ISSN 2657-9596

Prawo do wody – historia pewnego sukcesu

Clivia Conrad
24/06/2014

Europejska Inicjatywa Obywatelska Right2Water (prawo do wody) była pierwszą taką inicjatywą zakończoną powodzeniem. Udało się zebrać wymagany milion podpisów i sprawić, że w całej Europie ludzie zaczęli dyskutować o wodzie. Jaka jest tajemnica tego sukcesu?

Inspiracją do zorganizowania inicjatywy obywatelskiej w kwestii prawa do wody były dwa wydarzenia. Po pierwsze fakt, że w czasie, gdy Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjmowało rezolucję, uznającą prawo do wody za jedno praw człowieka, niektóre państwa członkowskie Unii Europejskiej wstrzymały się od głosu.

Drugim czynnikiem były uporczywie podejmowane przez Komisję Europejską próby liberalizacji dostaw wody, ostatnio przy okazji dyrektywy o koncesjach. Chcieliśmy położyć temu kres. Woda jest dobrem publicznym, a nie towarem, którym można swobodnie handlować. Zaopatrzenie w wodę nie powinno być częścią jednolitego rynku. Powinno być zorganizowane przez państwo, jako usługa publiczna, tak aby rzecywiście zapewnić wszystkim obywatelom i obywatelkom dostęp do czystej wody pitnej i infrastruktury sanitarnej.

Z tego powodu związkowcy z Europejskiej Federacji Związków Zawodowych Służb Publicznych (EPSU) zainicjowali i skoordynowali kampanię na rzecz uznania dostępu do czystej wody i infrastruktury sanitarnej. W Niemczech na czele kampanii stanął związek zawodowy pracowników służb publicznych ver.di.

Right2Water okazała się pierwszą udaną Europejską Inicjatywą Obywatelską. Powiodło się zebranie ponad miliona podpisów w ponad 7 krajach UE w wyznaczonym czasie. Pierwszy próg przekroczyliśmy pół roku przed ostatecznym terminem (w lutym 2013): mieliśmy wówczas ponad milion podpisów z całej UE. Dopiero 3 miesiące później udało się spełnić drugi warunek, czyli zebranie wymaganej minimalnej liczby podpisów (tzw. kwoty) w 7 krajach.

13 września 2013 r., w dniu oficjalnego złożenia podpisów, minimalna liczba podpisów została zebrana w 13 krajach, zaś w całej Europie poparło naszą inicjatywę niemal 1,9 miliona ludzi. Udało nam się więc zebrać niemal dwukrotnie więcej podpisów, niż wymagano, w niemal dwukrotnie wiekszej liczbie państw członkowskich przekraczając wymaganą kwotę.

Pierwszy sukces: woda pozostaje publiczna

Pierwsze znaczące sukcesy polityczne inicjatywa Right2Water odniosła jeszcze przed upływem terminu zbiórki. Z chwilą, gdy liczba zebranych podpisów przekroczyła milion, zarówno Komisja Europejska, jak i rząd Niemiec, po raz pierwszy zasygnalizowali gotowość do rozmów w sprawie szczególnego potraktowania dostaw wody w dyrektywie o koncesjach.

To dzięki potężnemu zaangażowaniu obywatelek i obywateli w unijnych negocjach nad dyrektywą o koncesjach, które odbyły się 25 czerwca 2013 r., uzgodniono, że dyrektywa nie będie w ogóle obejmować dostaw wody. Ten wielki sukces był możliwy dzięki zawartemu w naszej inicjatywie wezwaniu, by nie liberalizować zarządzania zasobami wodnymi.

Po formalnym potwierdzeniu w grudniu 2013 r. sukcesu inicjatywy (wszystkie podpisy zostały zweryfikowane przez państwa członkowskie) kolejnym etapem jest zaproszenie inicjatorów przez Parlament i Komisję na wysłuchanie. Mamy szczegółowo opracowane propozycje legislacyjne nastawione na to, by zagwarantować ludzkie prawo do wody i zapewnić trwałą ochronę jej statusu jako dobra publicznego.

Komisja będzie miała czas na odpowiedź do marca 2014 r. (artykuł pochodzi z jesieni 2013 r. – przyp. red.). Dopiero wtedy poznamy rzeczywisty wpływ tego nowego narzędzia obywatelskiej partycypacji. Jednak niezależnie od stanowiska Komisji, wiele osób kandydujących w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju 2014 r. zajęło stanowisko w kwestii prawa do wody. Udało nam się wiięc zapoczątkować europejską publiczną debatę na ten temat. To drugie z politycznych osiągnięć naszej inicjatywy.

Tajemnica sukcesu

Formalne bariery postawione przed Europejską Inicjatywą Obywatelską są dość wysokie, w wielu przypadkach mogą okazać się zbyt wysokie. Inicjatywa w kwestii prawa do wody powiodła się, ponieważ inicjatorom i inicjatorkom udało się wykorzystać ogólnoeuropejskie struktury Europejskiej Federacji Związków Zawodowych Służb Publicznych. To dzięki aparatowi związkowemu oraz szeregowym działaczkom i działaczom można było dotrzeć do szerokich mas ludzi w państwach członkowskich.

Spore znaczenie miało również solidne zaplecze finansowe. W Niemczech, skąd pochodzi lwia część zebranych podpisów (ponad 1,38 mln), decydujące znaczenie miało silne poparcie organizacji takich jak BUND, attac, BBU, DGB, GIB, Grüne Liga i wielu innych, a także wybranych stowarzyszeń branżowych. To dzięki nim udało się wzbudzić zainteresowanie inicjatywą poza kręgiem aktywistek i aktywistów.

Nie bez znaczenia był również fakt, że tematem inicjatywy była woda – budząca generalnie pozytywne skojarzenia emocjonalne. Dzięki temu wiele osób nie tylko zdecydowało się poprzeć inicjatywę, ale również zaangażować się w zbiórkę podpisów. W przypadku Niemiec pomocne było też podjęcie tematu przez popularne media.

Wysokie progi

W przypadku inicjatyw pozbawionych zaplecza w już działających ogólnoeuropejskich strukturach spełnienie obu formalnych wymogów (milion podpisów, w tym określona kwota z co najmniej 7 krajów) może być bardzo trudne. Z ponad tuzina zarejestrowanych obecnie inicjatyw jakąs szansę powodzenia ma jedynie antyaborcyjna kampania kościoła katolickiego – organizacji dysponującej dużymi pieniędzmi i bazą członkowską.

Warto pamiętać, że rok to bardzo długo, jeśli ma się prowadzić kampanię siłami wolontariuszek i wolontariuszy. W poszczegolnych krajach różny jest czas utrzymywania się zainteresowania mediów danym tematem, co znacząco utrudnia uzyskanie wymaganego minimum podpisów w 7 krajach.

Innym wielkim problemem jest odsetek błędnych podpisów. Ze względu na ochronę danych osobowych nie można po prostu wyłożyć list w miejscu publicznym – zważywszy na zakres gromadzonych danych – co oznacza, że niezbędne jest zaangażowanie wielu osób.

Nie wszyscy rozumieją różnicę między Europejską Inicjatywą Obywatelską a mrowiem internetowych petycji i platform typu Change.org. Na dodatek zaś temat inicjatywy musi nie tylko leżeć w kompetencjach UE, lecz także wzbudzać realne zainteresowanie obywatelek i obywateli w całej Unii w stopniu wystarczającym, by byli skłonni się zaangażować. Pomysłodawcy Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej muszą więc prowadzić działania PR-we we wszystkich rodzajach mediów: zarówno politycznych, jak i kulturalnych, zarówno regionalnych, jak i krajowych.

Co tak naprawdę można osiągnąć?

W przypadku, gdy temat inicjatywy jest aktualnie przedmiotem prac legislacyjnych w UE, inicjatywa może wpłynąć na ten proces przed jego zakończeniem, jak to się stało w pryzpadku inicjatywy Right2Water i dyrektywy o koncesjach.

W przypadku Niemiec silne poparcie społeceństwa obywatelskiego dla inicjatywy dotyczącej prawa do wody przekonało wiele samorządów, landtagów, a także członków Bundestagu i Bundesratu do podjęcia dyskusji nad wodą jako dobrem publicznym. Wszystkie – poza Bundestagiem – przyjęły rezolucje popierające nasza inicjatywę.

Dla wielu obywatelek i obywateli inicjatywa była pierwszą okazją, by zainteresować się tym, w jaki sposob dostarcza im się wody. Wielu zaczęło aktywnie działać na rzecz ochrony publicznego statusu wodociągów i kanalizacji. Zaangażowanie się w sprawy publiczne jest ożywcze dla demokracji i przyczynia się do rozwoju europejskiej sfery publicznej. To budujące widzieć, jak wielu ludzi ma wobec Europy oczekiwania i jest gotowych aktywnie działać, aby je spełniono.

Artykuł The success story of the 'right2water’ European Citizens Initiative przedrukowujemy za Zielonym Magazynem Europejskim (Green European Journal). Pierwotnie ukazał się w języku niemieckim na stronie Fundacji im. Heinricha Bölla.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.