ISSN 2657-9596

Czy ustawa śmieciowa jest korzystna dla wszystkich?

Zdaniem Seniora
04/06/2014

Odpowiedź brzmi – nie! Na pewno nie dla osób mieszkających w domach jednorodzinnych, które prowadzą jednoosobowe gospodarstwo domowe. Co więcej, jest dla tych osób krzywdząca. Pokażę to na własnym przykładzie. Mija już czwarty miesiąc od wprowadzenia nowych zasad gospodarowania odpadami w mojej dzielnicy – można już zatem wyciągnąć pewne wnioski.

Jestem wdową na emeryturze, bez dodatkowych przychodów. Mieszkam w domu jednorodzinnym w jednej z dzielnic Warszawy, w której nowe zasady ustawy śmieciowej wprowadzono już 1 lutego br. Staram się gospodarować odpadami ekologicznie, nie produkować ich zbyt dużo, a odpady żywieniowe, zielsko i skoszoną trawę składam do kompostnika. Gazety i opakowania tekturowe oddaję prywatnej firmie, która odbiera je bezpłatnie co 3-4 tygodnie.

Segregacja śmieci na naszym terenie odbywa się już od kilku lat. Firma, uprzednio odbierająca od nas odpady komunalne, wprowadziła ich podział na papier, plastik i szkło – każde zbierane w oddzielnym worku. Był też oczywiście worek na odpady mieszane.

Odpady segregowane były odbierane raz w miesiącu, mieszane zaś 1-2 razy w tygodniu. Dla każdego typu odpadów określono koszt odbioru jednego worka. Koszty wywozu, jakie ponosili mieszkańcy, zależały od liczby worków i rodzaju odpadów. W moim przypadku kształtowały się one na poziomie 10-15 zł miesięcznie.

Jak to wygląda obecnie?

Niestety, firma obsługująca naszą dzielnicę odpadła w przetargu. Nawet gdyby wygrała nie byłoby już jednak szans na powrót do starych dobrych czasów. Dlaczego? Dlatego, że w życie weszła tzw. ustawa śmieciowa, a wraz z nią przyjęta przez warszawskich radnych nowa, według mnie kuriozalna, metoda naliczania opłat. Obecnie opłata nie zależy od ilości i rodzaju wywożonych odpadów, ale od liczby osób przypadających na jedno gospodarstwo domowe. Nowe stawki opłat za wywóz śmieci w Warszawie są inne dla mieszkańców domów jednorodzinnych, inne zaś – dla budynków wielorodzinnych.

Od 1 lipca 2013 stawka za wywóz śmieci w domach jednorodzinnych, w przypadku selektywnej zbiórki odpadów, miała wynosić odpowiednio: w gospodarstwach jednoosobowych – 44,50 zł, w gospodarstwach dwuosobowych – 68 zł, a w trzyosobowych i większych – 89,00 zł. Ustawa nie weszła jednak w życie z dniem 1 lipca ubiegłego roku. Protesty mieszkańców wpłynęły na zmianę wysokości stawek. Stołeczni radni uchwalili nowe, trochę niższe opłaty za wywóz śmieci.

Obecnie w przypadku domów jednorodzinnych, w których mieszka jedna osoba, opłata ta wynosi 30 zł, dla dwóch osób – 45 zł, a dla trzech i więcej – 60 zł. W blokach i kamienicach – jeżeli lokal zamieszkuje jedna osoba – trzeba zapłacić 10 zł, jeśli dwie – 19 zł, trzy – 28 zł, a cztery i więcej – 37 zł. Stawki dotyczą wywozu odpadów, gdy dokonywana jest ich segregacja.

Jak to wygląda w praktyce?

Od 1 lutego bieżącego roku do końca maja z mojej posesji zostaną wywiezione: 1 worek szkła, 1 worek papieru i plastiku oraz 1 pojemnik z odpadami mieszanymi. Usługa ta kosztuje mnie 120 zł (4 miesiące x 30 zł) – zgodnie z cennikiem firmy uprzednio obsługującej naszą dzielnicę kosztowałaby mnie ona poniżej 50 zł (a więc około 41 % obecnej ceny). Za wywóz jednego worka, zgodnie z zasadami nowej ustawy oraz uchwały Rady Warszawy, płacę więc 40 zł.

Osób zamieszkujących w domach jednorodzinnych i prowadzących gospodarstwo jednoosobowe na terenach dzielnic, takich jak moja, które do Warszawy dołączyły dopiero kilka/kilkanaście lat temu, jest bardzo dużo. W większości przypadków są to osoby starsze, na emeryturze lub rencie, owdowiałe – większość z nich to kobiety. Ich sposób gospodarowania odpadami oraz ilość tych odpadów jest zbliżona do mojej.

Czy ktoś się zastanawiał przez chwilę nad tym, jaką nierówność wprowadziły stawki obowiązujące dla gospodarstw jednoosobowych w domach jednorodzinnych? Czy o to chodziło? Mam nadzieję, że nie, tylko – jak to często u nas bywa – nikt o tym nie pomyślał.

Nie chodzi o to, by ktoś zasiadający we władzach miasta litował się nad starszymi, samotnymi osobami i ustalił dla nich niskie stawki. Chodzi o to, by byli traktowani na równi z innymi. Gdy analizuje się wysokość stawek podanych przed chwilą przeze mnie, nie sposób owej równości zauważyć. Dlaczego właśnie ta grupa społeczna, ponosi – w przeliczeniu na jedną osobę – najwyższe opłaty. Wydaje się, że zgodnie z powtarzanymi często przez polityków i samorządowców słowami, powinna ona być raczej chroniona.

Wiem, że przyjęte przez warszawskich radnych zasady są krytykowane również przez inne grupy mieszkańców. Może należałoby zastanowić się nad możliwością obciążania mieszkańców Warszawy kosztami wywozu faktycznie przez nich wytworzonych śmieci, tym bardziej, że nie sprawdza się – przynajmniej w mojej okolicy – wizja, że przyjęcie takiego rozwiązania spowoduje koniec wywożenia śmieci do lasu. W pięknym parku krajobrazowym, na obrzeżach którego mieszkam, śmieci nadal nie brakuje.

Było to niestety do przewidzenia.

Nazwisko i adres znane Redakcji

maj 2014 r.

Artykuł powstał w ramach projektu Zdaniem Seniora prowadzonego przez Fundację Zaczyn.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.