ISSN 2657-9596
Dom

Z mieszkaniami jest problem

Anna Kalbarczyk-Perzanowska
20/09/2011

Z redakcyjnego archiwum: rozmowa z Anną Kalbarczyk-Perzanowską o sytuacji mieszkaniowej w Warszawie i postulatach ruchu lokatorskiego (październik 2010).

Ratusz chwali się, że miasto oddaje do użytku nowe mieszkania…

Pani prezydent faktycznie szczyci się, że oddała mieszkania. Zapomina dodać, że 875 budynków w Warszawie zostało za jej kadencji zreprywatyzowanych. Dla wielu ludzi oznacza to utratę dachu nad głową. Są to najczęściej osoby starsze, schorowane, wiele z nich brało udział w odbudowie stolicy po wojnie. Za komuny przyznano im mieszkania w znacjonalizowanych budynkach, a obecnie są „oddawani” razem z budynkami.

I co się z nimi dzieje?

Miasto nie interesuje się ich losem. Nie pyta się ich o zdanie, nie są przygotowani na nagłą podwyżkę czynszu. Najczęściej nie stać ich na wzięcie kredytu mieszkaniowego, są za starzy lub za biedni. Zastanawiają się, czy zapłacić czynsz, czy kupić leki lub jedzenie. Często są przez nowych właścicieli eksmitowani do tzw. lokali zastępczych, czyli baraków, kotłowni itp.

Do kotłowni? To brzmi jak historia z głębin XIX wieku…

To się właśnie zdarzyło panu Karwowskiemu, który do października br. [2010 – przyp. red.] mieszkał w kawalerce przy ul. Oboźnej 7. Ma on 677 zł emerytury i choruje na cukrzycę. Miał być eksmitowany już rok temu do kotłowni, w której kilka miesięcy wcześniej zmarł inny eksmitowany lokator z tego budynku. Komornik okazał się wówczas życiowy i odstąpił od eksmisji do czasu zakończenia wytoczonej przez p. Karwowskiego sprawy o przyznanie lokalu socjalnego. Sprawa toczyła się, a p. Karwowski nawet nie dostawał zawiadomień o rozprawach. Także Ośrodek Pomocy Społecznej nic nie zrobił, aby zapewnić mu alternatywne lokum. I w końcu wylądował w tej kotłowni…

W jaki sposób działa w Warszawie ruch lokatorski?

Ruch lokatorski tworzy szereg organizacji, takich jak Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, Komitet Obrony Lokatorów czy Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej. Najważniejsza jest codzienna pomoc ludziom zagrożonym eksmisją. Chodzi głównie o blokady eksmisji oraz bezpłatną pomoc prawną. Z porady prawnika można skorzystać raz w tygodniu, w każdy wtorek od godz. 17.00 do 18.00, na ul. Górskiego 3/59.

Czy podejmujecie działania o bardziej politycznym charakterze?

Tak, bierzemy udział w sesjach Rady Miasta, żeby przypominać pani prezydent i radnym o mieszkańcach, których powinni reprezentować. Ruch lokatorski przygotował raport o polityce lokalowej miasta, wskazując szereg zaniedbań i nadużyć. Domagamy się ujawnienia listy budynków objętych postępowaniem reprywatyzacyjnym. Postulujemy również powołanie Lokatorskiego Okrągłego Stołu.

Na czym miasto powinno się skupić, by poprawić sytuację lokatorów?

Miasto powinno zadbać o dobro swoich mieszkańców. Nie wolno udawać, że problemu z mieszkaniami nie ma. Potrzebna jest współpraca miasta z ludźmi zagrożonymi eksmisją. A także z Ośrodkami Pomocy Społecznej, które mają możliwości, by pomagać ludziom, ale nie zawsze je wykorzystują. A przede wszystkim trzeba remontować i budować mieszkania komunalne na skalę odpowiadającą rzeczywistym potrzebom. Nie wolno skazywać lokatorów na życie w getcie.

Rozmowę przeprowadzono w październiku 2010 r.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.