ISSN 2657-9596

Czy zdążymy uratować klimat?

Artur Jagódka
27/11/2012

Coraz trudniej o optymizm w temacie globalnego ocieplenia. Z każdym nowym raportem wnikliwiej opisującym wartości emisji gazów cieplarnianych do atmosfery, coraz trudniej ze spokojnym sumieniem napisać po prostu, że „sobie poradzimy”.

W 2009 r. podczas konferencji COP-15 w Kopenhadze 115 światowych przywódców i ponad 40 000 przedstawicieli organizacji rządowych i pozarządowych na bazie aktualnego konsensusu naukowego opracowało projekt zakładający zatrzymanie wzrostu globalnej temperatury znacznie poniżej 2 st. Celsjusza. W tym celu należało zobligować kraje rozwinięte do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40% do r. 2020 (w stosunku do r. 1990). Mimo ogromnych starań wielu krajów, aby wbrew naciskom globalnych energetycznych potentatów zmniejszyć zależność gospodarki od paliw kopalnych, już teraz wiemy, że osiągnięcie ambitnego planu kopenhaskiego jest nierealne.

Niedawno Bank Światowy opublikował alarmistyczny raport Turn Down the Heat. Why a 4ºC Warmer World Must be Avoided obrazujący wędrówkę naszej cywilizacji ku niezbyt odległej przyszłości, cieplejszej o 4 st. Celsjusza. Niestety nie jest to wizja drinków z parasolkami i „bermudów” przez okrągły rok. Stoimy raczej przed perspektywą ekstremalnych zjawisk pogodowych, groźnego podniesienia poziomu morza, zachwiania ekologicznej równowagi, niedoborów żywności oraz rozwarstwienia społecznego na globalną skalę.

Raport zyskał uznanie czołowych światowych klimatologów, takich jak Michael Mann z Pennsylvania State University czy Kevin Trenberth z amerykańskiego National Center for Atmospheric Research. Zgodnie twierdzą, że raport ten jest ogromną przysługą dla naukowego konsensusu w kwestii globalnego ocieplenia, równocześnie szansą na realizację trudnego zadania zatrzymania wzrostu temperatury na poziomie poniżej 2 st. Celsjusza. Naukowcy w ślad za raportem potwierdzają, czym grozi przewidywany wzrost temperatury o 4 st. do r. 2100.

Wzrost poziomu morza

Od 20 lat poziom morza wrasta szybciej niż dotychczas. Częściowo jest to związane z topniejącą w rekordowym tempie powłoką lodowcową na Grenlandii i Antarktyce. Część bezpośrednio z tego wynikających zagrożeń już teraz dotyczy mieszkańców małych wysp i wybrzeży.

Zakwaszanie oceanów

W wyniku koncentracji większej ilości CO2 stężonego w wodach oceanicznych, pH tego środowiska spada, zagrażając tym samym bardzo wrażliwym na zmiany temperatury i pH rafom koralowym. Mówi się, że do r. 2030, przy obecnej tendencji, organizmy te w ogóle przestaną rosnąć. Jako że rafy koralowe spełniają rolę „bezpiecznika” linii brzegowej, a dodatkowo często są źródłem pożywienia i atrakcją turystyczną, dla lokalnych społeczeństw oznaczać to może naturalne zagrożenie zniszczenia wybrzeża oraz zapaść gospodarczą.

Ekstremalne upały

Wzrost temperatury o 4 st. Celsjusza będzie miał bezpośrednie przełożenie na znacznie cieplejsze miesiące letnie, szczególnie na terenach północnej Afryki, Bliskiego Wschodu, terenach subtropikalnych oraz części Stanów Zjednoczonych. Temperatura dla tych regionów w najcieplejszych miesiącach ma wzrosnąć aż o 6-9 st. Celsjusza.

Braki żywności

Doświadczeni znacznym ograniczeniem plonów na terenach dotkniętych tegorocznymi upałami, wiemy już, jak wrażliwa na zmiany temperatury jest roślinność spożywcza. Raport Banku Światowego przewiduje, że w wyniku wzrostu temperatury w przeciągu następnych 30-90 lat w skali globalnej obszary dotknięte suszą wzrosną z obecnych 15,4% do 44%. zmiany te dotkną szczególnie południową Afrykę, południową Europę, południowo-wschodnią Azję oraz USA.

Dalsze następstwa przewidywanego ocieplenia klimatu dotkną sporą część społeczności wschodniej Afryki, Bliskiego Wschodu czy południowej Azji. Coraz większe spustoszenie lokalnych ekosystemów i zasobów wody stanie się powodem niespotykanych dotąd na taką skalę klęsk humanitarnych.

Raport przygotowany dla Banku Światowego przez Poczdamski Instytut Badań nad Wpływem Klimatu nie pozostawia złudzeń: jeżeli utrzymamy aktualny trend, wzrost średniej temperatury globu do r. 2100 wyniesie 4 st. Celsjusza. To z kolei będzie miało dla naszej cywilizacji katastrofalne skutki. Założenia z COP-15 straciły swoją aktualność, zmuszeni jesteśmy poczynić o wiele bardziej ambitne i zdecydowane kroki, aby cel przyjęty w 2009 r. w Kopenhadze, czyli utrzymanie wzrostu średniej temperatury poniżej 2 st. Celsjusza, został osiągnięty. Niestety dopóki krótkowzroczna polityka światowych przywódców będzie stawiała zyski korporacji energetycznych ponad przyszłość planety, podobne raporty pełnić będą rolę przepowiedni o „nieuniknionym końcu świata”, a nie wskazówki do działania na rzecz niezbędnych zmian.

Jeśli nie zaznaczono inaczej, materiał nie może być powielany bez zgody redakcji.