionalnym, ich idee i inspiracje rozprzestrzeniły się po całej Europie i świecie. Zaprzecza to powszechnemu obrazowi młodych ludzi jako leniwych, apolitycznych i niewiedzących, co zrobić ze swoim życiem. Ruchy te budzą nadzieję, że z oddolnych inicjatyw wyrośnie zmiana polityczna w całej Unii. Ale to od nas, młodych, zależy, czy to faktycznie nastąpi, czy raczej ruchy te pogrążą się w problemach organizacyjnych, ucierpią z powodu represji czy indywidualnych problemów ekonomicznych ich uczestniczek i uczestników.

    Europa dla wszystkich

    Nas obchodzi Europa, obecne i przyszłe pokolenia Europejczyków i Europejek. Wierzymy w sprawiedliwość, która nie polega jedynie na ochronie bogatych i biednych, lecz także młodych i starych, kobiety i mężczyzn – w każdym zakątku świata. W sprawiedliwość społeczną i ekologiczną. Wierzymy w demokrację i w to, że możemy żyć w innej Europie. My, młodzi ludzie z ruchów zielonych, lewicowych i progresywnych, musimy zaproponować coś nam samym i innym młodym Europejczykom i Europejkom: nową wizję, nową opowieść o tym, jak Europa może wyglądać, jeśli wszyscy się do tego przyłożymy. Nie ma to być kolejny projekt, lecz zupełnie nowa idea. Nie jedno ciastko, lecz cała cukiernia.

    Chcemy żyć w Europie, gdzie ludzie nie wydają milionów euro na działania charytatywne, gdyż są one zbędne. W Europie, gdzie Ahmed i Klaas-Peter, Dušan i Inés chodzą do tej samej szkoły. W Europie, gdzie szefowie muszą być dla nas uprzejmi i płacić za nadgodziny, gdzie dwie kobiety mogą się całować publicznie, gdzie prawo głosu nie zależy od wieku ani miejsca urodzenia. W Europie, w której wszyscy możemy się swobodnie przemieszczać, a studia na uniwersytecie nie są przywilejem, lecz prawem. W Europie, gdzie nikt nie żyje w strachu tylko dlatego, że wygląda inaczej. Gdzie banki inwestują w rozwój społeczny i ekologię zamiast spekulować. Gdzie komunikacja publiczna zawiezie cię tam, dokąd potrzebujesz, a szpitale i lekarstwa są dostępne dla każdego.

    Aby ta wizja mogła się spełnić, musimy podjąć kilka ambitnych inicjatyw.

    1. Edukacja europejska i globalna

    Wierzymy w trwającą przez całe życie, szeroką edukację, wykraczającą poza autorytarny system szkolnictwa, który odtwarza i wzmacnia obecny system gospodarczy. Edukacja to nie tylko inwestycja w dzisiejszą młodzież, ale też w przyszłość ludzkości. Stanowi bazę wszelkich projektów dla Europy, dlatego trzeba uwolnić ją od urynkowienia i segregacji. Edukacja nie może być przywilejem, lecz prawem każdej osoby, musi być wolna od opłat. Programy edukacyjne nie mogą opierać się na wartościach patriarchalnych, lecz na dialogu międzykulturowym, równości społecznej i równości płci oraz globalnej solidarności. Należy rozluźnić granice świata akademickiego, docenić edukację nieformalną, w tym czeladnictwo i programy samokształcenia. Konieczny jest większy nacisk na nauczanie języków, których znajomość jest warunkiem wstępnym do wzajemnego zrozumienia i współpracy. Instytucje europejskie winny wspierać instytucje edukacyjne oparte na zasadach demokracji, otwarte na wszystkich i nastawione na dobro jednostek, społeczności i społeczeństw. To są nasze warunki! Europejski system edukacji musi wspierać i inicjować idee pokoju, równości, mobilności i jedności. Musimy zrozumieć, że żyjąc w globalnym świecie, potrzebujemy globalnej edukacji.

    2. Społeczna i gospodarcza Unia Europejska, która działa

    My, młodzi, uczyliśmy się w szkołach i na uniwersytetach o bezalternatywności systemu kapitalistycznego i nieuchronności liberalizacji gospodarki. Ale to polityka liberalizacji i deregulacji rynków sprawiła, że w krajach Europy Południowej 30% ludności żyje w ubóstwie, 50% młodych ludzi nie ma pracy, a liczba pracujących biednych stale wzrasta. W strefie euro brak wspólnego budżetu opartego na europejskich podatkach. Polityka monetarna koncentruje się jedynie na kontrolowaniu inflacji, a na politykę fiskalną państw członkowskich nakłada się ograniczenie, co uniemożliwia prowadzenie polityki kontrcyklicznej, która stworzyłaby zielone miejsca pracy i wsparła zrównoważone inwestycje w naszą przyszłość.

    Sprzeciwiamy się demontażowi praw socjalnych i pracowniczych. To nieprawda, że „nie ma planu B”. Nasz plan B to demokratyczna Europa, zbudowana na sprawiedliwości społecznej i ekologicznej, aby chronić naszą przyszłość. Nie zgadzamy się na szastanie pieniędzmi na ratowanie banków, żądamy, aby zainwestować je w ludzi.

    Potrzebujemy mechanizmu, który ureguluje instytucje finansowe i ustanowi nad nimi kontrolę, a w razie bankructwa „zeuropeizuje” je, czyniąc je własnością obywatelską. Chcemy unii fiskalnej, ze wspólną polityką podatkową na poziomie Unii i strefy euro – po to, by skończyć z unikaniem podatków. Chcemy natychmiastowego wprowadzenia podatku od transakcji finansowych, by Unia Europejska zyskała środki na finansowanie zielonych inwestycji i projektów społecznych.

    Potrzebujemy gwarancji bezpieczeństwa. Niech to będzie gwarantowany dochód podstawowy czy negatywny podatek dochodowy dla osób o niskich zarobkach. Jakkolwiek to nazwiemy, nasze systemy polityki społecznej muszą zostać uwolnione od kryteriów dochodowych, biurokracji i kontrolowania ludzi, powinny odpowiadać naszym życiowym potrzebom. Młodzi ludzie pracują, aplikują o dofinansowanie, prowadzą własną działalność gospodarczą, troszczą się o rodziny i bliskich, przeprowadzają się za pracą. Jesteśmy mobilni i ciągle w ruchu, zupełnie inaczej niż ci, którzy ustalili dla nas reguły gry. Bez podstawowego bezpieczeństwa ta najbardziej przepracowana, a zarazem najbardziej pozbawiona pracy generacja młodych ludzi nie będzie w stanie odzyskać swych praw, organizować się według potrzeb, a nawet przeżyć własnej młodości.

    Musimy umieć wyobrazić sobie, że to szczęście, a nie pieniądze, jest naszym celem. Chcemy równości i dlatego Europa oraz kraje rozwinięte muszą przede wszystkim porzucić napędzanie wzrostu oraz PKB jako jego miernik. Dzięki temu nastanie społeczeństwo wolne od długu, w którym zarówno obywatele i obywatelki, jak i państwa staną się niezależne od rynków finansowych. Proponujemy inny model ekonomiczny, w którym spadek gospodarczy oznacza również promowanie inwestycji na małą skalę (w przeciwieństwie do korporacyjnej gigantomanii). Jest to szansa na powrót do natury, do siebie nawzajem i do myślenia odrzucającego materializm i konsumeryzm. Woda, ziemia, powietrze, nasiona, informacja i wszelkie dobra wspólne to nasz prawdziwy dobrobyt – i powinny być dostępne dla wszystkich.

    3. Prawdziwa demokracja teraz!

    Domagamy się radykalnej demokratyzacji społeczeństwa europejskiego, aby umożliwić ludziom, szczególnie młodym, pełny udział w życiu społecznym. Zgadzamy się na tym polu z wieloma ruchami i organizacjami społecznymi i demokratycznymi z całej Europy. Bez prawdziwej partycypacji obywateli w procesach unijnych, Unia nie będzie mogła zrealizować własnej wizji. Dlatego właśnie Parlament Europejski, jako bezpośrednie ciało przedstawicielskie Europejczyków i Europejek, powinien mieć mocniejszą pozycję względem innych instytucji. Pierwszym koniecznym krokiem ku temu powinno być nadanie parlamentowi inicjatywy legislacyjnej. Komisja Europejska musi być zdemokratyzowana i bardziej transparentna. Młodzi ludzie także muszą zyskać głos w Parlamencie. W chwili obecnej prawie ich tam nie ma. Około 30% obywateli i obywatelek Unii ma mniej niż 30 lat i taka powinna być ich reprezentacja parlamentarna.

    Trzeba znieść przeszkody przy uzyskiwaniu obywatelstwa tak, aby wszyscy mieszkańcy i mieszkanki Unii mogli i mogły zostać jej pełnoprawnymi obywatelami i obywatelkami. Ważnym krokiem przybliżającym Europę ludziom będzie wprowadzenie instrumentów demokracji bezpośredniej, w rodzaju europejskiej inicjatywy obywatelskiej. Każda decyzja podejmowana na szczeblu lokalnym, regionalnym, narodowym, europejskim, a nawet globalnym powinna być wyważona zgodnie z zasadą subsydiarności, przenoszącą podejmowanie decyzji na najniższy możliwy szczebel.

    Demokracja to również ochrona mniejszości, dopuszczenie kobiet do podejmowania decyzji i nadanie osobom LGTBQ tych samych praw, którymi cieszy się większość. Z tego względu potrzebujemy silnej i widocznej reprezentacji mniejszości, a nie ich wykluczania. Potrzebujemy poszerzenia udziału kobiet w podejmowaniu decyzji, na przykład na drodze mechanizmów kwotowych. I potrzebujemy zmiany kodeksów rodzinnych, podatkowych i ustaw antydyskryminacyjnych, tak, aby osoby LGBTQ cieszyły się pełnią praw.

    4. Swoboda przemieszczania się

    Nasza Europa nie jest fortecą. Trzeba przyjmować potrzebujących. A także tych, którzy poszukują u nas lepszego życia. Jeśli Europa ma być miejscem, w którym żyje się w pokoju, jeśli mamy być z niej dumni, nie możemy odrzucać tych, którzy chcą dzielić nasze ideały i przyczyniać się do ich realizacji. Zamiast budować nowoczesną fortecę z granicami sięgającymi Sahary, jak to się teraz dzieje, chcemy wprowadzić otwartość. Włączanie ludzi do społeczeństwa jest zadaniem dla obu stron – nie tylko dla przybyłych. Tylko miejsce otwarte na nowych mieszkańców i mieszkanki może być otwarte na nowe idee i różnice. I tego właśnie chcemy my, młodzi ludzie.

    Jednym z największych osiągnięć Europy jest wewnętrzna swoboda przemieszczania się. Chociaż dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych o niskich dochodach, jest ona raczej teoretyczna, gdyż podróżowanie kosztuje, mimo wszystko otworzyła wielu drzwi do podróżowania, nauki i pracy za granicą, rozwijając poczucie bycia Europejczykiem bądź Europejką. Ta podstawowa wolność nie może stać się ofiarą tych, którzy chcieliby wykluczyć z niej pewne grupy (uchodźców, Romów, nowych obywateli Unii…), ani niewidzialnych kontroli granicznych, które profilują ludzi wedle ich wyglądu i sposobu zachowania.

    Odzyskać Europę!

    Aby doszło do takich zmian, potrzebujemy kilku rzeczy. Przede wszystkim: wizji i motywacji do budowania Europy na miarę NASZYCH potrzeb! Potrzeba nam woli politycznej, nacisku ze strony ruchów społecznych, a także większości parlamentarnych. Wola polityczna się pojawi, jeśli nacisk ze strony „ulicy” będzie przemożny. Ale wola polityczna i nadzieja na sukces są potrzebne także po to, by ludzie przejęli ulice. Ruchy oddolne wpływają na ogólną debatę, ale i ona wpływa na nie. Można wpływać na większości parlamentarne, na różnych szczeblach docierając do polityków, gdy kandydują, a następnie pilnując, czy spełniają swoje obietnice. Zmiana angażuje wszystkich, na wszystkich szczeblach. Nasze idee muszą stać się hegemoniczne. Nie czekamy na rządy, polityków, przywódców studenckich itd. itp. Nie będziemy czekać na bohatera, sami dokonamy tego, co trzeba.

    Wzywamy was, byście do nas dołączyli – razem ku nowej Europie.

    Źródło: www.youthincrisis.eu. Przeł. Katarzyna Sosnowska.

    Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.