ISSN 2657-9596

Zdrowie i ekologia

André Cicolella
16/06/2011

Zdrowie powinno znajdować się w centrum zielonej polityki. To zdrowie jest punktem wyjścia do formułowania programów politycznych w dziedzinach takich jak zatrudnienie, edukacja, ochrona środowiska czy polityka żywnościowa.

Relacja Birgit Weiss i Alexandra Tietza z panelu zorganizowanego w Amsterdamie 7 listopada 2010 przez grupę ds. zdrowia, opieki i polityki społecznej, działającą w holenderskiej partii GroenLinks.

Oczekiwania wobec spotkania z André Cicolellą, francuskim biochemikiem, organizatorem kampanii prozdrowotnych, współzałożycielem francuskiej Réseau Environnement-Santé (Sieć Środowisko-Zdrowie), były wysokie. Tematy interesujące publiczność rozciągały się od kwestii takich jak biurokracja i brak inspiracji w świecie szpitali, poprzez tworzenie zielonej polityki dotyczącej badań medycznych, aż do analizowania roli pracowników socjalnych w zapobieganiu chorobom czy wspieraniu społecznej partycypacji przewlekle chorych.

Druga rewolucja w ochronie zdrowia

„Zdrowie powinno znajdować się w centrum zielonej polityki” – powiedział André Cicolella. – „To zdrowie jest punktem wyjścia do formułowania programów politycznych w dziedzinach takich jak zatrudnienie, edukacja, ochrona środowiska czy polityka żywnościowa. Dotyczy to strategii krótkoterminowych, takich jak zakończona sukcesem kampania przeciw bisfenolowi A we Francji, ale także długoterminowych działań na rzecz zmiany świadomości społecznej i wprowadzenia bardziej rygorystycznych regulacji prawnych na poziomie europejskim” (wideo: André Cicolella w rozmowie z Lin Tabak).

Cicolella wychodzi z ekologicznego punktu widzenia: „Podstawą zielonej wizji zdrowia” – stwierdził – „powinno być założenie, że każdemu człowiekowi należy zagwarantować zdrowe środowisko”. Środowisko, argumentował, jest dziś tak poważnie zagrożone, że potrzebna jest druga rewolucja w dziedzinie zdrowia publicznego. „Pierwsza rewolucja, rozpoczęta w połowie XIX wieku, doprowadziła do zwalczenia chorób zakaźnych. Większość dzisiejszych chorób nie ma jednak charakteru zakaźnego. Na pierwszym miejscu mamy choroby serca i układu krążenia, na drugim nowotwory i dopiero na trzecim jest AIDS. Szybko jednak wspina się w górę otyłość, cukrzyca, bezpłodność – we Francji jest nią dotkniętych 7 na 10 par – a także wrodzone wady rozwojowe i autyzm”.

Wbrew popularnej opinii, to właśnie wzrost zachorowań na te choroby jest główną przyczyną rosnących wydatków na opiekę medyczną, nie zaś fakt, że ludzie żyją dłużej. Istnieją dowody statystyczne, że w krajach Zachodu oczekiwana długość życia noworodków już teraz się obniża – właśnie na skutek chorób, o których mowa. „Kiedy więc mówimy o niebotycznych kosztach ochrony zdrowia” – mówi Cicolella. – „to lepiej zwalczać ich przyczyny niż objawy”.

Przyczyny tego stanu rzeczy są zaś silnie związane ze stanem środowiska. „Problem jest jednak o wiele bardziej złożony niż np. w przypadku skażenia wód. Istnieją trzy główne przyczyny skrócenia oczekiwanej długości życia. Po pierwsze spożycie alkoholu i papierosów oraz ogólnie – styl życia. Po drugie zmiana nawyków żywieniowych zapoczątkowana w latach 70. I po trzecie toksyczne chemikalia, takie jak występujący w rozmaitych tworzywach sztucznych bisfenol A, powodujące bezpłodność kleje epoksydowe, na których działanie wystawione jest 93% ludności USA, pestycydy oraz związki chemiczne stosowane w perfumach, naczyniach kuchennych i meblach, których ślady wykrywa się w wodzie pitnej.

Stoimy więc przed wyzwaniem ponownego sformułowania naszych definicji zrównoważonego rozwoju oraz państwa opiekuńczego. Powinny one obejmować nie tylko zdrowie, ale także relację człowiek – środowisko.

Państwo czy jednostka?

Na ile ważne jest nasze zachowanie? – spytał ktoś z widowni. Cicolella: „Korelacja pomiędzy zdrowiem a trybem życia jest niejasna. W Holandii i USA otyłość i choroby serca występują częściej w klasach niższych, w Trzecim Świecie jest to problem bogatych. Ale drastycznego wzrostu chorób niezakaźnych nie można wyjaśnić jedynie przez zmiany ludzkich zachowań. Musi on mieć związek z rozpowszechnieniem chemikaliów, takich jak bisfenol A, który wpływa na system hormonalny”.

Inne pytanie: Czy może się okazać pomocne nałożenie na ryzykowne produkty „podatku zdrowotnego”? Niższe ceny na zdrową żywność, obowiązkowa etykieta na produktach zawierających niebezpieczne konserwanty? Czy to dobry pomysł, aby doprowadzić do tego, by ceny żywności odzwierciedlały koszty zewnętrzne, włącznie ze środowiskowymi, jak np. koszty recyklingu, oraz z kosztami opieki zdrowotnej? I czy nie powinno to się wiązać z wprowadzeniem bezwarunkowego dochodu podstawowego, tak by ludzie mogli sobie pozwolić na zakup organicznej (i etycznej) żywności? I wreszcie: czy nie jest potrzebna zmiana koncepcji rolnictwa na taką, w ramach której poddawano by kontroli i certyfikatom żywność konwencjonalną, a nie organiczną?

Choć propozycje te mogłyby brzmieć sensownie z punktu widzenia zwolenników „zazieleniania rynku”, Cicolella obstawał przy swoim podejściu bazującym na zdrowiu. „Wolę ustawodawstwo niż etykiety” – powiedział – „gdyż przenoszą one odpowiedzialność na jednostkę, gdy tymczasem odpowiedzialne winno być państwo. Problem z dzisiejszą legislacją jest taki, że określa ona granice poziomu koncentracji czy dawki, ignoruje jednak efekt kumulacji chemikaliów w organizmie. Toksyczność zależy nie tylko od dawki, ale także od okresu wystawienia na działanie. Mówiąc krótko: ważna jest łączna ilość danego środka, jaka może zostać przyswojona bez wyrządzenia poważnej szkody”.

Zasada ostrożności

Marijke Colle, sekretara generalna IIRE (Międzynarodowego Instytutu Badań i Edukacji), emerytowana nauczycielka biologii i specjalny gość na tej sesji, dodała: „Przyjęcie przez Unię Europejską dyrektywy REACH (bieżące prawo UE ws. chemikaliów) to porażka. Zbyt wiele jest w niej ustępstw wobec lobby przemysłowego. Lobby to skutecznie oponowało przeciwko właściwym procedurom oceny ryzyka i stosowaniu zasady ostrożności, zgodnie z którą przed wprowadzeniem na rynek dowolnej nowej substancji wymagany byłby dowód, iż nie wpływa ona na ludzkie zdrowie. W efekcie chemikalia są dopuszczone, dopóki nie zostanie udowodniona ich toksyczność. Przez ten czas mogą wyrządzić wiele szkód. Nawet jednak jeśli stosuje się zasadę ostrożności, to problem polega na tym, że można ją rozmaicie rozumieć, a jednoznaczne kryteria trzeba będzie dopiero ustalić” (wideo: Marijke Colle o wyzwaniach zdrowotnych).

„Właściwa polityka prozdrowotna” – stwierdziła – „oprócz zakazu środków chemicznych powinna również zapewniać zdrowe środowisko pracy, podkreślać znaczenie edukacji zdrowotnej, zdrowego trybu życia oraz zdrowej żywności, zwalczać możliwe zagrożenia dla zdrowia publicznego, takie jak GMO oraz zwalczać toksyczne chemikalia – jak dwutlenek tytanu, nazywany „nowym azbestem” biały proszek stosowany w farbie, lustrach, a nawet w paście do zębów”.

Strategia

Na zakończenie spotkania Cicolella poruszył temat strategii działania. Stwierdził, że potrzebna jest publiczna debata na temat zmiany paradygmatu, w której to debacie uczestniczyliby wszyscy zainteresowani: opinia publiczna, związki zawodowe, fundusze ubezpieczeń zdrowotnych działające non-profit oraz wszyscy zainteresowani. „We Francji zaczyna to przybierać konkretny kształt: właśnie wczoraj zostałem zaproszony na regionalne spotkanie organizacji wzajemnej pomocy, które zrzeszają miliony ludzi. Debacie powinny towarzyszyć kampanie na rzecz zakazu środków chemicznych, co do toksyczności których istnieją wystarczające dowody, nawet jeśli ich toksyczne efekty nie są rychłe. Kampania przeciwko bisfenolowi A, rozpoczęta przez francuskich Zielonych w marcu 2009 r., jest tu doskonałym przykładem. Wystarczył rok, aby większość społeczeństwa uświadomiła sobie związane z nim zagrożenia, a w czerwcu 2010 r. parlament zakazał stosowania go w butelkach dla niemowląt”.

——-
Przydatne linki: Health & Environment Alliance (HEAL) – sieć organizacji działająca na rzecz ekologii i zdrowia; Equality Trust – brytyjski think tank prowadzący badania nad negatywnym wpływem rozwarstwienia dochodowego na zdrowie ludzi.

Artykuł pochodzi z portalu Greenyourope. Przekład dla „Zielonych Wiadomości”: Irena Kołodziej; DZIĘKUJEMY!

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.