ISSN 2657-9596

Ile za prąd?

Ewa Sufin-Jacquemart
31/12/2012

Progresywna taryfikacja energii – dobra idea czy lewicowa mrzonka? Ewa Sufin-Jacquemart o nowym francuskim systemie naliczania opłat za energię.

Transformacja energetyczna

Nowy prezydent Francji François Hollande ogłosił we wrześniu 2012 r. transformację energetyczną jako jeden z priorytetów nowego rządu złożonego z socjalistów i zielonych. Ważnymi elementami tej transformacji są obniżka zużycia energii oraz zwalczanie ubóstwa energetycznego. Jednym z instrumentów mających pomóc w osiągnięciu tych celów ma być wprowadzenie taryf progresywnych na energię z sieci (elektryczność, gaz i ciepło). System ma wprowadzić trzy transze taryfowe dla kolejnych wielkości zużytych jednostek energii, przy czym dla każdego gospodarstwa domowego obliczana będzie tzw. bazowa ilość energii, od której naliczać będzie się dodatkowo „bonusy” i „malusy”, w zależności od rzeczywistego zużycia.

System progresywnych taryf realizuje zasady zrównoważonego rozwoju, zmniejsza ubóstwo energetyczne i prowadzi do zmniejszenia zużycia energii. Pierwsi wprowadzili go już w latach 70., na skutek kryzysu energetycznego lat 1973-75, Japończycy, Włosi i Amerykanie w Kalifornii, każdy w nieco innej formie, ale zawsze obliczając bazową ilość energii, dla której gwarantowano niską taryfę. We wszystkich tych krajach, mimo różnych zmian, system działa do dziś. Jak twierdzi Thierry Badouard, badacz tej problematyki w EDDEN – laboratorium badań nad ekonomicznymi aspektami trwałego rozwoju i energii przy CNRS (Centre national de la recherche scientifique) – już 90 krajów wprowadziło całkowicie lub częściowo progresywne taryfy na energię; ostatnio Hiszpania, gdzie system wchodzi w życie 1 stycznia 2013 r.

W dotychczasowym systemie im więcej zużywasz energii z sieci, tym taniej cię kosztują marginalne kilowaty, a więc system zachęca do większej konsumpcji i producenci mają w tym swój interes. W systemie progresywnym jest odwrotnie, a wysokie taryfy marginalne dają solidny przychód firmom bez konieczności sprzedaży dużej ilości energii. Thierry Badouard zarzuca francuskiemu projektowi zbyt mały malus trzeciej, czyli najwyższej transzy taryfowej, niewystarczający jego zdaniem, aby zachęcić do inwestycji obniżających energochłonność zasobną część społeczeństwa, której ta konsumpcja dotyczy.

Biedni i bogaci

Niektórzy krytykują taryfy progresywne argumentując, że to ludzie o niskich dochodach żyją w źle ocieplonych mieszkaniach, a więc używają dużo energii, tak więc reforma nie będzie zmniejszała wykluczenia energetycznego.

Nie jest to prawda. Badania potwierdzają bowiem silną korelację między ilością zużywanej energii a poziomem przychodów (dane INSEE z 2006 r.), a poza tym mieszkania socjalne we Francji są od lat budowane wedle wysokich standardów energooszczędności. Na dodatek plan zielonej minister mieszkalnictwa Cécile Duflot przewiduje, że każdego roku milion mieszkań doprowadzonych będzie do standardów niskoenergetycznych, co w szczególności ma dotyczyć mieszkań socjalnych (zob. artykuł „Transformacja ekologiczna po francusku”).

Część osób nisko uposażonych wynajmuje oczywiście mieszkania na rynku prywatnym. Standard energetyczny tych mieszkań bywa niski, ale na szczęście są regulacje, które mają zmienić ten stan rzeczy. Chodzi np. o obowiązek komunikowania klasy energetycznej w momencie wynajmu i sprzedaży, czy preferencyjne kredyty inwestycyjne i ulgi podatkowe na prace termomodernizacyjne. Ma to zachęcać właścicieli wynajmowanych mieszkań do podejmowania koniecznych inwestycji. Przy poprawiających się standardach właściciele nie mają wyboru, gdyż inaczej ich nieruchomości tracą na wartości rynkowej, a poza tym coraz trudniej jest im znaleźć lokatora, więc muszą obniżać czynsz, albo wynajmować w „szarej strefie”.

Możliwe jest natomiast, że system progresywnych taryf energii negatywnie odczują imigranci bez papierów, gdyż oni rzeczywiście zazwyczaj mieszkają w bardzo złych warunkach, nie mając dostępu do mieszkań socjalnych. Chyba, że (co jest całkiem możliwe), mimo braku papierów będą oni podlegali „przywilejom taryfowym” energii. Mają bowiem obowiązywać dwa różne schematy taryfowe: jeden ogólny, drugi dla osób w sytuacji „prekariatu energetycznego”, w tym drugim bonusy będą wyższe, a malusy niższe niż w schemacie ogólnym.

Taryfa_progresywna_energia
Źródło: Thierry Badouard, La tarification progressive c’est quoi?

Aby docenić sensowność taryf progresywnych, wystarczy popatrzeć na powyższy uproszczony schemat, który ilustruje ogólną zasadę systemu. Jest ona dosyć zdroworozsądkowa: pierwsza transza stanowi „baseline”, mającą pokrywać podstawowe zapotrzebowanie na energię gospodarstw domowych. W różnych krajach oblicza się ją wedle różnych zasad, np. w Kalifornii odpowiada ona 50-60% średniej zużycia energii latem i 60-70% zimą, a w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska do obliczenia „baseline” wzięto medianę zużycia energii 90% użytkowników, wykluczając 10% zużywających najwięcej energii. Ta taryfa ma być z zasady stabilna i nie podlegać wahaniom rynkowym.

Trudności i wątpliwości

Co nie przeszkadza, że Francuzi wymyślili system skomplikowany (nie na darmo francuskie przysłowie mówi „po co robić prosto, jak można zrobić skomplikowanie”). Ustawa przewiduje m.in. liczne kryteria do obliczania dla każdego gospodarstwa domowego przyznanej mu „bazowej ilości energii”, od której nalicza się następnie bonusy i malusy.

Przyjęto kryteria takie jak:

  • strefa klimatyczna
  • sposób ogrzewania mieszkania i wody
  • ew. wyposażenie specjalne (zazwyczaj o charakterze medycznym)
  • liczbę osób w rodzinie (pierwsza osoba dorosła liczy się za 1, druga za 0,5, dzieci za 0,3)
  • przewidziano także dodatek energetyczny dla osób starszych
  • Szczególnie kryterium wieku wydaje się w praktyce niełatwe do uwzględnienia, gdyż wymaga pobierania na deklaracji podatkowej dat urodzenia wszystkich członków gospodarstwa domowego, którzy mogą składać kilka osobnych deklaracji, a następnie tworzenia skomplikowanych algorytmów w zależności od liczby zidentyfikowanych osób starszych, gdyż niektóre zużycia energii, jak ogrzewanie czy klimatyzacja, nie rosną wraz z liczbą osób uprzywilejowanych w rodzinie, podczas gdy nadwyżki innych, takie jak większe zużycie wody czy gazu, można uznać za przysługujące każdej osobie z uprzywilejowanej grupy wieku.

    Najbardziej skomplikowane w systemie francuskim (ale trzeba przyznać niegłupie) jest zarządzanie funduszem kompensacji bonusów-malusów, czyli jego redystrybucją między dostawcami energii, tak aby żaden z nich nie był stratny z powodu systemu taryfowego. Ma tym zarządzać Caisse des Dépôts et Consignations, państwowa instytucja finansowa (podstawowe narzędzie wsparcia inwestycyjnego samorządów i MŚP oraz długoterminowych inwestycji państwa francuskiego) wspierająca politykę gospodarczą rządu (jest to inna instytucja niż bank centralny, którym jest Banque de France).

    Dostawcom energii narzuca się przy tym nie same taryfy (rynek pozostaje konkurencyjny), tylko reguły ich progresywności oraz zasady obliczania. Administracja zbiera informacje potrzebne do obliczeń „ilości bazowych energii” poprzez deklaracje podatkowe i komunikuje je dostawcom energii, którzy zobowiązani są wykorzystywać te dane wyłącznie do obliczania bazowych ilości energii dla gospodarstw domowych.

    Poczekajmy na ostateczny kształt ustawy francuskiej, ale warto też przestudiować system taryf progresywnych energii w innych krajach, aby znaleźć inspiracje do tego w jakiej formie podobny system można by zaproponować w Polsce.

    PS Więcej informacji można znaleźć na stronie Tarification progressive.

    Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.