ISSN 2657-9596
Foto: Gavin-S/Flickr/Creative Commons

O mitycznym „Złotym Ryżu” GMO, Greenpeace i liście noblistów

Redakcja
26/07/2016
Propagatorzy GMO wykorzystują laureatów nagrody Nobla do ataku na Greenpeace i celowego wprowadzenia w błąd opinii publicznej.

Rozpoczęła się nowa kampania pro-GMO, w ramach której, posługując się słowami z artykułu Washington Post „ponad 100 laureatów nagrody Nobla podpisało list, będący apelem do Greenpeace’u o zaprzestanie sprzeciwu wobec organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO).  Autorzy listu proszą Greenpeace o zakończenie  działań mających na celu zablokowanie wprowadzenia na rynek nowej odmiany ryżu modyfikowanego genetycznie, który zdaniem jego zwolenników, może zmniejszyć niedobory witaminy A, będące przyczyną ślepoty i śmierci dzieci w krajach rozwijających się”.

Napisany niezwykle emocjonalnym językiem list, opublikowany na tajemniczej stronie supportprecisionagriculture.org, obwieszcza, że „Greenpeace stoi na czele sprzeciwu wobec Złotego Ryżu, który może zmniejszyć lub wyeliminować  ilość zgonów i chorób powodowanych przez niedobór witaminy A (VAD), który ma największy wpływ na najbiedniejszych ludzi w Afryce i Azji Południowo-Wschodniej”.

Autorzy listu apelują do Greenpeace’u „o zakończenie kampanii, w szczególności  skierowanej przeciwko Złotemu Ryżowi,  a ogólnie uprawom i żywności ulepszonym poprzez biotechnologię”, oraz do rządów o „o odrzucenie kampanii Greenpeace,u, w szczególności skierowanej przeciwko Złotemu Ryżowi, a ogólnie uprawom i żywności ulepszonym poprzez biotechnologię, i zrobienie wszystkiego, co w ich mocy, aby sprzeciwić się działaniom Greenpeace’u oraz zwiększyć dostęp  rolników do wszystkich narzędzi nowoczesnej biologii,  a zwłaszcza do nasion ulepszonych przez biotechnologię.  Sprzeciw oparty na emocjach i dogmacie, który jest sprzeczny z danymi naukowymi, musi zostać powstrzymany”.

List kończy się żarliwym pytaniem retorycznym: „Jak wielu ludzi na świecie musi jeszcze umrzeć, zanim uznamy to za ‘zbrodnię przeciwko ludzkości’”?

Problem z tym obrazem polega na tym, że „emocje i dogmat” nie należą do Greenpeace’u, lecz do tych, którzy twierdzą bądź sugerują, że Złoty Ryż jest gotowy do zastosowania, i tylko aktywiści anty-GMO  uniemożliwiają jego wejście na rynek.

Jest tak, ponieważ w rzeczywistości, jak zauważył  profesor Glenn Davis Stone w studium zrecenzowanym przez środowisko naukowe, którego współautorem jest ekspert ds. rozwoju, Dominic Glover, ryż GMO nie jest jeszcze gotowy, i nie ma żadnych dowodów, że  są temu winni aktywiści.

W 2014 roku organizacja odpowiedzialna z wejście na rynek złotego ryżu, the International Rice Research Institute (IRRI), ogłosiła,  że plony  ryżu z upraw eksperymentalnych były niezadawalające  i konieczne są dalsze prace badawczo – rozwojowe, aby wyprodukować  rośliny, które rolnicy chcieliby uprawiać. Komentarz Stone’a: „Ryż ten  po prostu nie odniósł sukcesu na poletkach badawczych instytutów hodowli ryżu na Filipinach, gdzie prowadzi się najważniejsze badania”.  Badanie Stone’a pokazuje, że  konieczne są jeszcze długie prace zanim  ryż GMO będzie gotowy do wprowadzenia na rynek.

Wbrew temu co twierdzą niektórzy propagatorzy GMO,  że  wypuszczenie  złotego ryżu opóźnia się z powodu zbyt rygorystycznych  przepisów forsowanych przez nadgorliwych aktywistów anty-GMO, Stone zauważa, że ten nowy gatunek ryżu modyfikowanego genetycznie „nie został nawet  przedłożony  do autoryzacji  przez  urząd kontrolny,  the Philippine Bureau of Plant Industry (BPI)”.

W rzeczy samej,  jakim cudem mógłby zostać przedstawiony do autoryzacji, skoro IRRI mówi, że nie jest jeszcze gotowy do wypuszczenia na rynek i nie został przetestowany pod względem toksyczności, nie wspominając o skuteczności w zwalczaniu niedoboru witaminy C w docelowych niedożywionych populacjach?

Jak oświadczył Greenpeace w odpowiedzi na kampanię:

„Oskarżenia, że ktokolwiek blokuje rozwój genetycznie zmodyfikowanego ryżu są nieuzasadnione. Pomimo prowadzonych od ponad dwudziestu lat badań nad tym produktem, „złoty” ryż nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wciąż nie jest dostępny na rynku. Międzynarodowy Instytut Badań Ryżu potwierdził, że nie udowodniono jeszcze, by „złoty” ryż rzeczywiście uzupełniał niedobory witaminy A. Dyskutujemy o czymś, co w ogóle nie istnieje”.

Autorytet ponad kompetencjami

Wpływ listu laureatów polega całkowicie na domniemanym autorytecie sygnatariuszy. Jednak niestety, żaden z nich nie wydaje się posiadać odpowiednich kompetencji.  Philip Stark, prodziekan wydziału nauk matematycznych i fizycznych oraz profesor statystyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, zamieścił na Twitterze swoją własną analizę kompetencji sygnatariuszy:  „1 nagroda pokojowa, 8 ekonomistów, 24 fizyków, 33 chemików, 41 lekarzy”. Dodał, że nauka opiera się  „na dowodach, nie na autorytecie”. Co oni wiedzą o rolnictwie? Czy zrobili odpowiednie  badania?  Nauka powinna polegać na: „pokaż mi”, nie na „uwierz mi”. Nagroda Nobla nie ma tu żadnego znaczenia”.

Devon G. Peña, profesor antropologii na Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle i ekspert od rolnictwa ludności rdzennej, zamieścił komentarz na stronie internetowej nowej kampanii, w którym nazwał list noblistów „żenującym”.  Profesor zauważył, ze sygnatariusze są” białymi mężczyznami z klas uprzywilejowanych z niewielkimi kompetencjami w dziedzinie naukowych projektów badawczych obciążonych ryzykiem,  niewielu z przygotowaniem w zakresie studiów toksykologicznych, i z pewnością żaden z nich nie ma wiedzy na temat agroekologicznych alternatyw ludności rdzennej.  Wszystkim z was powinno się odebrać wasze Noble”.

Brak kompetencji sygnatariuszy listu wyraźnie kontrastuje z kwalifikacjami człowieka, którego nowa kampania usiłuje zdyskredytować.  Glenn Davis Stone – który nigdy nie opowiadał się przeciwko złotemu ryżowi GMO – jest ekspertem w dziedzinie zastosowania roślin uprawnych i zmian technologicznych dla ubogich rolników, w tym tych uprawiających ryż na Filipinach, kraj wybrany do wypuszczenia na rynek złotego ryżu – jeśli kiedykolwiek to nastąpi.  Śledził dane dotyczące ryżu GMO przez wiele lat i dużo na ten temat pisał.  Innymi słowy, w przeciwieństwie do noblistów, wie o czym mówi.

Kto kryje się za listem?

Mówi się, że nowa kampania propagandowa została zorganizowana przez Sir Richarda  J. Robertsa. Roberts otrzymał  Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny za odkrycie sekwencji genetycznych zwanych intronami, i jest dyrektorem ds. naukowych w New England Biolabs.  Według strony internetowej tej organizacji,  New England Biolabs jest „kolektywem naukowców oddanych rozwojowi innowacyjnych produktów dla przemysłu związanego z naukami biomedycznymi (life sciences industry)…uznanym światowym liderem w odkrywaniu, rozwoju i komercjalizacji enzymów rekombinowanych i natywnych dla badań genomów”.

Wziąwszy pod uwagę te fakty,  oświadczenie Robertsa,  że „nie ma interesu finansowego w badaniach nad  GMO”, może budzić zdziwienie.

Według badacza i pisarza Colina Todhuntera, Roberts aktywnie propagował żywność i uprawy GMO w Indiach. Todhunter uważa, że wypowiedzi Robertsa zawierały emocjonalny szantaż w formie twierdzenia,  że gdyby nie było upraw GMO, miliony ludzi w trzecim świecie umarłyby z głodu, jak również wysoce wątpliwe tezy na temat bezpieczeństwa biotechnologii.

Odkładając na bok konflikty interesów i brak obiektywności, jeśli myślisz, że jest mało prawdopodobne, by sam Roberts był w stanie zmobilizować ponad stu laureatów nagrody Nobla do rozpoczęcia kampanii, która rozpowszechnia w sposób oczywisty nieprawdziwe informacje o uprawie rośliny GMO, która może nigdy nie ujrzeć światła dziennego na prawdziwych polach rolników,  nie jesteś w tym odosobniony.

Więc kto naprawdę kryje się za listem noblistów?

Pewne podejrzane wydarzenia na konferencji prasowej  informującej o wydaniu listu, mogą posłużyć za wskazówkę.  Tim Schwab z Food & Water Watch i przedstawiciel Greenpeace’u próbowali wziąć udział  w konferencji, która odbyła się w National Press Club.  Jednak, jak donosi Schwab, „Zostaliśmy zatrzymani w wejściu – przez nikogo innego, jak samego Jay’a Byrne’a, którego długa relacja z Monsanto nie wymaga wyjaśnień”.

Byrne jest byłym dyrektorem Monsanto ds. Public Relations, a obecnie zarządza firmą PR dla przemysłu biotechnologicznego, v-Fluence.

„Zatrudnienie Byrne’a jako wykidajły, to dziwaczny wybór dla tej kampanii” – skomentował Schwab.  „Byrne powiedział, że tylko akredytowani dziennikarze mają prawo uczestniczyć w konferencji. Parę sekund później zobaczyłem, że do sali wchodzi przedstawiciel CSPI (organizacja pozarządowa). Byrne powiedział, że niektóre organizacje pozarządowe zostały zaproszone. Naprawdę?  Dlaczego nie Greenpeace – obiekt tej kampanii?” – dodał.

Schwab umieścił wpis na Tweeterze: „#GMO #goldenrice Konferencja prasowa laureatów Nobla byłaby o wiele  bardziej wiarygodna, gdyby facet z przemysłu nie wpisywał na czarną listę NGO-sów”.

Dlaczego teraz?

Termin wybrany na tę konferencję może mieć duże znaczenie.  Czy został wybrany ze względu na zbliżające się głosowanie w sprawie znakowania produktów zawierających GMO w amerykańskim Senacie, z dodatkową „korzyścią” pogrzebania niewygodnej krytyki złotego ryżu przez Stone’a?

Jakakolwiek jest odpowiedź na to pytanie, kampania „supportprecisionagriculture.org” bezwstydnie wykorzystuje grupę laureatów nagrody Nobla w ćwiczeniu propagandowym, które rozmyślnie wprowadza w błąd opinię publiczną, media i rządy.

Claire Robinson (GM Watch)

Tłumaczenie: Jan Skoczylas

Oryginalna wersja artykułu w języku angielskim po raz pierwszy ukazała się na stronie GM Watch

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.