ISSN 2657-9596

Nowy klimat Polski

Anna Sierpińska
08/12/2018

To, że klimat w Polsce ulega zmianom jest niewątpliwym faktem. Wbrew analizom, które pokazują, że przyniesie to szereg negatywnych konsekwencji dla naszego kraju, w przestrzeni publicznej pojawiają się jednak komentarze wychwalające ocieplenie. Wzrost średniej temperatury w Polsce ma rzekomo pozwolić na uprawę winorośli i cytrusów, zwiększyć plony upraw, zwiększyć wpływy z turystyki, szczególnie nadmorskiej, a „znienawidzone” mrozy i śnieg odejdą w zapomnienie. Te „przewidywania” nie mają jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Analizy naukowe jasno pokazują, że im wyższy będzie wzrost średniej temperatury globalnej, tym więcej pojawi się w Polsce zagrożeń nie tylko dla upraw, ale także infrastruktury oraz zdrowia ludzi i zwierząt.

Śmiertelne upały

Temperatura na półkuli północnej rośnie szybciej niż średnia światowa: w Europie, nad lądami, wzrosła według EEA (European Environment Agency) o niemal 2 stopnie w stosunku do okresu 1850-1900, podczas gdy globalnie – o około 1 stopnia. Oznacza to, że już teraz klimat w Polsce znacząco odbiega od tego, o czym mogły się uczyć w szkole starsze pokolenia, a w przyszłości będzie zdecydowanie inny. Ocieplenie to m.in. coraz częstsze i dłuższe fale upałów z temperaturami przekraczającymi 30 stopni. Świetna – wydało by się – wiadomość dla wszystkich, którzy lubią wygrzewać się na słońcu. Problem w tym, że takie temperatury potrafią być śmiertelne dla osób starszych, chorych oraz niemowląt. Znacznie wzrasta ryzyko udaru cieplnego, także u zwierząt. Susza, towarzysząca zazwyczaj upałom, wyniszcza rośliny uprawne, wysusza ściółkę w lasach, powoduje spadek poziomu rzek. Rekordowo gorąca pogoda panująca w Rosji w 2010 roku, z temperaturami przekraczającymi 30 stopni przez 33 dni z rzędu, zebrała prawdziwie ponure żniwo: 55 tysięcy zgonów, ponad 500 pożarów lasów dookoła Moskwy i spadek plonów o około 30%. Podobne zdarzenia miały miejsce w różnych latach w całej Europie, także w Polsce. Upalne lato 1994 przyniosło w samych dużych polskich miastach śmierć ponad 1000 osób (1). W 2018 roku plony podstawowych zbóż były w naszym kraju o co najmniej 14% mniejsze w stosunku do poprzednich lat, a susza dotknęła 130 tys. gospodarstw, zniszczyła 3,5 mln hektarów upraw, przynosząc straty w wysokości ponad 3,6 mld zł. Takie wydarzenia mają konsekwencje dla wszystkich. Wzrost cen produktów spożywczych jest tym, co odczujemy najszybciej. Wypłaty odszkodowań zubożają skarb państwa, wiele rodzin traci źródło dochodów. Co więcej – przesuszona gleba łatwiej ulega erozji, co pogłębia problemy związane ze zmniejszaniem jej żyzności.

Bez wody i prądu

Ze względu na spadający podczas susz poziom rzek zagrożona zostaje krytyczna infrastruktura państwa. W 2015 roku Polskie Sieci Elektroenergetyczne zmuszone zostały do wprowadzenia 20 stopnia zasilania i obcięcia dostaw prądu dużym odbiorcom. Powód był prosty – w wysychających rzekach zabrakło wody niezbędnej do chłodzenia elektrowni węglowych (2). Polska otarła się o blackout (rozległą awarię zasilania), którego skutki nietrudno jest przewidzieć. Długotrwały brak zasilania oznacza nie tylko brak wody w kranie i ogrzewania. Zagrożone zostaje działanie szpitali, agregaty zasilające mogą bowiem dostarczać prąd jedynie maksymalnie przez kilka dni (a najczęściej kilka-kilkanaście godzin). Choć zapasy paliw, w tym ropy naftowej, której używają agregaty, utrzymywane są w Polsce na poziomie wystarczającym na co najmniej 90 dni wedle średnich wskazań zużycia, to symulacje przeprowadzone przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa pokazują, że przy dłuższych problemach z dostawą energii wzrasta prawdopodobieństwo wybuchu niepokojów społecznych. Zamieszki, kolejki na stacjach benzynowych mogą wymusić wprowadzenie przez rząd reglamentacji czy ograniczenia korzystania z transportu prywatnego. Podczas rozległego blackoutu w USA i w Kanadzie w roku 2003 aż 55 mln ludzi musiało zmagać się ze skutkami awarii, sparaliżowana została komunikacja kolejowa, metro, lotniska. Unieruchomienie pomp w sieci wodociągowej i oczyszczalniach ścieków doprowadziło do skażenia ujęć wody pitnej. 40 tys. policjantów i wszyscy strażacy pilnowali porządku w Nowym Jorku. Około 100 osób straciło życie w wyniku zdarzeń związanych z blackoutem (3).

Kleszcze, sinice i groźne bakterie

Wyższe temperatury oznaczają także inne problemy – nie tak łatwe do zauważenia na pierwszy rzut oka. Ciepło sprzyja rozwojowi różnych patogenów oraz pojawianiu się na terytorium naszego kraju egzotycznych owadów. W Polsce już za 20-30 lat mogą zadomowić się komary przenoszące dengę. Z roku na rok notuje się więcej zachorowań na choroby odkleszczowe – to skutek m.in. braku mroźnych zim, które skutecznie ograniczały populację tych pajęczaków. Ponieważ rośnie także temperatura jezior i Morza Bałtyckiego, znaczące zmiany zachodzą w składzie gatunkowym populacji wodnych organizmów, w tym mikroorganizmów. Cieplejsza woda sprzyja np. rozwojowi bakterii z rodziny Vibrio (której najbardziej znanym przedstawicielem jest przecinkowiec cholery), co już doprowadziło do lokalnego wzrostu zachorowań związanych z tym patogenem np. w Szwecji i Niemczech. Notowane są także przypadki śmiertelne (4). Innym beneficjentem wyższych temperatur zbiorników wodnych są sinice, których masowe zakwity prowadzą do zamykania kąpielisk, a obumieranie odtlenia wodę zagrażając życiu m.in. ryb i skorupiaków.

Wichury zamiast śniegu

Niewielką pociechą w tej sytuacji będą coraz cieplejsze i mniej śnieżne zimy. O ile może to przynieść pewne oszczędności na ogrzewaniu (w sporym stopniu niwelowane jednak przez wzrost zapotrzebowania na klimatyzację latem), to poza tym pogłębia różnorakie problemy. Nie tylko pozwala ciepłolubnym gatunkom roślin, grzybów, zwierząt i bakterii (w tym chorobotwórczym czy pasożytniczym) pojawiać się na terytorium Polski, pogarsza także np.: sytuację hydrologiczną. Topniejący śnieg jest na naszych szerokościach geograficznych ważnym źródłem wody zasilającej rzeki czy zbiorniki podziemne. Badania przeprowadzone w Czechach pokazały, że po bezśnieżnych zimach wiosny częściej są suche. A sucha wiosna oznacza na ogół bardziej suche lato. Zmiany w temperaturach i pokrywie śnieżnej wpływają na rośliny powodując np. wcześniejsze zakwitanie drzew owocowych. Rozregulowane cykle fenologiczne generują dalej cały łańcuch problemów, począwszy od zmniejszonych zbiorów owoców. Nawet jeśli nie martwią nas kłopoty sadowników, to być może „nowa” zima i tak nie przypadnie nam do gustu. Klimatolodzy wskazują bowiem, że mroźne i śnieżne zimy mogą zostać zastąpione przez wietrzne i mokre. Wichury to kolejne poważne zagrożenie dla infrastruktury. Takie gwałtowne zjawiska pogodowe nie ograniczają się zresztą do zimy. Cieplejsza atmosfera oznacza bowiem, że gromadzi się w niej większa ilości energii. Energia ta zostaje uwolniona w ciepłych porach roku w postaci opadów gradu, gwałtownych burz czy nawet tornad. W Polsce straty finansowe związane z pojedynczym, gwałtownym zjawiskiem meteorologicznym mogą wynosić kilkaset milionów złotych, niejednokrotnie podczas takich katastrof giną także ludzie (5).

Mniej korzyści, więcej zagrożeń

Możemy więc próbować sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała sytuacja społeczno-gospodarcza w Polsce, gdy upalne lata będą zdarzały się praktycznie każdego roku, a burze gradowe, porywiste wiatry czy tornada będą pojawiać się częściej niż obecnie. A tak może się stać, jeśli temperatura globalna zwiększy się o 2 stopnie. Ofiarami tych zmian będą w pierwszej kolejności osoby starsze, przewlekle chore oraz dzieci.

A co z uprawą cytrusów i winorośli? Niestety jedne i drugie potrzebują długiego dnia, określonych warunków glebowych i odpowiedniej ilości wody. Upalne, suche lato nie służy im podobnie jak tradycyjnym polskim uprawom. O tym, że wybrzeże Bałtyku będzie nowym Lazurowym Wybrzeżem też możemy raczej zapomnieć. Mało kto będzie chciał spędzać urlop w miejscu, gdzie do wody nie da się wejść bez narażania się na wysypki, sensacje żołądkowe czy – w najgorszym wypadku – zarażenie szkodliwą, potencjalnie śmiercionośną bakterią. Zamiast więc na siłę doszukiwać się korzyści z rosnącej temperatury, powinniśmy raczej zacząć się zastanawiać, czy nasze państwo jest gotowe zmierzyć się z ogromnymi wyzwaniami związanymi ze zmianą klimatu.

Przypisy:

  1. D. Graczyk i in., Heat-related mortality during hot summers in Polish cities, Theoretical and Applied Climatology, 2018
  2.  wysokienapiecie.pl
  3.  Wikipedia
  4.  S. Levy, ECDC Vibrio Map Viewer: Tracking the Whereabouts of Pathogenic Species, Environ. Health Perspect., 2018
  5.  RMF FM

Informacje bez przypisów za: naukaoklimacie.pl

Jeśli podoba Ci się to, co robimy, prosimy, rozważ możliwość wsparcia Zielonych Wiadomości. Tylko dzięki Twojej pomocy będziemy w stanie nadal prowadzić stronę i wydawać papierową wersję naszego pisma.
Jeżeli /chciałabyś/chciałbyś nam pomóc, kliknij tutaj: Chcę wesprzeć Zielone Wiadomości.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.