ISSN 2657-9596

TTIP – widok z Ameryki

Simon McKeagney , Sharon Treat
08/10/2014

Porozumienie handlowe TTIP leży w interesie ponadnarodowych korporacji, które nie chcą grać z innymi na równych zasadach, twierdzi amerykańska polityczka Sharon Treat.

Sharon Treat jest członkinią Izby Reprezentantów w amerykańskim stanie Maine. Przestrzega przed bezkrytycznym entuzjazmem wobec negocjowanych aktualnie przez Stany Zjednoczone umów handlowych: porozumienia TTIP z Unią Europejską i Partnerstwa Transpacyficznego (TPP) z 11 krajami w regionie Pacyfiku. Obie umowy handlowe oznaczają dla władz stanowych w USA znaczące ryzyko utraty zdolności tworzenia prawa w interesie publicznego dobra.

Śledząc dyskusje w Europie, można by odnieść wrażenie, że TTIP traktowany jest tu wyłącznie jako atak Amerykanów na europejskie regulacje. To nie jest prawda. Na usunięcie regulacji naciskają reprezentanci korporacyjnych interesów po obu stronach Atlantyku. W rzeczywistości wielu ludzi w USA jest równie zaniepokojonych skutkami TTIP jak Europejki i Europejczycy. O tym, co budzi zaniepokojenie amerykańskich obywatelek i obywateli oraz polityków i polityczek stanowych, rozmawiamy z Sharon Treat.

Simon McKeagney: Porozumienie TTIP jest jednym z głównych tematów w relacjach między Unią Europejską i USA. Jakie powinny być twoim zdaniem cele takiego porozumienia?

Sharon Treat: Mamy wielu drobnych wytwórców, produkujących zaawansowane technologicznie tkaniny czy specjały w rodzaju fantazyjnych dżemów robionych z lokalnych jagód. Bardzo przydałoby się porozumienie, które pomogłoby takim drobnym wytwórcom dotrzeć na europejskie rynki, podobnie jak chciałabym widzieć produkty drobnych wytwórców z Europy w moim lokalnym sklepie. Sprzedaż za granicą może być dość skomplikowana, i powinniśmy rozwijać mechanizmy wspierania mniejszych firm, tak aby mogły konkurować z innymi.

Zdecydowanie nie chcę natomiast porozumienia, które pozbawiłoby mocy istotne regulacje chroniące zdrowie publiczne, bezpieczeństwo i środowisko. Wielkie ponadnarodowe korporacje, które już dziś mają spore obroty w handlu transatlantyckim, nie napotykając przy tym na jakieś szczególne przeszkody, postrzegają te regulacje jako „bariery pozataryfowe”.

SMK: Zwolennicy umowy TTIP przedstawiają ją jako bezprecedensową okazję do wyznaczenia globalnego standardu dla międzynarodowego handlu. Czy faktycznie dostrzegasz tu coś takiego?

ST: Biuro Przedstawiciela Handlowego USA (USTR) lubi podkreślać, że TTIP (a także podobne porozumienie TPP) ustanowi „wysoki standard” i będzie „porozumieniem XXI wieku”. Co to oznacza? Przeciętny człowiek z ulicy mógłby pomyśleć, że chodzi o ochronę wysokich standardów pracowniczych i ekologicznych czy dostępności leków.

Nic z tych rzeczy! W międzynarodowym żargonie handlowym „wysokie standardy” oznaczają nic innego, jak dążenie do najbardziej restrykcyjnej ochrony patentowej, która opóźnia wchodzenie na rynek tanich leków generycznych, oraz do pozbycia się praw i regulacji niemiłych wielkim korporacjom, takich jak wymóg oznaczania żywności zawierającej GMO czy regulacje dotyczące stosowania w produkcji żywności substancji zaburzających gospodarkę hormonalną.

SMK: W tym roku wypada 20. rocznica utworzenia Północnoamerykańskiej Strefy Wolnego Handlu (NAFTA). Kiedy na początku lat 90. negocjowano kształt umowy NAFTA, sporo słyszeliśmy o przyszłych korzyściach, jakie przyniesie. Czy widać gdzieś te korzyści?

ST: Na pewno nie w moim stanie, gdzie jedyne, co widzieliśmy, to kolejne fale zamykania fabryk. Dane statystyczne na poziomie federalnym potwierdzają te obserwacje.

SMK: Jako kongresmenka stanowa zwracałaś uwagę na zagrożeniach, jakie TTIP może oznaczać dla wielu kwestii związanych ze zdrowiem – od regulacji antynikotynowych po dostęp do leków generycznych. Czy możesz wyjaśnić, w jaki sposób TTIP może wpłynąć na sektor zdrowotny?

ST: Na przykład koncern Philip Morris pozwał Australię, na podstawie mało znanego porozumienia handlowego z Hong Kongiem, w związku z wprowadzeniem ujednoliconych opakowań na papierosy. Ustawa nakazująca używania prostych opakowań bez nadruków została uznana za zgodną z konstytucją przez australijski Sąd Najwyższy. Jednak firma kwestionuje ją, powołując się m.in. na to, że jej własność intelektualna – znak towarowy – została w ten sposób wywłaszczona.

W kanadyjskiej prowincji Quebec firma wydobywcza Lone Pine powołuje się na umowę NAFTA, by podważyć niedawno przyjęte prawo wprowadzające moratorium na szczelinowanie hydrauliczne pod Drogą Wodną Świętego Wawrzyńca do czasu, aż rząd dokona oceny oddziaływania na środowisko i przyjmie odpowiednie zabezpieczenia. Zdaniem firmy została ona tym samym wywłaszczona ze swej „własności”, zaś Parlament Quebecu nie przestrzegał w tym przypadku zasad rzetelnej legislacji. Smaczku sprawie dodaje fakt, że firma nie ma nawet koncesji na szczelinowanie w tym miejscu.

Lobbyści przemysłowi i negocjatorzy po obu stronach Atlantyku dążą do tego, by porozumienie TTIP zawierało te same klauzule, za sprawą których rządy są pozywane o odszkodowania idące w miliony dolarów przez ponadnarodowe korporacje, które nie chcą grać z innymi na równych zasadach.

Jeśli chodzi o leki, zapisy o własności intelektualnej planowane w ramach TPP i najprawdopodobniej również w ramach TTIP będą skutkować przedłużeniem patentów – a więc monopolistycznych cen – na leki, opóźniając dostęp do tańszych wersji generycznych. Proponuje się również zapisy, które mają ograniczyć możliwości zmniejszania bądź regulowania cen leków przez rządy w ramach publicznej ochrony zdrowia.

SMK: Jednym z głównych „ofensywnych interesów” Unii Europejskiej w tych negocjacjach jest usunięcie tego, co europejscy negocjatorzy uznają za „dyskryminujące przepisy”, utrudniające firmom z Europy dostęp do zamówień publicznych w Stanach Zjednoczonych. TTIP określa takie przepisy mianem „lokalizacyjnych barier handlowych”. Dlaczego te przepisy są ważne dla amerykańskich stanów i czy powinny być usunięte w ramach TTIP?

ST: W Maine, które jest raczej niezamożnym stanem o ograniczonym potencjale gospodarczym, zwłaszcza odkąd nasz przemysł tekstylny i obuwniczy niemal w całości przeniósł się za granicę w efekcie umowy NAFTA i innych porozumień handlowych, jasnym punktem są lokalne inicjatywy wytwórców żywności. Nasz stan prowadzi aktywną politykę zamówień publicznych, zachęcając młodych ludzi do zajęcia się uprawą ziemi, i tworząc dla rolników nowe rynki, dzięki którym mogą sprzedawać swoje produkty szkołom, szpitalom i innym instytucjom. Podobnie jak Unia Europejska, wprowadziliśmy prawo nakazujące oznaczanie produktów z GMO. Prowadzimy politykę zachęcającą do rozwijania rolnictwa ekologicznego i niszowego.

Nasze prawo o zamówieniach publicznych, obowiązujące już ponad dekadę, zabrania ponadto rządowi stanowemu nabywania produktów wytworzonych przez firmy łamiące prawa pracownicze lub dopuszczające dyskryminację. Jako społeczeństwo stanu Maine postanowiliśmy, że nie chcemy wydawać pieniędzy z naszych podatków na produkty wytworzone w złych, krzywdzących pracowników i pracownice warunkach.

Niedawno zawarte przez Stany Zjednoczone umowy handlowe dają rządom stanowym możliwość wyboru, czy chcą związać się niektórymi bądź wszystkimi zapisami w kwestii zamówień publicznych. Uważamy, że byłby to dobry kierunek również w TTIP. Pozwoliłoby to nadal wspierać nasze lokalne inicjatywy rolniczo-żywnościowe (które poprawiają również zdrowie naszych mieszkańców!), a zarazem otwierać się na te produkty, które spełniają obowiązujące u nas standardy.

SMK: Wśród potencjalnych skutków TTIP wymienia się również negatywny wpływ na politykę klimatyczną. Co o tym sądzisz?

ST: Subsydia dla paliw kopalnych są mocno ugruntowane w polityce krajów po obu stronach Atlantyku. I podczas gdy porozumienia handlowe są skutecznie używane do tego, by podważać politykę wspierania odnawialnych źródeł energii (jak w przypadku wprowadzenia taryf gwarantowanych przez kanadyjski stan Ontario), nie stosuje się tych zapisów do tego, by ograniczać rządowe wsparcie dla paliw kopalnych. Jeśli TTIP nie rozwiąże jakoś tego problemu, można się spodziewać, że zawarcie tego porozumienia będzie skutkować znaczącym wzrostem emisji CO2. Także nasza stanowa polityka klimatyczna może być nadwerężona przez TTIP i inne porozumienia handlowe, jeśli nie zajmą się one aktywnie ograniczaniem bodźców ekonomicznych utrwalających archaiczny model energetyki i nie zaczną promować pozytywnej polityki ochrony klimatu.

Artykuł pochodzi ze strony ttip2014.eu. Obywatelski protest przeciwko porozumieniom TTIP i CETA można podpisać na stronie Stop TTIP.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.